9. Kolejka III liga NLH Sezon: 2014-2015
Informacje na temat meczu:
Hala sportowa w Zielonce
Data: 23 lutego 2015 Godzina: 21:45
Sędzia: Piotr Olszewski
Strzelcy:
Adam Lubański (4, 39), Marek Rogowski (9, 18, 28), Paweł Ekiert (34, 37, 40), Michał Dębski (35) - Artur Grzelakowski (2)
Asystenci:
Przebieg: 0:1, 1:1, 2:1, 3:1, 4:1, 5:1, 6:1, 7:1, 8:1, 9:1
Skrót meczu: TUTAJ
Składy zespołów:
Legenda:
Bramka
Asysta
Najlepszy zawodnik meczu
Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
Wszedł z ławki
Cały mecz na ławce
Relacja z meczu
Przed dwoma tygodniami gracze Słoików nie przystąpili do rywalizacji z Maximusem. To oczywiście stawiało pod znakiem zapytania ich ewentualną obecność także podczas ostatniej kolejki, zwłaszcza że rywalem miała być stara Gwardia. Zapowiadało się więc na solidne lanie, bo jeśli spotyka się najlepsza drużyna ligi pod względem strzelonych bramek z zespołem, który stracił ich prawie najwięcej, to wszystko układa się w jedną, spójną całość. Ale gracze Słoików nie odpuścili. Co prawda w poniedziałek nie dysponowali pełnym składem i przede wszystkim brakowało bramkarza, to jednak nie zamierzali tanio sprzedać skóry i podjęli rękawicę rzuconą przez przyszłego drugoligowca. A Stara Gwardia również optymalnego zestawienia do Zielonki nie przywiozła – nie było najlepszego strzelca rozgrywek Łukasza Choińskiego, który tym samym nie poprawił swojego i tak spektakularnego dorobku bramkowego. Ale czy mogło to wpłynąć na wynik tej potyczki? Nic na to nie wskazywało, chociaż gdy mecz się rozpoczął, to już w 2 minucie na prowadzenie wyszedł zespół z Warszawy! Artur Grzelakowski najlepiej odnalazł się w sytuacji podbramkowej i strzałem z bliskiej odległości pokonał Rafała Rolińskiego, tym samym wprawiając w małą konsternację wszystkich, którzy oglądali to spotkanie. Zdziwienie trwało jednak krótko, bo już w 4 minucie akcja w trójkącie: Marek Rogowski – Arek Choiński – Adam Lubański i ostatni z nich doprowadza do wyrównania. A wszystko wraca do stanu, którego wszyscy się spodziewaliśmy. W 9 minucie Paweł Ekiert zagrywa do Marka Rogowskiego, a ten uderza z lewej nogi po długim rogu i stojący w bramce Słoików Paweł Ciok jest bez szans. Ale stracony gol nie wprowadza nerwowości w poczynania outsiderów. Nadal starają się grać swoje a okoliczności sprawiają, że Artur Grzelakowski ma nawet dwie doskonałe okazje by doprowadzić do remisu! W 13 minucie jego uderzenie broni jednak Rafał Roliński, z kolei w 17 minucie sytuację stwarza mu... Marek Rogowski, za lekko zagrywając futbolówkę do własnego bramkarza. Napastnik Słoików staje więc oko w oko z golkiperem przeciwników, lecz zamiast podbiec jeszcze kilka metrów, decyduje się na strzał a piłka leci kilka metrów obok słupka. A co nie udaje się Słoikom, czyni Stara Gwardia. W 18 minucie Marek Rogowski rehabilituje się za wspomniany wcześniej błąd i ustala rezultat do przerwy na 1:3. Ale nie ma wątpliwości, że tak to spotkanie się nie zakończy. Gracze ze stolicy nie od dziś znani są, że na niezłym poziomie potrafią rozegrać nieco ponad 20 minut. Później odłącza im prąd i jedynie statystują na boisku. I tak było też tym razem. Dzielnie trzymali się do 28 minuty, a wtedy stracili bramkę za sprawą Marka Rogowskiego. Worek z golami rozwiązał się więc na dobre, a pole karne Słoików było non stop oblegane przez oponentów. Paweł Ciok dwoił się i troił, ale coraz częściej był pozostawiany sam sobie, co musiało nieść ze sobą bramkowe konsekwencje. W 34 minucie świetny strzał z dystansu Pawła Ekierta i jest 5:1. Po chwili do meczowego protokołu zapisuje się też Michał Dębski, a w końcówce spotkania podopiecznym Arka Choińskiego udaje się jeszcze trzykrotnie znaleźć sposób na golkipera rywali i chociaż bariera dwucyfrowa nie została złamana, to wynik 9:1 i tak mówi o tym spotkaniu wszystko. Gwardziści odnieśli ósme zwycięstwo w dziewiątym spotkaniu i po raz kolejny potwierdzili, że do tego poziomu rozgrywek absolutnie nie pasowali. Piłkarską jakość czuć było od momentu, gdy po raz pierwszy zobaczyliśmy ich w grze, o czym zresztą przekonali się niemal wszyscy współuczestnicy 3.ligi. Cel został zrealizowany i teraz przed drużyną kolejny, czyli 2.liga i również zajęcie jednego z dwóch pierwszych miejsc premiowanych awansem. By był to scenariusz realny, trzeba jednak poważnie zastanowić się co zrobić z pozycją bramkarza, a i wzmocnienia w polu na pewno by nie zaszkodziły. Bo patrząc na same nazwiska, to nic nie można zawodnikom zarzucić. Poza frekwencją, którą z czołowych zawodników tej ekipy na dobrym poziomie utrzymywali jedynie bracia Choińscy i Paweł Ekiert. Reszta składu przyjeżdżała w kratkę. Na rozwiązanie tego problemu jest jednak mnóstwo czasu a na razie Gwardii gratulujemy dobrej gry i zasłużonej promocji. A Słoiki? Zakończyć rozgrywki na debecie nie jest żadną chlubą. Zespół Artura Grzelakowskiego spodziewał się chyba znacznie niższego poziomu gry, lecz boiskowa rzeczywistość pokazała, że to oni byli najsłabsi w tej stawce. Czy zmobilizuje to ich do lepszego występu w kolejnej edycji? A może wręcz przeciwnie - sprawi, że odpuszczą sobie rywalizację? Na obecną chwilę chyba sami tego jeszcze nie wiedzą, co nie przeszkadza nam podziękować im za grę. Podobnie jak Starej Gwardii. Ich udziału w listopadzie możemy być chyba pewni, co dla poziomu rozgrywek jest na pewno świetną informacją. Graczy pokroju Łukasza Choińskiego, któremu przy okazji gratulujemy zdobycia korony króla strzelców, nigdy w Nocnej Lidze nie za dużo. Powodzenia na dużych i zielonych boiskach!
R.B.