7. Kolejka     I Liga NLH    Sezon:  2015-2016

Team4Fun

11 - 7

AbyDoPrzodu


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  28 stycznia 2016   Godzina:  20:45

Sędzia: Dariusz Łazicki

Strzelcy:

Piotr Wajda (9), Oskar Bajkowski, Daniel Wicher (10), (16, 36), Marcin Mańko (18, 39, 39, 40), Norbert Ciok (23, 33, 36) - Jacek Markowski (4, 8), Rafał Radomski (5, 32, 35), Karol Paź (29, 30)

Asystenci:

Piotr Wajda (16, 18, 36, 40), Artur Kłoszewski (33), Marcin Mańko (36), Norbert Ciok (39) - Konrad Kupiec (4, 5), Artur Radomski (8), Rafał Radomski (30), Karol Paź (32), Jacek Markowski (35)

Przebieg: 0:1, 0:2, 0:3, 1:3, 2:3, 3:3, 4:3, 5:3, 5:4, 5:5, 5:6, 6:6, 6:7, 7:7, 8:7, 9:7, 10:7, 11:7

Kartki: Paweł Czerski (25)

Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:

Nr.
Team4Fun
14
gol 4
asysty 1
83
gol 3
asysty 1
47
wszedł
gol 1
asysty 4

Nr.
AbyDoPrzodu
69
wszedł
gol 2
gol 1


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

To był mecz o kapitalnym znaczeniu dla obu drużyn. Gdyby Szóstka go wygrała, miałaby już w tym sezonie święty spokój, natomiast w przypadku sukcesu Team4Fun sytuacja w dole tabeli jeszcze mocniej by się zagmatwała. Ale ten drugi scenariusz wydawał się średnio prawdopodobny – dawny DUET w ostatnich spotkaniach zbierał głównie cięgi, do tego doszła kontuzja Łukasza Mroza a wielu zawodników, którzy przychodzili na mecze na początku sezonu, dawno już odpuściło grę i trzykrotny mistrz NLH stał przed nie lada wyzwaniem. Tuż przed spotkaniem okazało się jednak, że na placu zobaczymy Piotrka Wajdę, co przy wąskim składzie było cenną informacją dla drużyny w czerwonych koszulkach. Ale nawet to mogło pozostać bez większego znaczenia, bo po 8 minutach gry Szóstka prowadziła już z rywalem 3:0 i w tym momencie Team4Fun był jedną nogą w drugiej lidze...

Ten mecz był absolutnie szalonym widowiskiem. A zaczęło się tak, jak wspomnieliśmy w poprzednim zdaniu – gracze z Duczek regularnie punktowali swoich przeciwników i niewykluczone, że po takim starcie kibice zaczęli przekreślać szansę zespołu Łukasza Mroza nie tylko na zwycięstwo, ale nawet na honorową porażkę. Ale los nagle się odwrócił. Po golu numer 3, Szóstka stanęła a rywal zaczął przypominać siebie z tych najlepszych lat. W 9 minucie straty zmniejszył Piotrek Wajda, chwilę później pierwszego gola w sezonie zdobył Daniel Wicher a ponieważ podopieczni Rafała Radomskiego grali w tym okresie, jakby pierwszy raz widzieli piłkę na oczy, to kolejne gole były tylko kwestią czasu. I faktycznie – Team4Fun nie ustawał w swoich atakach i w 16 minucie doprowadził do wyrównania, a po chwili powinien prowadzić, lecz Oskar Bajkowski nie potrafił wstrzelić Ziny do pustej bramki! Co się jednak odwlekło, to nie uciekło – tuż przed zakończeniem pierwszej połowy z podania Piotrka Wajdy skorzystał tym razem Marcin Mańko i coś, co wydawało się absolutnie nierealne, stało się ciałem – dawny DUET odrobił trzy gole straty i na drugą połowę wchodził z bramką zapasu! A słów na to, co od pewnego momentu zaczęła na parkiecie wyrabiać Szóstka, po prostu brakowało. Nie było ani obrony, ani ataku i serii tak prostych błędów chyba nigdy w wykonaniu tej ekipy nie widzieliśmy. To była jak żeńska siatkówka – kilka świetnych zagrań, a następnie kilkuminutowy, niczym niewytłumaczalny przestój. Ale była jeszcze druga połowa a to co w niej się działo, również ciężko jakkolwiek zinterpretować.

W 23 minucie zrobiło się bowiem 5:3. Strzał Daniela Wichra dobił z najbliższej odległości Norbert Ciok i Piotrek Koza po raz piąty w tym spotkaniu musiał wyciągać piłkę z siatki. Wszystko wskazywało więc na to, że wygrywający mają pełną kontrolę nad tym co się dzieje na parkiecie, lecz w tym spotkaniu niczego nie można było być pewnym. Tym bardziej, że Szóstka gorzej niż w pierwszej połowie grać już nie mogła i przebudzenie wreszcie musiało nastąpić a sygnał do ataku dał w 29 minucie Karol Paź. To on zdobył bramkę na 4:5, a za chwilę był już remis i znowu gola zdobył autor poprzedniego trafienia. Teraz to mistrz VII był przy głosie i w 32 minucie udokumentował to kolejną bramką! Na listę strzelców wpisał się Rafał Radomski, ale co z tego, skoro nie minęło 60 sekund, a do wyrównania doprowadził Norbert Ciok. I tak właśnie cały ten mecz wyglądał. W kolejnej akcji bramki z dogodnych okoliczności nie zdobywa Jacek Markowski, a w odpowiedzi Oskar Bajkowski strzela nad poprzeczką. W 35 minucie Team4Fun notuje słupek za sprawą Marcina Mańko, a sytuacja błyskawicznie przenosi się na drugą połowę a tam Jacek Markowski zagrywa do Rafała Radomskiego i kapitan Szóstki znów daje swojej ekipie prowadzenie! Tyle że znów na krótko. W 36 minucie na strzał decyduje się dowiem Oskar Bajkowski i chociaż wszyscy widzą, że to uderzenie nie ma prawa wpaść do bramki, to Piotrek Koza w sobie tylko znany sposób puszcza Zinę między nogami i na tablicy świetlnej mamy wynik 7:7! I to kuriozalne trafienie podłamuje zawodników w granatowych koszulkach. Za chwilę nikt nie potrafi powstrzymać Norberta Cioka i jest 7:8, a ponieważ minuty uciekają, to przegrywający decydują się na zdjęcie bramkarza i wprowadzenie za niego Artura Radomskiego. To przynosi jednak opłakane skutki, bo Szóstka fatalnie rozgrywa swój hokejowy zamek i zaczyna tracić głupie bramki, które pozbawiają jej jakichkolwiek szans na uratowanie tutaj punktów. Ostatecznie Team4Fun wygrywa więc 11:7 i w ten sposób zdobywa swoje pierwsze, ale jakże ważne punkty w obecnym sezonie! I tak naprawdę żadne słowa nie oddadzą tego, co w tym spotkaniu się działo. To trzeba będzie koniecznie zobaczyć w naszym magazynie. Jedno jest pewne – Szóstka właśnie znakomicie skomplikowała sobie sprawę utrzymania w 1.lidze. W tym momencie zespół braci Radomskich ma 6 punktów i dwa arcytrudne mecze – z Białowieską i Andromedą. I jeśli oba przegra, a Team4Fun ogra Ormed, to dla zespołu z Duczek będzie to oznaczało pożegnanie z elitą. Oczywiście scenariuszy jest więcej, lecz przy takiej grze ten chyba jest najbardziej prawdopodobny...