9. Kolejka     I Liga NLH    Sezon:  2013-2014

Ormed

4 - 3

Cubana


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  18 lutego 2014   Godzina:  20:00

Sędzia: Paweł Lewandowski

Strzelcy:

Marcin Kur (2, 26), Mateusz Lewandowski (19), Michał Charzyński (29) - Hubert Kowalski (15), Miłosz Pacha (34), Henryk Frączek (36)

Asystenci:



Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
Cubana


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

Jeszcze na krótko przed rozpoczęciem sezonu, Krzysiek Kuban i Piotrek Dudziński zastanawiali się, jaką formę ma przyjąć ich zespół z Zielonkowskiej Amatorskiej Ligi Piłkarskiej. Tam grają jako jedna drużyna - Cubański Hash i tak miało też być na rozgrywkach Nocnej Ligi. Ostatecznie obaj kapitanowie zrezygnowali z tego pomysłu i z racji dużej liczby zawodników, drużyny nadal grały podzielone na dwie mniejsze – Cubanę Ristorante i Sklepy Medyczne Zielonka. I przez długi czas wydawało się, że obie mogą spaść z najwyższej klasy rozgrywkowej. Cubana, chociaż grała naprawdę nieźle, pechowo przegrywała swoje spotkania, a Sklepy od samego początku dołowały i niektóre spotkania przegrywały naprawdę wysoko. Jako pierwsi pozbierali się "Kubańczycy" – wygrali z Al-Marem, In-Plusem, FC United, zremisowali z Pubem Offside i na kolejkę przed końcem byli pewni pozostania w 1.lidze. Co innego Medyczni – co prawda mieli na swoim koncie sześć punktów, czyli o dwa więcej od goniących ich FC United i Al-Maru, ale niczego nie mogli być pewni. Pewność dawało jedynie zwycięstwo nad Cubaną i niektórzy zawodnicy, zwłaszcza z tych na miejscach spadkowych, poddawali pod wątpliwość motywację Cubany przed tym spotkaniem. Czy na pewno będą chcieli zrobić krzywdę swoim kolegom? Gracze Ristorante zarzekali się, że nie ma mowy o odpuszczaniu. I ci, którzy faktycznie pojawili się na boisku, może nawet i chcieli wygrać, ale sytuację utrudnili koledzy z zespołu – brakowało bramkarzy: Damiana Zielińskiego i Freda Słowika, nie było też obu Mariuszów Kowalskich, Dawida Frączka, a z opóźnieniem udział w spotkaniu wzięli Krzysiek Kuban i Henryk Frączek. Sklepy dysponowały z kolei praktycznie najsilniejszym zestawieniem i już w 2 minucie objęły prowadzenie. Marcin Kur w swoim stylu pobiegł po skrzydle i strzałem po długim rogu nie dał szans Mateuszowi Antoniakowi. W 7 minucie powinno być 2:0, ale były zawodnik Polonii Warszawa tym razem nieznacznie chybił. Cubana długo nie odpowiadała. To nie był ten zespół, który z zaangażowaniem i charakterem walczył o każdy centymetr boiska, a właśnie tak zapamiętaliśmy go z rywalizacji In-Plusem czy Pubem Offside. Mimo to w 15 minucie wystarczyło kilka szybkich podań, Krzysiek Kuban wystawił selecta Hubertowi Kowalskiemu i zrobiło się 1:1. Kontrola nad spotkaniem wciąż była jednak w kieszeni Sklepów. I do przerwy zespół walczący o utrzymanie potwierdził to golem Mateusza Lewandowskiego i wynikiem 2:1 pierwsza połowa się zakończyła. Siedzący na trybunach przedstawiciele FC United i Al-Maru, przestawali mieć złudzenia. Tym bardziej, że w 29 minucie drużyna Piotrka Dudzińskiego powiększyła przewagę do trzech trafień! Najpierw błąd w rozegraniu popełnił Hubert Kowalski i skrzętnie wykorzystał to Marcin Kur, a chwilę później Mateusz Antoniak sfaulował w polu karnym kapitana przeciwników, a skutecznym egzekutorem strzału z 6 metrów był bramkarz Michał Charzyński. Tu już nic nie mogło się stać. Cubana w ten sposób sprawy nie chciała jednak zostawić. Gracze Ristorante zwarli szeregi i w 34 minucie Miłosz Pacha wpadł w pole karne i płaskim strzałem zmusił do kapitulacji bramkarza oponentów. Za chwilę ten sam zawodnik przeprowadza dwójkową akcję z Henrykiem Frączkiem i z 1:4 robi się już tylko 3:4. Wiara odżyła, zwłaszcza, iż było jeszcze trochę czasu na doprowadzenie do remisu. Sytuację mógł całkowicie rozwiązać Marcin Kur, lecz na minutę przed końcem obił jedynie słupek bramki Mateusza Antoniaka. "Kubańczykom" pozostawały już tylko sekundy i na kilkanaście z nich przed końcem na strzał zdecydował się Andrzej Kryński. Michał Charzyński nie dał się jednak zaskoczyć i tym samym Sklepy Medyczne obroniły pierwszą ligę na kolejny sezon. I bardziej niż ten mecz, zadecydowało o tym wygrane spotkanie przed tygodniem z In-Plusem. W tym zespole musi jednak dojść do wielu zmian, a przede wszystkim do wzmocnień, bo w 6-7 osób, gdy liga za rok będzie jeszcze silniejsza, nie da się utrzymać najwyższej klasy rozgrywkowej. Piotrek Dudziński, jako doświadczony zawodnik i kapitan, na pewno zdaje sobie z tego sprawę. Cubanie zaś należą się brawa za ten sezon. Co prawda skończyli go na 7 miejscu, ale trudno przypomnieć sobie mecz, w którym byli od rywala zdecydowanie słabsi. Gdy przegrywali, to o włos, zwykle przez głupio łapane kartki, a gdy wygrywali to zasłużenie. Z doświadczeniem które nabyli, mogą poważnie namieszać w kolejnej edycji NLH. A przegrany mecz ze Sklepami? Spuśćmy na niego zasłonę milczenia. Dzięki za cały sezon i do zobaczenia w następnym!