9. Kolejka     II liga NLH     Sezon:  2015-2016

Multi-Medica

1 - 5

Ryńscy


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  24 lutego 2016   Godzina:  20:45

Sędzia: Piotr Olszewski

Strzelcy:

Krzysztof Głuszek (15) - gol samobójczy (23), Adrian Szubierajski (27), Marcin Częścik (32), Robert Różycki (35, 40)

Asystenci:

Michał Antczak (15) - Karol Kupisiński (27), Robert Różycki (32), Adrian Szubierajski (35), Marcin Częścik (40)

Przebieg: 1:0, 1:1, 1:2, 1:3, 1:4, 1:5

Kartki: Tomasz Świerczyński (34)

Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
Ryńscy


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

Multi-Medica czy Ryńscy? Jedna z tych ekip musiała się liczyć z tym, że w razie porażki zostanie poproszona o opuszczenie drugoligowych szeregów. I od samego początku widać było, o co toczy się gra, bo oba zespoły zjawiły się w środę w szerokich składach, co oczywiście nie gwarantowało sukcesu, ale mogło do niego zdecydowanie przybliżyć. Jeśli zaś chodzi o formę, to w nieco lepszej wydawali się być Medyczni, którzy wygrali z FC United a dzielnie walczyli też z Al-Marem. Przeciwnik przed tygodniem wyraźnie uległ za to Jucie, ale nie dysponował wtedy taką ławką rezerwowych jak teraz. Większa była też determinacja Deweloperów, dla których spadek do 3.ligi byłby na pewno ogromnym ciosem, którego przyjąć po prostu nie zamierzali. Ale trzeba to było jeszcze potwierdzić na boisku.

Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Jedni i drudzy świadomi stawki spotkania, przesadnie nie szarżowali z atakami, starając się przede wszystkim zabezpieczyć tyły. Dużo było więc strzałów z dystansu, ale te nie znajdowały drogi do bramki, tym bardziej że dobrze spisywali się obydwaj bramkarze. W 6 minucie Tomek Matuszewski zatrzymał strzał Marcina Częścika, a dobitka Sebastiana Ryńskiego była fatalna. Chwilę później odpowiedziała Multi, gdy po złym przekazaniu w obronie, zupełnie nieobstawiony Kamil Falkenberg miał przed sobą tylko Karola Kupisińskiego, lecz chyba nie spodziewał się takiej okazji i wykończenie pozostawiało wiele do życzenia. Ten sam zawodnik miał kolejną świetną okazję w 8 minucie. Wzdłuż bramki piłkę wstrzelił Krzysiek Rozbicki, a zamykający akcję kolega z drużyny nie potrafił skierować Ziny do praktycznie pustej bramki z odległości 2-3 metrów. To była trudna sytuacja, ale wydaje się, że Kamil Falkenberg powinien zachować się w niej zdecydowanie lepiej. Swoich szans starał się również szukać Mateusz Kowalczyk. To gracz, o którego kapitalnych uderzeniach z dystansu przekonał się niejeden bramkarz, ale i jemu piłka tego wieczora nie siedziała na stopie i wynik cały czas brzmiał 0:0. W końcu przełamanie jednak przyszło! W 15 minucie Michał Antczak zagrał piłkę wzdłuż linii końcowej do Krzyśka Głuszka, a ten uderzył ile sił z lewej nogi i Karol Kupisiński nie miał nic do powiedzenia - 1:0 dla Mediki! I sytuacja Deweloperów zrobiła się bardzo niekomfortowa. Gracze z Marek szybko się zresztą zreflektowali i w ostatnich minutach pierwszej części stworzyli dwie dogodne okazje, które powinny przynieść wyrównanie. Najpierw jednak Marcin Krzysztoń strzelił wprost w Tomka Matuszewskiego, a w 20 minucie Marcin Częścik obił słupek! Ryńskim została więc w tym momencie jedna połowa, by odwrócić losy spotkania i miano spadkowicza przekazać konkurentom.

Ale sprawa mogła się błyskawicznie skomplikować na początku drugiej połowy. W 22 minucie przed szansą stanął bowiem Krzysiek Rozbicki, ale obrońcy Ryńskich w porę zablokowali jego uderzenie i skończyło się na strachu. Gracze w zielonych koszulkach zdawali sobie jednak sprawę, że czym prędzej trzeba zdobyć tutaj gola, bo gdyby rywal wyszedł na dwie bramki przewagi, marzenia o pozostaniu w 2.lidze uciekłyby bezpowrotnie. W sukurs Ryńskim przyszła sytuacja z 23 minuty. Robert Różycki próbował zagrywać do Sebastiana Ryńskiego, ale lot piłki tak niefortunnie przeciął Krzysiek Rozbicki, że ta wpadła do siatki obok zaskoczonego Tomka Matuszewskiego i mieliśmy remis! I ten gol wybił z rytmu przedstawicieli Multi. Teraz to Deweloperzy dzielili i rządzili na parkiecie i w 27 minucie objęli prowadzenie. Żaden z obrońców nie doskoczył do Adriana Szubierajskiego, który zdecydował się na strzał a zasłonięty bramkarz Mediki nie miał szans na skuteczną interwencję i teraz to sytuacja zespołu z Wołomina zrobiła się bardzo nieciekawa. Trzeba było szybko wziąć się w garść, lecz mimo kilku okazji, piłka za nic w świecie nie chciała wpaść do świątyni przeciwników. Z kolei Ryńscy niczym rasowy bokser punktowali oponenta i w 32 minucie Marcin Częścik świetnym strzałem pod poprzeczkę powiększył prowadzenie swojej drużyny a gdy za chwilę żółtą kartkę obejrzał Tomek Świerczyński, sprawa pozostania na zapleczu elity mogła się błyskawicznie rozstrzygnąć. I tak też się stało – Ryńscy wykorzystali grę w przewadze a bramkę na 4:1 zainkasował Robert Różycki i Mediki nic już nie było w stanie uratować. Los tej ekipy przypieczętował jeszcze autor poprzedniego gola, który w 40 minucie zamknął wynik w stosunku 5:1 i tak oto Multi-Medica pożegnała się z rozgrywkami 2.ligi! Trudno powiedzieć, czy zasłużenie, ale dobra forma przyszło po prostu za późno i strat poniesionych na początku sezonu nie udało się nadrobić. Multi na krawędzi ślizgała się już w poprzednim sezonie i tylko kwestią czasu było, kiedy los odwróci się do braci Rozbickich i spółki. Ale może roczna kwarantanna w 3.lidze dobrze zrobi tej ekipie? Zobaczymy w jaki sposób do zmagań na najniższym poziomie podejdą sami zawodnicy, bo to wcale nie będzie takie proste, jak może się wydawać. Ryńscy mogą natomiast świętować. Zachowanie drugoligowego bytu nie jest może wielkim sukcesem, lecz jak na pierwszy wspólny sezon na hali, to godne odnotowania osiągnięcie. Tym bardziej, że dziewięć zdobytych punktów nie odzwierciedla realnej siły drużyny, która toczyła przecież wyrównane boje ze Starą Gwardią czy Gold-Dentem. W kolejnej edycji trzeba na pewno podnieść sobie wyżej poprzeczkę albo przynajmniej nóż od gardła odsunąć znacznie wcześniej niż jak to miało miejsce teraz. Zobaczymy co z tego wyjdzie.