6. Kolejka     III liga NLH    Sezon:  2014-2015

Szarańcza

4 - 8

Stara Gwardia


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  12 stycznia 2015   Godzina:  21:45

Sędzia: Dariusz Łazicki

Strzelcy:

Damian Arenc (3), Patryk Sadolewski (9), Patryk Wudarczyk (20), Jacek Kozłowski (38) - Marek Rogowski (10), Łukasz Choiński (16, 18, 26, 34, 40), Paweł Ekiert (17), Arkadiusz Choiński (31)

Asystenci:



Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
Stara Gwardia


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

Kolejnym przystankiem w drodze do mistrzostwa 3.ligi, jak i zakończenia tych rozgrywek z kompletem punktów była dla Starej Gwardii Bródnowska Szarańcza. Zespół, który rozpoczął zmagania od solidnego lania, ale z każdą kolejką nabierał pewności siebie i dziś śmiało można powiedzieć, że poczynił być może największe postępy na tym poziomie rozgrywek. Ale czy były przesłanki by sądzić, że to może wystarczyć na Gwardzistów? Raczej nie, chociaż odpowiadając na to pytanie trzeba brać pod uwagę różne przesłanki. Także takie, jak danego dnia będzie wyglądał skład zespołu Arka Choińskiego i tym razem prezentował się on mało ekskluzywnie. W bramce nie było Krzyśka Włodarczyka, a w polu zabrakło Karola Kopcia, Adama Lubańskiego czy chociażby Adama Czapskiego i to wszystko pozostawiało minimalną, ale jednak niepewność co do przebiegu spotkania. Ale to, co wydarzyło się w tym meczu w pierwszych 10 minutach przeszło oczekiwania wszystkich. Szarańcza nie tylko prowadziła 2:0, lecz spokojnie mogła prowadzić nawet dwukrotnie wyżej! Co prawda już w pierwszej akcji to Marek Rogowski strzelił w słupek, lecz później gracze z Bródna opanowali pole gry i w 3 minucie otworzyli wynik za sprawą gola z ekwilibrystycznej pozycji Damiana Arenca. Za chwilę sytuację sam na sam miał Patryk Wudarczyk, ale lepszy okazał się tymczasowy golkiper Gwardii, Rafał Roliński. Co się jednak odwlekło, to nie uciekło. W 9 minucie akcja Damian Arenc – Piotr Urbański – Patryk Sadolewski i rozklepana obrona faworytów drugi raz musiała przyjąć cios zadany przez przeciwnika – 2:0! Ale to nie wszystko – po chwili ogromne zamieszanie w polu karnym Gwardii i strzał Tomasza Orła na linii bramkowej zatrzymuje Paweł Ekiert! I ta niewykorzystana szansa natychmiast się zemściła, bo Marek Rogowski z Łukaszem Choińskim przeprowadzili wzorcową kontrę i pierwszy z nich nieco wyhamował zapędy przeciwników. Faworyci również nieco się otrząsnęli i powoli zaczęli przejmować kontrolę nad meczem, chociaż mieli na uwadze fakt, że dysponowali tylko jednym rezerwowym, co wcale nie ułatwiało sprawy. Ale od czego jest Łukasz Choiński – znów dwójkowa akcja z Markiem Rogowskim i tym razem to właśnie najlepszy napastnik 3.ligi zdobywa gola i wyrównuje stan spotkania. To trafienie demotywuje zespół Artura Strzelca. Brakuje im recepty, by odpowiedzieć, a na domiar złego w końcówce pierwszej połowy tracą jeszcze dwa gole i było już 4:2 dla Gwardzistów. Na szczęście dla widowiska, tuż przed upływem 20 minut, kontaktowe trafienie dla Szarańczy zaliczył Patryk Wudarczyk i to spowodowało, że druga połowa miała być również bardzo ciekawa. Tyle że spotkanie bardzo się wyrównało i po powrocie na parkiet żaden z zespołów nie był w stanie znaleźć antidotum na obronę przeciwnika. Częściej próbowali bracia Choińscy i spółka, lecz albo mieli pecha, jak w 25 minucie, gdy Szarańcza cudem uratowała się od straty gola, lub też nieźle bronił, stojący w drugiej połowy na bramce ekipy z Bródna Patryk Sadolewski. Aż wreszcie w 26 minucie decydującą o losach spotkaniach akcję przeprowadzili Gwardziści. Na bramkę uderzał Arek Choiński, a piłkę ostatecznie wbił do bramki głową jego brat Łukasz i po tym ciosie oponent już się nie podniósł. Chcąc odrobić straty coraz mniej uwagi poświęcał obronie i przeciwnicy błyskawicznie to wykorzystali, prowadząc w 34 minucie już 7:3 i mając świadomość, że właśnie dopisują do swojego konta kolejny komplet punktów. W końcówce spotkania ekipie Artura Strzelca udało się jeszcze zdobyć trafienie na 4:7, lecz cały mecz w stosunku 8:4 przyklepał nie kto inny jak Łukasz Choiński. Ale to, co wydawało się, że przyszło liderom tabeli łatwo, wcale takie proste nie było. I kto wie, jakby się ten mecz potoczył, gdyby Szarańczy faktycznie udało się wyjść na prowadzenie 3:0. GDYBY. Stara Gwardia zachowała jednak zimną krew i konsekwentnie kruszyła bródnowski mur, aż wreszcie swój cel osiągnęła. Druga liga jest już tylko o 3 punkty, co wydaje się zadaniem łatwiejszym do zrealizowania, niż zaczerpnięcie powietrza. Chwała jednak ich rywalom, że potrafili się godnie postawić i stworzyć widowisko, którego na pewno przed pierwszym gwizdkiem nikt się nie spodziewał.

R.B.