9. Kolejka     III liga NLH    Sezon:  2013-2014

Niespodzianka

10 - 2

Mir Bud


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  20 lutego 2014   Godzina:  21:45

Sędzia: Piotr Olszewski

Strzelcy:

Rafał Jeż (4, 15, 31), Rafał Barzyc (5, 17), Łukasz Zalewski (11), Piotr Jaros (18, 28), Norbert Szałajski (30), Damian Pacuszka (39) - Piotr Wilewski (8), Michał Lementowicz (39)

Asystenci:



Kartki: Piotr Wilewski (25), Hubert Zach (30)

Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
Mir Bud


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

Konfrontacja o możliwość rywalizowania z Samymi Swoimi, Pubem Offside czy Szóstką, czyli elitą nocnoligowej Ekstraklasy przyciągnęła na halę mnóstwo widzów. Większość z nich przyjechała z Marek, jakby czując pismo nosem i wiedząc, że mogą być świadkami historycznego dla ich drużyny osiągnięcia. Ale było też wielu postronnych kibiców, którzy kciuki trzymali za Mir Bud. Z prostej przyczyny – Niespodziance udaje się w tym sezonie wszystko, dlatego ten teoretycznie słabszy zespół, zawsze będzie w oczach bezstronnych fanów uprzywilejowany. A teraz "Budowlani" mieli idealną okazję udowodnić, że poziom który reprezentują wcale nie jest niższy od tego, co serwuje nam ferajna Marcina Boczonia. Było w nich widać ogromną motywację, a skoro byli w stanie pokonać wcześniej niezwyciężoną dotąd Andromedę, to dlaczego nie mieliby uczynić podobnie z inną nieskazitelną ekipą rozgrywek? I chociaż taki mieli zamiar, to w spotkanie weszli bardzo nerwowo. Stawka, ale przede wszystkim agresywna postawa przeciwnika, sparaliżowała ich poczynania, przez co Artur Ciok poziom koncentracji już na samym początku musiał zachowywać na najwyższym poziomie. W 2 minucie uśmiechnął się do niego los, bo Rafał Barzyc zwykle sytuacji sam na sam nie marnuje, a tym razem tak właśnie się stało. Ale co nie udało się pomocnikowi Niespodzianki, udało się przedstawicielowi jej formacji obronnej. Rafał Jeż przymierzył z dalszej odległości, a ponieważ nikt do niego nie doskoczył, zawodnik z Marek trafił soczyście w futbolówkę i ta wpadła obok bezradnego bramkarza Mir Budu. "Budowlani" mieli w chwilę potem okazję do wyrównania, lecz chociaż Piotrek Wilewski umiejętnie najpierw przyjął piłkę a następnie odwrócił się z nią w stronę bramki, to strzał był już niecelny. I to się mści. Dosłownie za moment piłkę w polu karnym ekipy z Zielonki otrzyma Rafał Barzyc a tam bez problemów kiwa Artura Cioka a następnie uderza, a Filip Kamiński nie daje rady zatrzymać selecta na linii bramkowej – 2:0! Mir Bud ma więc ciężki orzech do zgryzienia. W Niespodziance następuje jednak wymiana całej czwórki zawodników z pola i być może to zmieni nieco scenariusz tego spotkania. I tak się dzieje! W 8 minucie wiceliderzy przeprowadzają koronkową, trójkową akcję, którą rozpoczął wywalczeniem piłki w środku boiska Filip Kamiński, a zamknął ją skutecznie Piotrek Wilewski i wydawało się, że emocje powrócą. Nic z tego. W 11 minucie Damian Pacuszka rozgrywa rzut wolny, a obrońcy Mir Budu pozostawiają całkowicie bez opieki Łukasza Zalewskiego i napastnikowi z Marek pozostaje jedynie wykończyć przytomne zagrania od swojego kapitana – 3:1! I