6. Kolejka     II liga NLH     Sezon:  2014-2015

Mir Bud

9 - 1

Al-Mar


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  14 stycznia 2015   Godzina:  22:30

Sędzia: Piotr Olszewski

Strzelcy:

Michał Lementowicz (3, 26, 31), Fryderyk Mścisławski (6, 28), Bartłomiej Mucha (20, 31), Filip Kamiński (21), Hubert Zach (32) - Paweł Godlewski (12)

Asystenci:



Kartki: Adrian Rychta (38)

Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
Al-Mar


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

Mir Bud podchodził do rywalizacji z Al Marem ze świadomością, że wygrywając może odskoczyć FC Białowieskiej na 3 punkty. Wpadka najgroźniejszego rywala w walce o pierwsze miejsce w tabeli dodatkowo zmobilizowała zespół Artura Cioka. Za nim i jego zawodnikami przemawiało tego dnia praktycznie wszystko. Dodatkowo w Al Marze próżno było szukać w składzie Łukasza Godlewskiego, co stawiało drużynę Marcina Rychty w jeszcze gorszym położeniu. Brak najlepszego napastnika mógł bowiem odbić się czkawką zwłaszcza w rywalizacji z liderem. Błyskawiczne trafienie Michała Lementowicza tylko potwierdziło stawianą wcześniej tezę. Gdy w 6 minucie na 2:0 podwyższył Fryderyk Mścisławski, to chyba nie było na hali osoby, która dawałby jeszcze jakieś szanse Al Marowi na uzyskanie satysfakcjonującego rezultatu. Być może w swoją wyższość zbyt szybko uwierzyli gracze Mir Budu, ponieważ co raz częściej oddawali inicjatywę rywalom. Zgubne myślenie zemściło się w 12 minucie, gdy do siatki trafił Paweł Godlewski. Chwilę później ten sam zawodnik mógł doprowadzić do wyrównania, ale jego strzał okazał się zbyt lekki i niecelny. Gospodarze w porę dojrzeli jednak, że po drugiej stronie nie znajdują się chłopcy do bicia i wzięli się porządnie do pracy. Bliski podwyższenia prowadzenia był Łukasz Ślesicki, ale jego strzał z rzutu wolnego otarł się tylko o słupek. Więcej szczęścia miał w 20 minucie Bartłomiej Mucha i to on zdobył trzecią bramkę dla swojego zespołu. Prowadzenie Mir Budu do przerwy 3:1 nie było wynikiem, który pozwalałby na spokojną grę w drugiej części. Wiedzieli o tym doskonale zawodnicy Marcina Rychty, ale na wiedzy tylko się skończyło. Brak wyciągnięcia wniosków z początku meczu sprawiło, że momentalnie stracili czwartą bramkę, którą zdobył Filip Kamiński. Gdy w 26 minucie Maćka Sobotę kolejny raz pokonał Michał Lementowicz to stało się jasne, że Mir Bud tego meczu przegrać po prostu nie może. Potwierdzeniem tego była kolejna bramka autorstwa Fryderyka Mścisławskiego. Al Mar starał się walczyć, ale nie miał żadnych argumentów, by choćby czymkolwiek postraszyć Artura Cioka i spółkę. Na domiar złego Mir Bud nie miał zamiaru zwalniać tempa. W 29 minucie idealną okazję zmarnował wprawdzie Marcin Częścik, ale minutę później ten sam zawodnik miał swój udział przy trafieniu Fryderyka Mścisławskiego. Od tego momentu właściwie każda kolejna akcja gospodarzy była z gatunku tych bramkowych. Ostatecznie po strzałach Bartłomieja Muchy, Michała Lementowicza i Huberta Zacha wynik zatrzymał się przy stanie 9:1. Okazałe zwycięstwo niekwestionowanego lidera 2 ligi było w pełni zasłużone. Mimo słabszego momentu w pierwszej części spotkania, nikt nie miał wątpliwości komu należą się tego dnia 3 punkty. Al Mar nie zrobił właściwie nic żeby przeszkodzić rywalom w ich zgarnięciu. Brak Łukasza Godlewskiego okazał się aż nadto widoczny. Przed Mir Budem otworzyły się więc na oścież drzwi do 1 ligi a przed Al Marem została już tylko walka o utrzymanie... A na pewno nie takie założenia miał Marcin Rychta przed pierwszą kolejką tego sezonu.

M.B.