9. Kolejka     III liga NLH    Sezon:  2013-2014

Przepite

5 - 14

Łabędzie


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  20 lutego 2014   Godzina:  21:00

Sędzia: Piotr Olszewski

Strzelcy:

Bartosz Białowarczuk (13), Sebastian Białowarczuk (17, 20), Adam Baran (28, 33) - Krystian Panek (2, 3, 5, 19, 32), Michał Malczyk (16), Wojciech Niewęgłowski (18), Tomasz Małek (28, 30, 37, 39), Piotr Skrzat (39), Michał Kaczorowski (40), Michał Materek (40)

Asystenci:



Kartki: Jarosław Baran (34) - Michał Materek (11)

Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
Łabędzie


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

MacJack doskonale orientował się w swojej sytuacji przed ostatnim meczem. Wynik Ostropolu z Maximusem sprawił, że tylko zwycięstwo dawało podopiecznym Patryka Banaszkiewicza pozostanie w 2.lidze. Dla PFNiK nie było już ratunku. Ekipa Jarka Barana dawno pogrzebała szanse na uratowanie się przed trzecioligowym przypływem, ale mniejsza presja mogła być jednym z tych argumentów, które nie pozwalały nam skreślać ich szans w konfrontacji z miejscowymi. I zaczęło się nawet całkiem obiecująco, bo już w swojej pierwszej akcji ofensywnej, Adam Baran, korzystając z podania Sebastiana Waszczuka, znalazł się oko w oko z bramkarzem przeciwników Michałem Materkiem. Pojedynek na swoją korzyść rozstrzygnął jednak bramkarz, a później rozpoczął się Krystian Panek Show i było po emocjach. W 2 minucie napastnik MacJacka urwał się obrońcom i strzałem ze swojej gorszej, prawej nogi pokonał golkipera rywali. Nie mija 60 sekund, a mamy do czynienia z deja vu, z tą jednak różnicą, że tym razem do uderzenia piłki potrzebna była lewa kończyna. W piątej minucie robi się z kolei 3:0, gdy najpierw po drugiej stronie boiska Sebastian Waszczuk trafia w poprzeczkę, ale select błyskawicznie przenosi się na drugi koniec, a tam Krystian Panek nie ma litości dla Jarka Barana. Po takim starcie PFNiK porzucił praktycznie całą nadzieję, że sezon uda się zakończyć zwycięstwem. Gracze w białych koszulkach nie poddawali się jednak i w 9 minucie Sebastian Waszczuk był o krok od zdobycia pierwszego trafienia – zabrakło precyzji. W 11 minucie żółtą kartkę obejrzał za to bramkarz drużyny z Zielonki i PFNiK dysponował okresem 120 sekund gry w przewadze. I chociaż nie wykorzystał jej, to po porównaniu sił, Bartek Białowarczuk wreszcie znalazł sposób na Michała Materka i na tablicy świetlnej potwierdziliśmy to wprowadzeniem cyfry "1". Ale co z tego, skoro w 16 minucie Michał Malczyk doskonale zamknął akcję Wojtka Niewęgłowskiego i Tomka Małka i przewaga trzech bramek ponownie zaczęła obowiązywać. Odpowiedział na nią Sebastian Białowarczuk. W 17 minucie popisał się kapitalną indywidualną akcją, która ewidentnie pokazała, że piłka temu zawodnikowi w grze nie przeszkadza i po celnym uderzeniu wynik zmienił się na 2:4. Radość z tego trafienia tak jednak zdekoncentrowała przedstawicieli PFNiK, że od razu po wznowieniu stracili gola autorstwa Wojtka Niewęgłowskiego, a za moment swoje czwarte trafienie zanotował Krystian Panek. Ekipa Jarka Barana zdołała w ostatnich sekundach pierwszej połowy, jeszcze raz przedrzeć się w pole karne oponenta, a tam Michał Materek sfaulował Bartka Białowarczuka, a skutecznym egzekutorem strzału z 6 metrów okazał się jego brat, Sebastian. Do przerwy było więc 6:3 dla miejscowych. Lecz dla przyjezdnych nie był to rezultat, który pozbawiał ich chęci odrobienia strat. Wręcz przeciwnie – podczas słownej wymiany zdań na ławce rezerwowych wzajemnie się motywowali, że nic tutaj jeszcze nie jest stracone. Pierwsze minuty drugiej połowy przebiegały jednak nadal pod dyktando faworytów – najpierw szansę zmarnował Tomek Małek, a następnie uderzenie Piotrka Skrzata obronił Jarek Baran. A w 28 minucie zrobiło się 4:6! Podanie z autu otrzymał Adam Baran i zdecydował się na efektowne zagranie krzyżakiem, które absolutnie zmyliło Michała Materka i czasu na właściwą reakcję nie było. Już tylko dwa gole straty! I gdy oczyma wyobraźni widzieliśmy ciekawą, nerwową końcówkę tego spotkania, gdzie szala przechyla się na którąś ze stron w ostatnich sekundach, MacJack szybko zdobył gola na 7:4 autorstwa Tomka Małka, a ten sam gracz w 30 minucie skorzystał na fatalnym rozegraniu rzutu rożnego przez oponentów i było po zabawie. Rezultat 8:4 złudzeń już nie pozostawał. Ale jedni i drudzy dążyli do poprawy swoich strzeleckich statystyk. W 32 minucie sztuka ta udała się Krystianowi Pankowi, a po chwili Adamowi Baranowi. Kluczową sytuacją z końcówki meczu była z kolei czerwona kartka dla Jarka Barana. Brak bramkarza i konieczność opuszczenia placu gry przez jednego z zawodników z pola, totalnie rozbiła PFNiK. A MacJack tylko na to czekał i w ostatnich trzech minutach zdobył aż pięć goli i wygrał ostatecznie aż 14:5! I tą efektowną wiktorią podpisał umowę na uczestnictwo w 2.lidze na jesieni tego roku. I dobrze, bo ten zespół ma autentyczny potencjał i jeśli zdecyduje się przystąpić do rozgrywek 8 edycji, może w niej naprawdę namieszać. Podobny cel, tyle że poziom niżej, stawiają sobie gracze PFNiK. O ostatnim meczu muszą jak najszybciej zapomnieć, ale doświadczenie zdobyte zarówno w tym pojedynku, jak i w pozostałych na pewno zaprocentuje. Obu zespołom dziękujemy za udział w zmaganiach edycji, mając nadzieję, że na parkiecie zielonkowskiej hali zobaczymy się jeszcze nie raz.