6. Kolejka II liga NLH Sezon: 2014-2015
Informacje na temat meczu:
Hala sportowa w Zielonce
Data: 14 stycznia 2015 Godzina: 21:45
Sędzia: Piotr Olszewski
Strzelcy:
Sławomir Lubelski (32) - Rafał Słowik (2, 3, 8, 33, 37), Łukasz Glanowski (16, 35), Piotr Paszkowski (39)
Asystenci:
Kartki: Łukasz Migała (17)
Skrót meczu: TUTAJ
Składy zespołów:
Legenda:
Bramka
Asysta
Najlepszy zawodnik meczu
Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
Wszedł z ławki
Cały mecz na ławce
Relacja z meczu
Dla obydwu drużyn było to bardzo ważne spotkanie, w kontekście wejścia w decydującą fazę rozgrywek, które miało dać odpowiedź o co przyjdzie im walczyć w końcówce sezonu. Przed pierwszym gwizdkiem w lepszej sytuacji byli gracze z Rembertowa, którzy mieli dwa oczka przewagi nad swoimi rywalami. Ewentualna porażka zespołu ze Stanisławowa przekreśliłaby jego szanse na uzyskanie promocji do 1 ligi. Łukasz Migała zdawał sobie jednak doskonale sprawę, że zwycięstwo jego drużyny w znaczący sposób przybliżyłoby ją do miejsca premiowanego awansem. Mogliśmy zatem domniemywać, że będziemy świadkami dobrego widowiska, w którym dla obu drużyn liczyć się będzie tylko pełna pula. Nawet remis nie był tu pożądanym wynikiem. Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęli zawodnicy Plastanu, którzy za sprawą Rafała Słowika prowadzili po trzech minutach 2:0. Gdy w 8 minucie zawodnik ten skompletował klasycznego hat-tricka to nie było już żadnych wątpliwości, który zespół lepiej odrobił pracę domową. Lepiej ułożony taktycznie zespół ze Stanisławowa z każdą kolejną minutą odbierał nadzieję na korzystny wynik graczom Remberticos. Na domiar złego swój dzień miał Rafał Słowik, który raz po raz zagrażał bramce strzeżonej przez Grześka Silickiego. Czwarte trafienie dla nominalnych gości nie było jednak jego autorstwa. Tym razem w rolę kata wcielił się Łukasz Glanowski, który najprzytomniej zachował się w podbramkowym zamieszaniu i umieścił selecta w bramce. Chwilę później znowu mógł o sobie dać znać Rafał Słowik, ale tym razem jego indywidualna akcja zakończyła się strzałem tuż obok słupka. Plastan rządził i dzielił na całym placu gry a jego rywale wyglądali jakby zapomnieli po co wyszli na parkiet. Przed zespołem Łukasza Migały była jednak cała druga połowa, w której trzeba było udowodnić, że broń nie została jeszcze złożona. Pomóc w tym miała zapewne zmiana golkipera - Grześka Silickiego zastąpił Hubert Dopieralski. Znowu jednak to goście mogli zdobyć jako pierwsi bramkę, ale po akcji Przemka Milerskiego był tylko rzut rożny. W 26 minucie w końcu nastąpiło przebudzenie w Remberticos. Najpierw bliski wpisania się na listę strzelców był bowiem Łukasz Migała a po chwili w bramkarza trafił Kamil Jedliński. Najlepszą okazję zmarnował jednak chwilę później Patryk Strzelecki, który z kilku metrów nie zdołał pokonać Marcina Milerskiego. Zrobił to dopiero Sławek Lubelski, który wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Adamie Jurkowskim. Jak się okazało - to było wszystko na co stać tego dnia było gospodarzy tego spotkania. Plastan wrócił do tego co zaprezentował w pierwszej odsłonie i udokumentował to w najlepszy dla siebie sposób, zdobywając kolejne 4 bramki. Dwie bramki Rafała Słowika oraz trafienia Łukasza Glanowskiego i Piotrka Paszkowskiego dobiły Remberticos ostatecznie. Wynik 8:1 to i tak najniższy wymiar kary, jaki mogli wymierzyć gracze Łukasza Paszkowskiego. Tego dnia ich rywale nie byli w stanie w niczym im przeszkodzić. Stanowili jedynie tło dla bardzo dobrze funkcjonującej maszyny. Jeżeli Plastan zaprezentuje taką organizację gry w kolejnych meczach to marzenia o awansie mogą ostatecznie się spełnić. Drużynie z Rembertowa spadek raczej nie grozi, ale finezja, którą prezentowali w poprzednich kolejkach może już nie wystarczać na czołowe zespoły 2 ligi.
M.B.