9. Kolejka     III liga NLH    Sezon:  2013-2014

Kartonat

4 - 3

Dar-Mar


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  28 lutego 2014   Godzina:  23:00

Sędzia: Piotr Olszewski

Strzelcy:

Krzysztof Włodyga (4), Maciej Włodyga (16, 19, 40) - Paweł Gołaszewski (7, 21), gol samobójczy (29)

Asystenci:



Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
Dar-Mar


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

Spotkanie, które zwieńczyło zmagania ligowe w 7 edycji Nocnej Ligi, rozegrało się pomiędzy Dar Marem a Andromedą. Zespoły te znają się nie od dziś, wielokrotnie ze sobą rywalizując z różnym skutkiem i trudno było wskazać potencjalnego faworyta. Ciężko było też ocenić motywację tego tandemu, a przyczyn było wiele. Począwszy od później pory rozgrywania spotkania, aż po brak możliwości uzyskania awansu, a przecież to było celem nadrzędnym Mirka Bryla i Wojtka Kuciaka. Niestety, tytuł do kieszeni już jakiś czas temu schowała Niespodzianka i jedyne co było do rozdania, to drugie miejsce, za plecami ekipy Marcina Boczonia. I jak pokazały pierwsze minuty spotkania – to był wystarczający argument, by w sytuacjach zagrożenia włożyć nogę, by czasem ostrzej potraktować przeciwnika, by wywierać presję na sędzim. Słowem – by walczyć do samego końca. Lepiej rozpoczęła Andromeda, bo już w 4 minucie za sprawą niezawodnego Krzyśka Włodygi, objęła prowadzenie. A dosłownie 120 sekund później, miała idealną okazję, by je podwyższyć, ale Maciek Włodyga nie zmieścił piłki w praktycznej pustej bramce. Dar-Mar zdążył się na szczęście otrząsnąć, a sprawy w swoje nogi wziął Paweł Gołaszewski. W 7 minucie popisał się płaskim strzałem, który nie dał szans Marcinowi Dudkowi i na tablicy świetlnej pojawił się remis. Wszystkie te sytuacje zwiastowały, że nudno w tym spotkaniu na pewno nie będzie. Nie był to może najlepszy sygnał dla obu bramkarzy, a w 10 minucie przekonał się o tym golkiper Andromedy. Najpierw ekwilibrystycznie obronił intuicyjne uderzenie Pawła Gołaszewskiego, a dosłownie chwilę później chociaż dał się położyć w polu karnym przez Rafała Roguskiego, to w sukurs przyszedł mu Adam Marcinkiewicz, który zablokował na linii strzał filigranowego napastnika Darmarowców. To był okres lekkiej przewagi zespołu w czerwonych koszulkach, ale gdy pierwsza połowa chyliła się ku zamknięciu, tlen złapał team Wojtka Kuciaka. W 16 minucie kolejna dwójkowa akcja braci Włodyga, Krzysiek zagrywa do Maćka, a ten wyprzedza Doriana Kapałę, po czym kiwa Adriana Wyrwińskiego i zimną krwią zamyka skuteczny drybling równie precyzyjnym strzałem – 2:1! A to wcale nie koniec popisów tego gracza. Na minutę przed końcem inauguracyjnej odsłony, na uderzenie decyduje się Krzysiek Włodyga. Piłka zostaje jednak zblokowana i przez długi czas nikt do niej nie doskakuje. Najszybciej w sytuacji orientuje się autor dwóch poprzednich trafień i mocnym strzałem po raz trzeci zmusza do kapitulacji golkipera Dar-Maru, który nie może zrozumieć braku reakcji przez kolegów z pola. Rezultat 3:1 stawia Andromedę w uprzywilejowanej sytuacji przed drugą połową. Jednak zaistniałe okoliczności, wcale nie załamują Dar-Maru. Wręcz przeciwnie – gdy tylko sędzia daje sygnał, że właśnie rozpoczynają się ostatnie 20 minut w tym sezonie, zespół Mirka Bryla natychmiast przechodzi do ataku i wywierania presji. W 21 minucie taniec z piłką przy bocznej linii Rafała Roguskiego powoduje, że obrońcy Andromedy zamiast energicznie podejść do przeciwnika i nie dać mu ani trochę wolnego miejsca, stoją i patrzą jak zahipnotyzowani na zgrabne ruchy napastnika ekipy z Kobyłki. A ten wreszcie pozbywa się piłki, podając do Pawła Gołaszewskiego i nieszczęście gotowe – 3:2. A pech prześladuje "błękitnych" dalej. W 29 minucie na strzał z dystansu decyduje się Mirek Bryl, a select odbija się od słupka po czym trafia w interweniującego Marcina Dudki i wpada do siatki – 3:3! I teraz niczego już w tym spotkaniu nie można było być pewnym. Akcja goni akcję i równie dobrze wynik może przyjąć za chwilę postać 5:5. Najpierw sytuację pod świątynią Adriana Wyrwińskiego marnuje Adam Marcinkiewicz, a po przeciwnej stronie boiska w słupek strzela Paweł Gołaszewski. Ten sam zawodnik za chwilę dwukrotnie przegra konfrontację z broniącym jak w transie Marcinem Dudkiem, a ponieważ golkiper Dar-Maru wcale nie chce być gorszy, również w kapitalny sposób paruje uderzenie Maćka Włodygi. Wyglądało to zresztą na autentyczną rywalizację obu bramkarzy w kwestii efektowniejszych parad, bo w 40 minucie sytuację sam na sam z Rafałem Roguskim broni bramkarz Andromedy. Na zegarze jest w tym momencie kilkadziesiąt sekund do końca. I gdy wydaje się, że nic już się tutaj nie zmieni, "błękitni" zawiązują jeszcze jedną akcję. Piłka trafia do Maćka Włodygi, a ten wiedząc, że nie ma już czasu na jakiekolwiek zastanowienie uderza, a select wpada do siatki równo z końcową syreną. I chociaż gracze Dar-Maru protestują, to tak naprawdę nie było o co kruszyć kopii. Z dwóch powodów- piłka ewidentnie zdążyła przekroczyć linię jeszcze w trakcie trwania syreny, a po drugie – remis czy porażka jedną bramką nic w sytuacji tego zespołu nie zmienił. Ekipa Mirka Bryla pozostała wiceliderem, a stałoby się inaczej tylko w wypadku przegranej dwoma golami. Andromeda nie miała świadomości, że tak wygląda sytuacja i chociaż cieszyła się ze zwycięstwa, to na twarzach było widać rozgoryczenie, że po raz kolejny prześladuje ich pech. Taki był cały sezon w ich wykonaniu, ale na ich szczęście – to już koniec. Czwarte miejsce - które ostatecznie osiągnęli - nie jest praktycznie żadnym wyczynem, a przynajmniej oni tak je potraktowali. I dobrze, bo trzeba być ambitnym i stawiać sobie najwyższe cele. W przyszłym sezonie, jeśli wzmocnią skład, na pewno znów będą się bili o czołowe lokaty. A Dar-Mar zresztą też. Obu ekipom pozostaje podziękować za 7 edycję, za kapitalne - chociaż przegrane - mecze z Niespodzianką i życzyć, by dokładnie za rok, tabela podkreślała na niebiesko nazwy właśnie ich zespołów. Powodzenia!