6. Kolejka     II liga NLH     Sezon:  2014-2015

Dar-Mar

5 - 2

Białowieska


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  14 stycznia 2015   Godzina:  21:00

Sędzia: Piotr Olszewski

Strzelcy:

Jakub Murawski (3), Rafał Roguski (28, 30), Michał Wojszcz (36), Mateusz Kutera (39) - Dariusz Jaskłowski (13), Marcin Krucz (32)

Asystenci:



Kartki: Krystian Rytel (20), Jakub Bednarowicz (34)

Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
Białowieska


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

To spotkanie zdecydowanie wysuwało się na pierwszy plan, w kontekście ważności wszystkich meczów 2.ligi. Na przeciwko siebie stanęły bowiem zespoły zaangażowane w walkę o awans do 1.ligi, chociaż FC Białowieska była w tej kwestii na nieco innym poziomie aniżeli Dar-Mar. Podopieczni Darka Jaskłowskiego mieli pięć punktów przewagi nad najbliższym przeciwnikiem i ich notowania na nocnoligowej giełdzie stały na pewno nieporównywalnie wyżej niż ekipy Mirka Bryla. Tyle że Dar-Mar był w dość komfortowej sytuacji, bo chyba nawet przed sezonem nie zakładał, że do samego końca będzie się liczył o uzyskanie promocji, a w całej sytuacji okazuje się zespołem rozdającym karty. Zremisował bowiem z Mir Budem, pokonał też wyraźnie innego kandydata do awansu czyli Remberticos i praktycznie bez żadnego obciążenia psychicznego podszedł do starcia z Białowieską. I znakomicie to starcie otworzył. Już w 3 minucie podanie otrzymał Kuba Murawski po czym podbiegł z piłką kilka metrów i celnym strzałem błyskawicznie zmusił do kapitulacji Krystiana Rytla. Ale nie wybiło to z rytmu ekipy przegrywającej, której taktyka jest stała bez względu na zaistniałe okoliczności. Zespół z Warszawy tradycyjnie zapraszał do gry własnego bramkarza i w ten sposób tworzył sobie przewagę terenową. Jednak mądrze i kompaktowo broniący się Dar-Mar, nie dawał się zaskoczyć, a nawet gdy gubił się w szybkim rozegraniu przeciwnika, to Mateusz Kutera spisywał się bez zarzutu. Co więcej – w 11 minucie dość łatwo obronił strzał Marcina Krucza a widząc, że Krystian Rytel, który pomagał przy rozegraniu tej akcji, jest bardzo daleko od własnej świątyni, zdecydował się na wyrzut piłki ręką, która niechybnie zmierzała do siatki. Golkiper Białowieskiej zdążył jednak wrócić i efektownymi pół-nożycami wybił futbolówkę na aut. I zamiast 2:0, po chwili mieliśmy remis! Darek Jaskłowski podał do swojego brata Kamila, a ten umiejętnie się zastawiając, w tempo zgrał zwrotną piłkę do kapitana zespołu a celny strzał spowodował, że ferajna w białych koszulkach mogła wznieść w górę zaciśniętą pięść. A lada moment Białowieska mogła wyjść na prowadzenie, lecz tym razem nieznacznie pomylił się Kuba Bednarowicz. A Dar Mar w tym okresie atakował z rzadka. Z trudem wyprowadzał piłkę z własnego pola karnego i najczęściej padała ona łupem rywali, którzy z kolei konsekwentnie realizowali własną taktykę. Ale tuż przed przerwą omal od niej nie zginęli. Krystian Rytel znów pozwolił sobie na wycieczkę z dala od własnej bramki, lecz akcja tak niefortunnie się potoczyła, że w pewnym momencie musiał ratować się zagraniem futbolówki ręką, co w konsekwencji zabrało faworytom jednego gracza z pola na 2 minuty. Darmarowcy nie zdążyli jednak wykorzystać tej sytuacji w pierwszej połowie i czekali na drugą, gdzie dysponowali jeszcze 90 sekundami gry w przewadze. Tyle że mimo kilku strzałów, nie byli w stanie stworzyć prawdziwego zagrożenia pod bramką oponenta. A w 23 minucie omal sami nie stracili gola, gdy piłkę w pole karne skierował Kuba Bednarowicz, a Mateusz Kutera był przekonany, że select za chwilę wyjdzie na aut bramkowy i nie interweniując pozwolił futbolówce na uderzenie w słupek! Szczęście było więc po jego stronie, a w 28 minucie uśmiechnęło się ono także do kolegów z pola. Świetna, indywidualna akcja Michała Wojszcza, oszukanie jednego z obrońców, wyłożenie piłki do Rafała Roguskiego i Dar Mar prowadzi 2:1! A po chwili rywal popełnia fatalny błąd w rozegraniu, z którego korzysta Michał Kalata podając do Rafała Roguskiego, a ten chociaż na raty, to jednak znajduje sposób na Krystiana Rytla i ekipa z Kobyłki jest o krok od sukcesu! Tyle że już raz była w podobnej sytuacji i wtedy dała się Mir Budowi dogonić, więc trzeba było wziąć poprawkę na to, że tym razem będzie podobnie. I faktycznie – w 32 minucie Marcin Krucz zdobywa trafienie kontaktowe i robi się nerwowo. Sytuacja odwraca się za to w 34 minucie, gdy wychodzącego na czystą pozycję Kubę Murawskiego odpycha Kuba Bednarowicz i sędzia wyciąga z kieszonki żółtą kartkę, jednocześnie odsyłając zawodnika na dwuminutowy odpoczynek. I Dar-Mar bezbłędnie tę szansę wykorzystuje. Akcja zaczyna się od Michała Wojszcza i na tym samym graczu kończy i ekipa w czerwonych kostiumach jest o 4 minuty od sprawienia kolejnej niespodzianki. A gdy w 39 minucie łatwy strzał przeciwników pewnie wyłapuje Mateusz Kutera, po czym skutecznie rzuca piłkę do bramki rywali, jest po meczu! I chociaż braci Jaskłowscy i spółka grają do końca, to pierwsza porażka w sezonie 2014/15 staje się faktem. Zdecydowanie nie był to wieczór wiceliderów tabeli, którzy napotkawszy twardy opór ze strony przeciwnika, nie mieli pomysłu jak skutecznie rozwiązać swoje akcje ofensywne. Nie mieli też szczęścia, bo rywal był świetnie dysponowany pod kątem strzeleckim, a Białowieska wyglądała, jakby całkowicie wystrzelała swój karabinek w starciu z Juta Jazz. Ale wciąż niewiele to zmienia w sytuacji tej ekipy. Nadal są na drugim miejscu w tabeli i nadal wszystko w kwestii awansu zależy od nich. A Dar Mar? W tej chwili jest na czwartej pozycji i pewnie w zawodnikach tego zespołu kłębią się myśli: „co by było gdyby...”. Nie można jednak poświęcać temu zbyt wiele czasu. Ekipa Mirka Bryla ma naprawdę korzystny terminarz ostatnich spotkań i wszystko może się jeszcze zdarzyć. Jedno jest pewne – to Dar Mar zadbał o to, że końcówka sezonu 2.ligi będzie emocjonująca. I choćby z tego powodu zespołowi z Kobyłki należą się wielkie brawa. A z ust innych ekip bijących się o promocję gromkie „DZIĘKUJEMY!”.

R.B.