9. Kolejka     I Liga NLH    Sezon:  2013-2014

FC United

4 - 6

Al-Mar


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  18 lutego 2014   Godzina:  20:45

Sędzia: Paweł Lewandowski

Strzelcy:

Tomasz Nojszewski (12, 38), Sylwester Rzepniewski (19), Daniel Bartczak (33) - Łukasz Godlewski (16, 28), Paweł Maliszewski (25), Sebastian Radzki (27, 31), Marcin Rychta (30)

Asystenci:



Kartki: Daniel Bartczak (14), Maciej Grabowski (40) - Sebastian Radzki (14)

Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
Al-Mar


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

Smutni przystępowali do tego spotkania gracze obydwu zespołów. Znając rezultat meczu Sklepów Medycznych z Cubaną wiedzieli, że nie mają już szans na utrzymanie statusu pierwszoligowca. FC United nie po raz pierwszy doznaje tego smaku, ale dla Al-Maru to zupełna nowość. Mimo to obydwa zespoły miały o co walczyć – przegrany kończył rywalizację na ostatnim miejscu w tabeli, a nikt nie chce być tym, kto gasi światło. W dodatku drużyna Marcina Rychty chciała zrewanżować się oponentom za przykrą porażkę z poprzedniego sezonu. I te determinację było widać – w 4 minucie przed szansą na zainkasowanie premierowego trafienia w spotkaniu stanął Paweł Maliszewski - strzelił jednak wprost w Konrada Kulczyckiego. W 10 minucie piłkę do Łukasza Godlewskiego dograł Sebastian Radzki, lecz w tym przypadku napastnik z Wołomina nie trafił czysto w piłkę i FC United mogło odwołać alarm. A za chwilę zespół Maćka Grabowskiego już prowadził! Akcja dwóch Tomków – Rzepniewski podaje do Nojszewskiego i jest 1:0! Al-Mar próbuje błyskawicznie odpowiedzieć, lecz Łukasz Godlewski nie może ustawić właściwie celownika i piłka po raz kolejny wędruje wprost w dłonie golkipera FCU. Był to jednak początek dużej przewagi zespołu w czarnych koszulkach, która musiała w końcu przynieść bramkowy efekt. W 15 minucie okazję zepsuł Paweł Dąbrowski, lecz chwilę później, po asyście Sebastiana Radzkiego, Łukasz Godlewski już się nie pomylił i było 1:1. I gdy wydawało się, że gol przewagi dla braci Rychta i spółki wisi w powietrzu, tuż przed przerwą Sylwek Rzepniewski zdecydował się na strzał zza pola karnego a piłka ugrzęzła w świątyni strzeżonej przez Maćka Sobotę. FC United schodziło więc na odpoczynek z lekko umiarkowanym optymizmem. Wystarczyło jednak 10 minut drugiej odsłony, by humory zawodników w błękitnych koszulkach zmieniły się diametralnie. Już w 25 minucie przechwyt na połowie mistrzów 2.ligi poprzedniego sezonu zanotował Paweł Maliszewski i za chwilę zrobił użytek z całej sytuacji, lokując futbolówkę obok Konrada Kulczyckiego. Mijają dwie minuty, a sędzia decyduje się na podyktowanie rzutu karnego, za wślizg w polu karnym Daniela Bartczaka. Do piłki ustawionej na 6 metrze podchodzi Sebastian Radzki i jest 3:2. A to nie koniec złych informacji dla miejscowych. Kolejna akcja to kolejny gol dla Al-Maru – tym razem na listę strzelców wpisuje się Łukasz Godlewski. Jego wyczyn kopiuje w 30 minucie Marcin Rychta, dokładając nogę do podania Sebastiana Radzkiego, a gdy lada moment asystent przy poprzednim golu, wykorzystuje dwójkową kontrę z Pawłem Maliszewskim, jest po meczu. Cztery bramki przewagi, przy malejącym morale graczy FC United, były nie do odrobienia. Maciek Grabowski zachęcał jednak kolegów do podjęcia wysiłku, a sam o mało w 32 minucie nie popisał się golem, strzelając ostatecznie nad porzeczką. Więcej skuteczności wykazał za to Daniel Bartczak i na siedem minut przed końcem różnica wynosiła trzy trafienia. Po chwili do dwóch mógł zminimalizować ją Sylwek Rzepniewski, ale grający w drugiej połowy między słupkami Al-Maru Kuba Szczęśniak, nie dał się zaskoczyć. Nie miał za to nic do powiedzenia na chwilę przed zakończeniem spotkania, gdy pokonał go Tomek Nojszewski. FC United jeszcze oddychało i zdecydowało się nawet na manewr wycofania bramkarza, lecz zamierzonych efektów nie było. I tym sposobem Al-Mar uratował się od miana najsłabszej ekipy 1.ligi VII edycji. I chociaż niewiele zmienia to w ich sytuacji, to lepsze to niż nic. Na przestrzeni sezonu trudno odmówić im i umiejętności i ambicji, ale niestety – przeciwnicy okazali się lepsi. O spadku zadecydowała przede wszystkim porażka z Team4Fun 5:6, chociaż zespół z Wołomina prowadził już przecież 5:1. Nie udało się również dowieźć trzech punktów w rywalizacji z Samymi Swoimi, które także dawałyby pozostanie w Ekstraklasie. Trudno – trzeba wyciągnąć wnioski i iść dalej, mimo że ścieżka jest tylko drugoligowa. FC United będzie im w tej drodze towarzyszyło. Spadek tych dwóch zespołów wyraźnie pokazuje, jaką siłą jest najwyższy poziom rozgrywek w Nocnej Lidze. Każdy kto tam dotrze, musi wpierw założyć sobie uniknięcie spadku, bo każdy inny plan będzie brutalnie zweryfikowany przez rzeczywistość i przeciwników. Ekipie Maćka Grabowskiego należą się na pewno słowa uznania, że mimo fatalnego startu, do końca starali się podjąć walkę, by wypłynąć z zagrożonej strefy. Zabrakło niewiele, zdecydowanie mniej niż w innych sezonach, w których United spadali z 1.ligi z hukiem. Jest więc jakiś postęp i tej myśli zespół z Zielonki musi się trzymać. Obydwu ekipom dziękujemy za emocje i życzymy równie owocnego uczestnictwa w 2.lidze, jaki mieli w 6 edycji.