9. Kolejka     III liga NLH    Sezon:  2015-2016

Adrenalina

3 - 1

Silent Impact


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  23 lutego 2016   Godzina:  20:45

Sędzia: Dariusz Łazicki

Strzelcy:

Robert Świst (20, 39), Adam Remiarz (40) - Daniel Kraszewski (19)

Asystenci:

Adam Remiarz (20), Grzegorz Cybulski (39, 40) - Kacper Kraszewski (19)

Przebieg: 0:1, 1:1, 2:1, 3:1

Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
Silent Impact


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

Gracze MK-BUDu niecałe 24 h przed tym spotkaniem rozegrali zaległy mecz z Maximusem. I wygrali go 6:0, dzięki czemu z optymizmem patrzyli na to, co może się wydarzyć w rywalizacji z Adrenaliną. Oczywiście faworytem był przeciwnik, lecz ekipa z Ząbek ma ostatnio swoje problemy. Ponownie brakowało kilku podstawowych zawodników, ale to wcale nie powodowało, że podopieczni Roberta Śwista nie mieli szans na zwycięstwo. Ten zespół ma na tyle szeroką ławkę rezerwowych, że praktycznie każdy kto schodzi z niej na boisko, jest w stanie zaprezentować dobry futbol. Więcej odpowiedzialności musieli też wziąć na siebie tacy gracze jak Stefan Necula, Grzegorz Cybulski czy Robert Świst i właśnie ten tercet w głównej mierze zadecydował o tym, że beniaminek rozgrywek zakończył swój premierowy sezon w NLH minimalnym zwycięstwem.

Ale spotkanie wcale nie zaczęło się po myśli Adrenaliny. To MK-BUD, podbudowany tym, co zaprezentował dzień wcześniej, miał więcej z gry i stworzył sobie kilka niezłych okazji, by otworzyć wynik spotkania. W 5 minucie strzał Karola Urbaniaka obronił Stefan Necula, z kolei uderzenie Mateusza Wyszomirskiego powędrowało obok słupka. W 6 minucie pierwszą ze swoich szans zmarnował za to Karol Szulim, który w pierwszej połowie nie potrafił znaleźć sposobu na dobrze broniącego bramkarza rywali. Inna sprawa, że w inauguracyjnej odsłonie nie było wiele akcji. I jedni i drudzy – chociaż nie można było im odmówić chęci – z rzadka ograniczali się do skomasowanych ataków i stało się jasne, że wszystko może tutaj odmienić otwarcie wyniku. A przyszło nam na nie czekać aż do 19 minuty! Wtedy to z dość szczęśliwego podania Kacpra Kraszewskiego skorzystał jego brat, Daniel i wszystko wskazywało na to, że na drugą połowę Budowlani wyjdą z bramkowym handicapem. Zabrakło im jednak do tego kilkunastu sekund. Tuż przed przerwą Adam Remiarz odnalazł podaniem z rzutu rożnego Robert Śwista, a ten ładnie oszukał jednego z obrońców i oddał celny strzał, który nadal pod ogromnym znakiem zapytania stawiał potencjalnego zwycięzcę tego meczu. Tym bardziej, że druga połowa niewiele się różniła od pierwszej.

Co prawda szans było więcej, lecz skuteczność na tym samym poziomie. Więcej z gry miała jednak Adrenalina, która w 24 minucie powinna wyjść na prowadzenie, lecz sytuację sam na sam z Olafem Pisarkiem przegrał Robert Świst. Za chwilę twarz w rękach ukryje również Adam Remiarz – zawodnik zespołu z Ząbek także był o włos od pokonania golkipera przeciwników, ale ten nie dał się zwieść i trzymał swoją drużynę w grze. Na odpowiedź ze strony MK-BUDu czekaliśmy natomiast do 30 minuty. Ładnym strzałem popisałem się wtedy aktywny Karol Szulim, lecz Stefan Necula w pełni kontrolował lot piłki i wiedział, że interwencja jest niepotrzebna. Zapach remisu był więc coraz bardziej intensywny a kolejne niewykorzystane sytuacje tylko nas w tym utwierdzały. I chyba nie byłoby to nawet najgorsze rozstrzygnięcie dla obydwu ekip, bo przecież pozwoliłoby zakończyć sezon bez porażki, ale w końcu przyszło przełamanie i ku uciesze fanów Adrenaliny, gola zdobył Robert Świst. Kapitan trzeciej drużyny obecnego sezonu dostał podanie od Grześka Cybulskiego i strzelił mocno po bliższym słupku, a tam Olaf Pisarek chyba nie spodziewał się, że piłka zmieści się między nim a metalową konstrukcją i nie dość dobrze się ustawiając, pozwolił Zinie wpaść do siatki! Teraz Budowlani nie mieli już czego bronić, bo wyższa porażka i tak nie robiła im różnicy, ale w futbolu często jest tak, że gdy robisz coś w pośpiechu, to zwykle nic z tego nie wychodzi i właśnie to stało się zgubą drużyny Kacpra Kraszewskiego. Najpierw piłkę stracił Karol Szulim, później w dziecinny sposób na zwód Grześka Cybulskiego dało się nabrać kolejnych dwóch graczy, a na koniec Karol Urbaniak przegrał przebitkę z przeciwnikiem i w tej sytuacji Olaf Pisarek został zostawiony sam sobie, co mogło się skończyć tylko w jeden sposób – 3:1 dla Adrenaliny! Drużyna w białych koszulkach osiągnęła więc to co chciała – szóstym kolejnym zwycięstwem podopieczni Roberta Śwista zakończyli swój debiutancki sezon i pozostawili po sobie naprawdę bardzo dobre wrażenie. Pewnie trzecie miejsce nie jest ich szczytem marzeń, ale był to świetny poligon doświadczalny przed kolejnym sezonem, w którym liczyć się będzie tylko awans. I zawodników z Ząbek absolutnie na taki sukces stać. MK-BUD także powinien się liczyć w rozdaniu o najważniejsze miejsca w 3.lidze, zwłaszcza że sporo frycowego już zapłacił i z wielu przegranych meczów w samych końcówkach na pewno wyciągnie wnioski, jakkolwiek przyjdzie nam jednak jeszcze trochę poczekać, by się o tym przekonać. Obydwu zespołom dziękujemy za walkę w tym sezonie i mamy nadzieję zobaczyć Was także w dziesiątej, jubileuszowej edycji! Do zobaczenia!