6. Kolejka     III liga NLH    Sezon:  2014-2015

Bad Boys

4 - 3

Przepite


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  13 stycznia 2015   Godzina:  20:00

Sędzia: Piotr Olszewski

Strzelcy:

Grzegorz Kurek (5), Robert Czajkowski (10), Marcin Szczapa (27), Zbigniew Brzózka (34) - Sebastian Waszczuk (14), Adam Kubicki (31, 36)

Asystenci:



Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
Przepite


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

Dla Złych Chłopców był to typowy mecz na przełamanie. Nie dość, że byli po dwóch porażkach, to jeszcze w obu ostatnich spotkaniach stracili tyle bramek, ile prawdopodobnie nie stracą we wszystkich pozostałych razem wziętych. Ale trzeba było już o tym zapomnieć, zwłaszcza że na drodze stał kolejny rywal. Może nie z najwyższej półki, lecz potrafiący postawić wysoko poprzeczkę. Przepite Talenty mają jednak ten problem, że prawie żadnego spotkania nie potrafią rozegrać na jednym, równym poziomie. Często mają świetne chwile, połączone z efektowną grą, a czasami przypominają jedynie podwórkową zbieraninę. A jaki zespół zobaczyliśmy we wtorkowy wieczór? Przede wszystkim osłabiony – nie było żadnego z dwóch bramkarzy, jak również decydującego o obliczu defensywy Sebastiana Białowarczuka. To nie zwiastowało najlepiej i chociaż pierwszą groźną akcję przeprowadziły właśnie Przepite, to inauguracyjnego gola zdobyli Bad Boys. W 5 minucie Piotr Domżalski podał do Grześka Kurka a ten zdecydował się na oddanie strzału i chociaż piłka wydawała się do złapania, to stojący między słupkami Łukasz Brzeziński, mimo wszystko nie dał rady zatrzymać jej przed linią bramkową i ekipa z Ostrówka była na prowadzeniu. Próby podwyższenia stanu posiadania trwały, lecz to Talenty były bliżej sukcesu, a dwoił się i troił zwłaszcza Sebastian Waszczuk, który non stop niepokoił Alberta Michniewicza. Do tego momentu golkiper Bad Boys wychodził z tych opresji zwycięsko a w dodatku koledzy z pola pokusili się o drugiego gola. Robert Czajkowski podawał do będącego w polu karnym Piotra Domżalskiego, ale ten nie zdołał sięgnąć piłki, co jednak kompletnie zaskoczyło Łukasza Brzezińskiego i piłka drugi raz znalazła się w jego bramce. I w tym momencie Przepite powiedziały STOP. Rękawice założył Bartek Białowarczuk i od 10 minuty to on przejął rolę, którą niemal od zawsze pełni w tej ekipie Jarek Baran. Decyzja ta okazała się słuszna, bo golkiper Talentów potrafił też rozegrać piłkę, co nie pozostawało bez znaczenia. A że wreszcie w 14 minucie w końcu w bramkę rywali wstrzelił się Sebastian Waszczuk, to mecz zaczął nam się na dobre. Teraz akcja goniła akcję i chociaż poza słupkiem Roberta Czajkowskiego, żadnej z nich nie można było nazwać stuprocentową, to każda z nich miała w sobie pierwiastek niebezpieczeństwa. Mimo to wynik do przerwy nie uległ już zmianie. Pozostawał on jednak otwarty na propozycje obydwu ekip a na początku drugiej połowy i jedni i drudzy mieli sporo do zaoferowania. W 22 minucie strzelał Paweł Sidor, lecz efektowną paradą popisał się Albert Michniewicz. Za chwilę zamieszanie pod bramką Przepitych, lecz Złym Chłopcom brakuje centymetrów by postawić stempel. Po chwili w słupek strzela też Piotr Domżalski, aż wreszcie w 27 minucie fatalny błąd popełniają gracze w biało-czerwonych koszulkach. Podanie Bartka Białowarczuka do jednego z kolegów świetnie przeczytał Marcin Szczapa i strzałem na pustą bramkę otworzył drzwi do zwycięstwa swojej ekipie. Tyle że rywal ani myślał się poddawać. Aktywny był Adam Kubicki, który najpierw trafił w słupek, ale już w 31 minucie nie pomylił się i zdobył gola kontaktowego. Bad Boys byli jednak w stanie ponownie odskoczyć. Paweł Szczapa przytomnie odegrał piłkę do będącego bez opieki w polu karnym Zbigniewa Bródki a ten posłał selecta między nogami bramkarza Przepitych i znów były dwa gole przewagi na korzyść faworytów. Do czasu – w 36 minucie Adam Kubicki zalicza drugie trafienie w spotkaniu i wydaje się, że emocjonująca końcówka jest nieuchronna. Ale Bad Boys dokładnie wiedzą jak zagrać ten najważniejszy moment spotkania i chociaż sami nie stwarzają sytuacji do podwyższenia wyniku, to nie dają również uczynić tego rywalom. Tym samym wynik 4:3 dowożą do końca i znów można o nich napisać, jako o kandydatach do przynajmniej najniższego stopnia podium. Najważniejsze jednak, że robią kolejny krok w kierunku, by ligę wreszcie zakończyć z większą liczbą zwycięstw, aniżeli porażek. Do celu brakuje już naprawdę niewiele. Natomiast przegranym ta sztuka już na pewno się nie uda. Chociaż walczyli do końca, to ich zryw w końcówce spotkania okazał się spóźniony. Może w Pucharze Ligi zaprezentują się korzystniej i na dobrą sprawę powinni to uczynić, by sezonu pod względem sportowym nie uznać za nieudany.

R.B.