9. Kolejka     II liga NLH     Sezon:  2015-2016

NetServis

2 - 7

FC United


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  24 lutego 2016   Godzina:  23:00

Sędzia: Piotr Olszewski

Strzelcy:

Mateusz Gontarz (2), Paweł Roguski (20) - Kamil Czyżak (7, 14, 39), Daniel Bartczak (8, 27), Igor Puzenko (25), Tomasz Rzepniewski (34)

Asystenci:

Tomasz Włodarz (2), Mateusz Gontarz (20) - Tomasz Rzepinewski (7), Filip Bagiński (8, 27, 34), Daniel Bartczak (14), Kamil Czyżak (25), Maciej Grabowski (39)

Przebieg: 1:0, 1:1, 1:2, 1:3, 2:3, 2:4, 2:5, 2:6, 2:7

Kartki: Daniel Bartczak (2), Kamil Czyżak (36)

Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
FC United
58
gol 3
gol 1
żółta


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

Lambadzie i FC United przyszło spuentować IX edycję 2.ligi. I ten mecz wcale nie miał wymiaru wyłącznie symbolicznego, bo stawka była naprawdę duża. Jedna z tych ekip mogła się bowiem utrzymać na drugoligowym froncie, lecz by to uczynić, musiały zostać spełnione odpowiednie warunki. Lambada musiała przynajmniej zremisować, z kolei ekipie z Zielonki potrzebne było zwycięstwo i to różnicą aż czterech bramek! Łatwo więc było rozszyfrować, jaką taktykę oba zespoły przyjęły na to spotkanie, aczkolwiek pierwsze minuty wyglądały, jakby to drużynie Roberta Biskupskiego była potrzebna bardzo wysoka wiktoria.

Zaczęło się bowiem od ładnej indywidualnej akcji Mateusza Gontarza, który zrobił sprint z piłką przez całe boisko i celnym strzałem pokonał Adama Księżopolskiego. W tym momencie miejscowi potrzebowali aż pięciu goli, by uniknąć relegacji, co przy takim początku wydawało się nierealne do zrealizowania. Tym bardziej, że chwilę po straconym golu, żółtą kartkę obejrzał Daniel Bartczak i Lambada mogła podwyższyć wynik. Gra w przewadze zupełnie się jednak ekipie w białych koszulkach nie kleiła a zawodnicy w nią ubrani nie oddali nawet jednego celnego strzału na bramkę przeciwnika. Ale to nie był to jeszcze powód do załamania, aczkolwiek do głosu powoli zaczęli dochodzić zawodnicy Maćka Grabowskiego i w 7 minucie był już remis. Z błędu Pawła Roguskiego skorzystał Tomek Rzepniewski, który natychmiast oddał futbolówkę Kamilowi Czyżakowi a ten mocnym strzałem nie dał najmniejszych szans Tomkowi Włodarzowi i spotkanie rozpoczęło się na nowo. Z tą jednak różnicą, że FC United poczynali sobie na parkiecie coraz odważniej i w 8 minucie Filip Bagiński podał z rzutu rożnego do Daniela Bartczaka, a ten będąc niepilnowany, skierował piłkę do bramki i zespół w niebieskich koszulkach był już na prowadzeniu! Teraz to Lambada musiała się martwić, jak dogonić przeciwnika, a szansę ku temu stworzyła sobie w 11 minucie, gdy po ładnej zespołowej akcji, tylko bramkarza miał przed sobą Paweł Świnarski, lecz piłka po jego uderzeniu poleciała wprost w Adama Księżopolskiego. A ponieważ miejscowi byli w swoich atakach bardziej przekonujący, to w 14 minucie Kamil Czyżak zapisał na swoje konto drugiego gola i United powiększyli stan posiadania. To jednak nadal była dopiero połowa tego, czego ostatecznie potrzebowali, a sytuacja skomplikowała się tuż przed przerwą. Wtedy kontrę Lambady zawiązał Mateusz Gontarz, który w tempo zagrał do Pawła Roguskiego, a ten mocnym strzałem nie dał szans golkiperowi rywali i do przerwy było 3:2. Tak więc wciąż bliżej było remisu, aniżeli wygranej United czterema bramkami. A przynajmniej tak się wydawało...

O drugiej połowie gracze Roberta Biskupskiego woleliby bowiem jak najszybciej zapomnieć. Początkowe minuty były jeszcze niezłe, bo efekt przynosił pressing, jaki cała drużyna założyła na przeciwnikach i być może o tym spotkaniu pisalibyśmy inaczej, gdyby dodatkowo w 24 minucie swoje dwie szanse wykorzystał Mateusz Gontarz. Tyle że obie obronił Adam Księżopolski, a 60 sekund później United prowadzili już 4:2. Strzelcem bramki dla miejscowych był Igor Puzenko, a podawał mu niezawodny Kamil Czyżak. Podopieczni Maćka Grabowskiego wyczuli wtedy swoją szansę, zdając też sobie sprawę, że nie mogą wszystkiego zostawiać na ostatnią chwilę i w 27 minucie zrobiło się 5:2, a na listę strzelców wpisał się Daniel Bartczak. Przewaga FCU była coraz większa, z kolei z przeciwników zaczęło uchodzić powietrze. Mnożyły się błędy i dyskusje, które nie pomagały wrócić do meczu, a rywal tylko na to czekał. Dwie szanse na zmianę wyniku na 6:2 miał Tomek Rzepniewski, a później na chwilę przebudziła się Lambada, tyle że znów zawodziła skuteczność. Mateusz Gontarz najpierw obił poprzeczkę, później słupek a riposty przeciwników można się domyśleć. Filip Bagiński zagrał do Tomka Rzepniewskiego a ten pokonał bramkarza zespołu z Kobyłki i United miało to co chciało! Ale żeby dopełnić formalności, w samej końcówce bramkę zainkasował jeszcze Kamil Czyżak i drużyna z Zielonki mogła odetchnąć. Udało się! Drugoligowy byt został zachowany, natomiast przygoda Lambady z zapleczem elity trwała tylko rok. Podopieczni Roberta Biskupskiego w towarzystwie Multi-Mediki musieli się pożegnać z 2.ligą a o wszystkim zadecydowała słabiutka końcówka sezonu. Była ona w dużej mierze pokłosiem nieobecności kilku podstawowych zawodników – Arka Pastoły czy Kamila Śliwowskiego, lecz taki już urok amatorskich zmagań. Inna sprawa, że z taką dyspozycją jaką ostatnio prezentowali zawodnicy w białych koszulkach, na szybki powrót do 2.ligi nie ma co liczyć. Potrzebne są duże zmiany i te na pewno w ekipie nastąpią. Graczom FC United należą się natomiast słowa uznania – byli w arcytrudnej sytuacji, lecz nie załamali się i do końca wierzyli w powodzenie swojej misji. Oni – w przeciwieństwie do środowych rywali – wszystko co najlepsze zachowali na koniec i dziś mogą w spokoju przygotowywać się do kolejnej fazy Pucharu Ligi i następnego sezonu. By jednak odegrać w nim większą rolę niż teraz, warto wejść w rozgrywki inaczej, niż sześcioma porażkami z rzędu...;)