4. Kolejka     III liga NLH    Sezon:  2014-2015

Maximus

4 - 8

Stara Gwardia


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  15 grudnia 2014   Godzina:  22:30

Sędzia: Dariusz Łazicki

Strzelcy:

gol samobójczy (11), Bartosz Bobrowski (16), Mikołaj Tokaj (37), Rafał Rusowicz (39) - Łukasz Choiński (12, 15, 21, 37, 40), Arkadiusz Choiński (17), Paweł Ekiert (30), Karol Kopeć (34)

Asystenci:



Kartki: Karol Kopeć (34)

Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
Stara Gwardia


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

Ułożenie terminarza nigdy nie jest rzeczą prostą. Czasami trudno ocenić potencjał danych drużyn przed sezonem i prawidłowo wytypować, które z nich będą liczyły się w walce o najwyższe cele, a co za tym idzie – ich bezpośrednie spotkania ułożyć pod sam koniec zmagań, by dodać rozgrywkom właściwej dramaturgii. W przypadku Maximusa i Starej Gwardii nie sposób było oszacować tenże potencjał, tymczasem okazało się, że obie ekipy prezentują poziom ścisłej czołówki 3.ligi i będą głównymi kandydatami do awansu o szczebel wyżej. Ale już w 4.kolejce jedna z nich musiała się liczyć z tym, że straci trzy punkty, a przez to znacznie wydłuży sobie drogę do ewentualnej promocji. W trudniejszej sytuacji był Maximus, który miał na swoim koncie już jeden remis i kolejna strata „oczek” powodowałaby, że liczba potknięć na ten sezon zostałaby wykorzystana w pełni. Tyle że Stara Gwardia ani myślała odpuszczać, co zresztą widać było po składzie osobowym ekipy z Rembertowa – nie brakowało choćby Karola Kopcia czy Adama Lubańskiego, natomiast nie uświadczyliśmy Marka Rogowskiego czy też Adama Czapskiego. Po stronie Maximusa zabrakło natomiast Przemka Marzewskiego, a wszyscy pozostali, na czele z Mikołajem Tokajem i Bartkiem Bobrowskim zjawili się na hali długo przed meczem, jakby chcąc przygotować się do tej, być może najważniejszej potyczki w 3.lidze. I chociaż z racji tego, że zawodnicy obu zespołów doskonale się znają, spodziewaliśmy się piłkarskich szachów, to od samego początku mieliśmy do czynienia z żywym i ciekawym widowiskiem. Przewaga była po stronie Starej Gwardii, która miała zdecydowanie więcej okazji do otwarcia wyniku spotkania. Marnowała je jednak seryjnie, najpierw za sprawą Karola Kopcia a później w słupek strzelił Krzysztof Włodarczyk. Strzelecki impas został przełamany w 12 minucie – po akcji Karola Kopcia gola zdobył przyszły król strzelców 3.ligi Łukasz Choiński. Ale już 3 minuty później mieliśmy remis! Akcję Maximusa rozpoczął Rafał Rusowicz, zagrał do Bartka Bobrowskiego, a ten chciał oddać piłkę do kolegi z zespołu, lecz na jej drodze stanął Michał Dębski. Tyle tylko, że nieumiejętnie ją przyjmując, wpakował ją do siatki obok bezradnego Krzysztofa Włodarczyka. Radość w obozie z Zielonki trwała kilkanaście sekund. Tuż po wznowieniu gola zdobył bowiem niezawodny Łukasz Choiński, lecz i w tym przypadku przeciwnik zdołał wyprowadzić cios kontrujący. Bartek Bobrowski dostał piłkę od Mateusza Baja i strzelił na bramkę rywala a golkiper Starej Gwardii nie był w stanie przerzucić futbolówki nad poprzeczkę i po raz drugi ugrzęzła w siatce jego bramki – 2:2! Stara Gwardia co jednak traciła w obronie, nadrabiała w ataku – na trzy minuty przed końcem pierwszej odsłony, skutecznie strzał Adama Lubańskiego dobija Arek Choiński i na przerwę Gwardziści schodzą w minimalnie lepszych nastrojach. Ale nadal nie mogą być niczego pewni, zwłaszcza, że podobnie jak rywalom, zdarzają im się poważne przestoje. Na szczęście w swoim składzie mają Łukasza Choińskiego, który wózek z bramkami ciągnął w pierwszej połowie, a w 21 minucie rozpoczął także w drugiej – Adam Lubański dograł idealną piłkę i strzał był jedynie egzekucją. I teraz mecz musiał przyjąć inną postać. Gwardia musiała większą uwagę poświęcić obronie, a przede wszystkim mogła swoje ataki grać w sposób bardziej cierpliwy. Natomiast Maximusowi zaczęło się spieszyć i w 27 minucie o mało nie przyniosło to efektu bramkowego, lecz dwukrotnie na wysokości zadania stawał Krzysztof Włodarczyk. A w 30 minucie losy meczu niemalże się rozstrzygają, bo strzał Pawła Ekierta przepuszcza Mateusz Baj i różnica trzech goli wydawała się być nie do zniwelowania. Szczególnie, iż koncentrację na najwyższym poziomie trzymał golkiper Gwardzistów i nawet w przypadku zagrożenia, koledzy z drużyny mogli na niego liczyć. A napastnicy robili swoje i w 34 minucie Karol Kopeć wykorzystał stratę Tomka Tobiasza i podwyższył stan posiadania do sześciu bramek. Maximus był na straconej pozycji. I chociaż chwilę później autor ostatniego gola zobaczył żółtą kartkę, to gra w przewadze na nic się zdała, bo gola dla ekipy w białych koszulkach zdobył Łukasz Choiński. W końcówce spotkania było zresztą wiele podbramkowych sytuacji, wynikających głównie z tego, że i jedni i drudzy byli świadomi kto wygra, a to nie zmuszało do ryzykowania kontuzji, czy też gryzienia parkietu. Ostatecznie zespół braci Choińskich triumfował 8:4 i tym samym Stara Gwardia poczyniła milowy krok w kierunku 2.ligi. Grali lepiej, szybciej i skuteczniej, a przede wszystkim – dysponowała zawodnikami na dobrym, równym poziomie. Maximus miał problem w sytuacji, gdy zbyt wielu zawodników rezerwowych przebywało na parkiecie i głównie wtedy padały gole dla rywali. Ale wiadomo, że każdy chce grać i dać coś z siebie drużynie i tym razem było to po prostu za mało. Zespół Grześka Cymbalaka chyba więc definitywnie żegna się z marzeniami o pierwszym miejscu w tabeli i teraz musi myśleć, jak zająć drugie. A paradoksalnie pomóc może mu w tym właśnie ostatni przeciwnik...

R.B.