9. Kolejka     II liga NLH     Sezon:  2014-2015

Mir Bud

13 - 3

FT Plastan


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  25 lutego 2015   Godzina:  22:30

Sędzia: Dariusz Łazicki

Strzelcy:

Hubert Zach (4), Fryderyk Mścisławski (6, 31), Michał Lementowicz (8, 24, 35, 39), Filip Kamiński (12, 18, 33), Łukasz Ślesicki (25), Piotr Wilewski (26, 29) - Rafał Słowik (3), Robert Kielak (26), Kacper Smoderek (37)

Asystenci:



Przebieg: 0:1, 1:1, 2:1, 3:1, 4:1, 5:1, 6:1, 7:1, 8:1, 8:2, 9:2, 10:2, 11:2, 12:2, 12:3, 13:3

Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
FT Plastan


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

W późny wtorkowy wieczór dość niespodziewanie gruchnęła informacja, że Dar Mar Kobyłka przegrał z Juta Jazz i stworzył się wakat na trzeciej lokacie w 2.lidze. A chętnych na to miejsce było jeszcze dwóch – Mir Bud Zielonka i Plastan Stanisławów. Do ich bezpośredniej potyczki miało dojść dzień później i z racji tego, że nagle nabrała ona niemałego znaczenia, spodziewaliśmy się świetnego widowiska. Tym bardziej, iż oba zespoły preferują ładny dla oka ofensywny futbol, a ponieważ mecze ostatniej kolejki to zwykle miażdżąca przewaga ataku nad obroną, mieliśmy nadzieję na bramkową ucztę. I faktycznie się takowej doczekaliśmy, aczkolwiek nie sądziliśmy, że rozdźwięk między tym co zdobyła jedna drużyna a co druga będzie tak duży. Zacznijmy jednak od początku. Budowlani grali w bardzo silnym składzie, chociaż pozbawieni byli nieobecnych od dłuższego czasu Bartka Muchy i Janka Boniowskiego. W ekipie Plastanu w oczy rzucał się brak mentalnego lidera zespołu, Przemka Milerskiego, po którym lukę w wyjściowym składzie starał się wypełnić Łukasz Paszkowski. I początkowo wszystko wyglądało nieźle, bo chociaż to Mir Bud jako pierwszy poważniej zagroził bramce przeciwnika, to inauguracyjnego gola zdobył Rafał Słowik. Co prawda po podaniu od Łukasza Paszkowskiego dość długo zwlekał ze strzałem, to ostatecznie zdołał zmieścić selecta przy bliższym słupku świątyni Artura Cioka i Plastan był na prowadzeniu. Szczęście trwało jednak bardzo krótko – już w 4 minucie Filip Kamiński wypuścił w bój Huberta Zacha, a ten wykorzystał sytuację sam na sam z Danielem Pszczółkowskim i był remis. Ale i on długo na tablicy świetlnej nie przetrwał. Najpierw trzy okazje zmarnował Plastan, a między innymi w słupek strzelił aktywny Rafał Słowik, a wszystkie te niewykorzystane szanse zemściły się w 6 minucie, gdy fenomenalnym strzałem pod poprzeczkę popisał się Fryderyk Mścisławski. Ta bramka okazała się przełomowa dla dalszych losów pierwszej połowy, bo nakręciła Budowlanych a nie od dziś wiadomo, że gdy czują oni radość z gry, to mało kto jest w stanie ich zatrzymać. Tak też było – w 8 minucie na listę strzelców wpisuje się Michał Lementowicz, a chwilę później Hubert Zach praktycznie nabija piłką Filipa Kamińskiego i ta wpada obok bezradnego Daniela Pszczółkowskiego. Rezultat 1:4 i postawa Plastanu, która charakteryzowała się spuszczonymi głowami, nie dawały nadziei, że coś w tym spotkaniu może się jeszcze zmienić. Tym bardziej, iż w 18 minucie golem bezpośrednio z rzutu wolnego popisał się Filip Kamiński i do przerwy było już 5:1. Ekipa ze Stanisławowa nie istniała. Wyglądali, jakby nikt i nic nie było w stanie ich przekonać, że jednak warto wykrzesać z siebie jeszcze trochę umiejętności i woli walki, bo przecież brązowe medale wcale jeszcze nie zawisły na szyjach przeciwników. Niestety w drugiej połowie ich gra wcale nie wyglądała lepiej, a przeciwnik robił co chciał i boleśnie punktował. W 24 minucie błąd bramkarza Plastanu wykorzystuje efektownym lobem Michał Lementowicz. Lada moment do meczowego protokołu wpisujemy także Łukasza Ślesickiego i Piotrka Wilewskiego. Stało się więc jasne, że na pucharze za 3 miejsce trzeba będzie wygrawerować nazwę Mir Budu. Plastan próbował jednak z honorem zakończyć rozgrywki i w 26 minucie straty zmniejszył Robert Kielak. Tyle że Budowlani odpowiedzieli trzema golami i w pewnym momencie różnica bramek wynosiła już 10. W 37 minucie Kacper Smoderek zainkasował trzecie trafienie dla braci Paszkowskich i spółki, lecz końcówka spotkania znów należała do zwycięzców. Co prawda rzutu karnego nie wykorzystał Artur Ciok, to kropkę nad i postawił Michał Lementowicz i końcowy wynik brzmiał 13:3. To był nokaut, ale na wyraźne życzenie przegranych, którzy ten mecz chcieli jedynie rozegrać, bo na pewno nie wygrać. Porażka nie pozwoliła im przesunąć się z piątego miejsca wyżej, co na pewno pozostawia duży niedosyt po naprawdę dobrym sezonie w ich wykonaniu. W kilku meczach zabrakło im szczęścia i tylko z Andromedą oraz Mir Budem nie mieli nic do powiedzenia. Trzeba jednak podkreślić, że zespół ten wniósł do rozgrywek kilka nowych twarzy – Łukasz Glanowski, Przemek Milerski czy Rafał Słowik okazali się bardzo dobrymi zawodnikami, którzy zdecydowanie podnieśli jakość nie tylko zespołu, ale i ligi. Jeśli nie zabraknie ich także w 9 edycji, to Plastan będzie jednym z głównych faworytów do awansu do elity. Podobnie zresztą jak Mir Bud. Dla Budowlanych to kolejny sezon, w którym promocja ucieka im jak autobus sprzed nosa. Od samego początku byli liderami i w pewnym momencie mieli nawet 4 punkty przewagi nad trzecim miejscem. Mieli jednak problem z wygrywaniem najważniejszych spotkań, dlatego dziś nie mogą być źli, że to Andromeda i FC Białowieska machają do nich z tylniego rzędu wspomnianego autobusu. Może za rok? W myśl zasady „do trzech razy sztuka” edycja numer 9 powinna należeć do nich. Zarówno im jak i Plastanowi życzymy wszystkiego dobrego w przerwie między rozgrywkami Nocnej Ligi i życzymy sukcesów w rozgrywkach, w jakich wezmą udział od marca do października. Wierzymy, że w komplecie zameldujecie się na hali przy Łukasińskiego 1/3 pod koniec listopada. Trzymamy za to kciuki!

R.B.