Niespodziance wciąż jest mało. Za chwilę trójkowa akcja na linii Damian Pacuszka - Adrian Górny – Rafał Jeż i ten ostatni po raz drugi wpisuje się do meczowego protokołu. A "Budowlani" tylko przyglądają się, w jak szybki, sprytny, ale i wypracowany sposób, rywal pozbawia ich jakichkolwiek złudzeń na podjęcie rękawicy. W 17 minucie na 5:1, od razu po wejściu na boisku strzela Rafał Barzyc, a udział w trafieniu przypisuje sobie Łukasz Zalewski, który miał na parkiecie przebywać nieco dłużej, ale postanowił wpuścić młodszego kolegę, a ten odwdzięczył się golem. Drużynę Artura Cioka dobija jeszcze na 120 sekund przed końcem pierwszej połowy Piotr Jaros i rezultat do przerwy nie pozostawia najmniejszych nawet złudzeń. To jednak BĘDZIE Niespodzianka. Na tym poziomie nie było szans, by goniący zdołali złapać z uciekającymi jakikolwiek kontakt. I chociaż w drugiej połowie starali się, w czym pomogła im swobodniejsza gra oponentów, to i tak kolejne bramki zdobywali wyłącznie przedstawiciele miasta Marki. W 28 minucie uczynił to Piotr Jaros, a na domiar złego w 30 minucie czerwoną kartkę obejrzał Hubert Zach. A ponieważ przewinienie którego się dopuścił miało miejsce w polu karnym, to sędzia wskazał na punkt oddalony o sześć metrów od świątyni przegrywających. Do piłki podszedł bramkarz Niespodzianki Norbert Szałajski i celnym strzałem zwiększył stan posiadania zespołu do 8 goli. Mir Bud chciał już wtedy opuścić parkiet. Widać było ogromne zniechęcenie ze strony zespołu w biało-czarnych koszulkach oraz niedowierzanie, że aż tylu brakuje im do klasy rywala. A ten nie ustawał w kreowaniu kolejnych akcji. W 31 minucie hat-tricka kompletuje Rafał Jeż, a w ostatnich sekundach triumfator NLH Cup łamie barierę 10 trafień za sprawą Damiana Pacuszki. Mir Bud odpowiada honorowym trafieniem Michała Lementowicza, a kończąca mecz syrena obwieszcza wszem i wobec – Niespodzianka Marki w debiutanckim sezonie i po zdobyciu NLH Cup, dopisuje do swojego konta mistrzostwo 2.ligi grupy B i tym samym - wzmacnia szeregi 1.ligi! Wielkie gratulacje. I chociaż im również przytrafiały się trudne momenty, jak z Dar-Marem, Ostropolem czy Andromedą, to bez wątpienia zasłużyli na pozycję w której się znajdują i na wszystkie splendory, które na nich spadają. Są klasową drużyną i jeśli w finale Pucharu Ligi pokonają pierwszoligową Szóstkę, będziemy mieli do czynienia z wydarzeniem, którego śmiemy twierdzić – nikt już w Nocnej Lidze nie przebije. Potrójna korona?! Tak, to jest możliwe. Jako organizatorzy, ale też koneserzy dobrego futbolu możemy być dumni, iż taki zespół jest przedstawicielem naszych rozgrywek. A Mir Bud również docenił klasę rywala i po meczu pogratulował mu występu i awansu. Czwartkowego wieczora "Budowlani" nie byli nic w stanie zrobić, ale tak naprawdę – nie o dzień czy porę tutaj chodziło. Niespodzianka jest zespołem po prostu lepszym, a Mir Bud to wciąż ekipa na dorobku. Mamy nadzieję, że ta porażka zmobilizuje ich do udziału w kolejnej edycji i pokazania, że pierwsza liga wcale nie jest dla nich zbyt wysokim progiem. A za uczestnictwo w tym sezonie, za świetne mecze z Dar-Marem czy Andromedą - wielkie dzięki. Widzimy się w listopadzie!