9. Kolejka     I Liga NLH    Sezon:  2015-2016

AbyDoPrzodu

5 - 3

Kartonat


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  25 lutego 2016   Godzina:  20:00

Sędzia: Dariusz Łazicki

Strzelcy:

Kamil Melcher (12, 19, 31, 39), Konrad Kupiec (38) - Karol Sochocki (4), Bartosz Siuchta (20), Krzysztof Włodyga (21)

Asystenci:

Artur Radomski (12, 39), Konrad Kupiec (19) - Sebastian Zakrzewski (4), Krzysztof Włodyga (20), Marcin Dudek (21)

Przebieg: 0:1, 1:1, 2:1, 2:2, 2:3, 3:3, 4:3, 5:3

Kartki: Rafał Radomski (20)

Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
Kartonat


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

9 punktów – tyle wyliczyli przed sezon zawodnicy Szóstki, że będzie potrzebne do utrzymania. Co prawda trochę się pomylili, bo przed ich ostatnim meczem z Andromedą wystarczyło nawet zremisować, co w sumie dałoby siedem „oczek”, ale przede wszystkim gracze z Duczek nie mogli czwartkowego pojedynku przegrać. Gdyby tak się stało, a Team4Fun wygrał z Ormedem, Rafał Radomski i spółka musieliby pożegnać się z 1.ligą, czego bardzo chcieli uniknąć. Postanowili nieco jednak utrudnić sobie zadanie, bo w konfrontacji z Andromedą nie mogli skorzystać z Piotrka Kozy. Nie było również Karola Paź czy Jacka Markowskiego, aczkolwiek tutaj nie byliśmy pewni, czy nie chodzi po prostu o względy taktyczne. Przeciwnik dysponował natomiast praktycznie najsilniejszym zestawieniem, poza wykartkowanym Kamilem Kulmą i nieobecnym Adamem Janeczkiem. Nikomu nie spędzało to jednak snu z powiek, bo zespół Wojtka Kuciaka walczył jedynie o prestiż, co nie oznaczało, że to spotkanie potraktował ulgowo. Wręcz przeciwnie – Andromeda chciała wygrać i w pewnym momencie była tego naprawdę bardzo blisko.

Już początek był w wykonaniu tej drużyny bardzo dobry, bo chociaż pierwszą groźną akcję stworzył rywal, to „Błękitni” natychmiast odpowiedzieli swoją szansą i po zagraniu Sebastiana Zakrzewskiego, do bramki Michała Wytrykusa trafił Karol Sochocki. Wydawało się, że taki obrazek będziemy widzieli w tej rywalizacji bardzo często, ale Szóstka dość szybko się przebudziła i w 12 minucie wyrównała. Andromeda wykonywała rzut rożny, lecz nie tylko nie stworzyła zagrożenia pod bramką rywala, lecz pomogła mu w zorganizowaniu kontry, którą celnym - choć nieco szczęśliwym - strzałem wykończył Kamil Melcher. Stracony gol podrażnił drużynę Wojtka Kuciaka i w 13 minucie faworyci byli o włos od ponownego prowadzenia. Michał Wytrykus opuścił bowiem swój posterunek a ponieważ jego podanie zostało przechwycone przez Krzyśka Włodygę, to natychmiast nastąpił strzał z połowy boiska, lecz futbolówka trafiła jedynie w słupek. Szóstka zrewanżowała się szansą z 16 minuty, gdy dwa strzały oddał Kamil Melcher, ale pierwszy został zblokowany, a drugi obroniony przez Marcina Dudka. Za chwilę przypomina o sobie Krzysiek Włodyga, który wyraźnie szukał pierwszego gola w sezonie, lecz szczęście mu na razie nie sprzyjało, bo w 18 minucie trafił w poprzeczkę! Skuteczność poprawił natomiast Kamil Melcher, który po kolejnym złym rozegraniu rzutu rożnego przez Andromedę, sfinalizował następną kontrę swojego zespołu. Ale chwilę później zaczęły się problemy zespołu w granatowych koszulkach. Żółtą kartkę zobaczył Rafał Radomski, co rywal jeszcze przed przerwą wykorzystał. Gola zdobył Bartek Siuchta, a jeszcze jednego powinien dołożyć Karol Sochocki, lecz w 100% sytuacji nie trafił w bramkę.

Tyle że Szóstka nadal była w kłopocie. Początek drugiej połowy jeszcze przez kilkadziesiąt sekund musiała grać w trzech zawodników w polu i o ile z pierwszej opresji wyszła zwycięsko, o tylu z drugiej już nie. Silny strzał Krzyśka Włodygi wreszcie znalazł metę w siatce i w tym momencie przegrywający byli jedną nogą w drugiej lidze. Ale nie załamali się i stopniowo zaczęli odbudować swoją pozycję w tym spotkaniu. W 26 minucie przed szansą na wyrównanie stanął Michał Wytrykus, który wpierw złapał piłkę w dłonie, później wypuścił ją przed siebie, dograł do Rafała Radomskiego, a ten szybko zwrócił ją inicjatorowi całej akcji, lecz strzał golkipera z Duczek szczęśliwie tuż przed linią bramkową zablokował Mateusz Ordyniak. Braciom Radomskim i spółce nadal potrzebny był więc przynajmniej jeden gol i w 31 minucie udało się dosięgnąć celu! Uderzenie kapitana drużyny dobił z najbliższej odległości Kamil Melcher i na tablicy świetlnej zagościł idealny dla "granatowych" remis. Ale było jeszcze sporo czasu, by wynik przechylił się na jedną ze stron i Szóstka nadal musiała być czujna. A cierpliwość popłaciła, bo na 180 sekund przed końcem spotkania gola zdobył Konrad Kupiec i stało się jasne, że mistrz VI edycji Nocnej Ligi w przyszłym sezonie także powalczy o najcenniejsze ligowe trofeum. Andromedę dobił jeszcze Kamil Melcher, który w sumie zdobył w tej potyczce aż cztery bramki. I każda z nich była tak samo ważna, bo przyczyniła się do sukcesu, bo tak trzeba określić pozostanie Szóstki w najwyższej klasie rozgrywkowej. Nie było łatwo, a po porażce z Team4Fun wydawało się, że dla braci Radomskich nie ma już ratunku, ale ta ekipa ma graczy o stalowych nerwach, którzy w najważniejszym momencie sezonu pokazali klasę. W konfrontacji z Andromedą widzieliśmy starą, dobrą Szóstkę – z wreszcie solidną defensywą i z zabójczym kontratakiem. Szkoda że tak późno, ale w tym przypadku – zdecydowanie lepiej późno, niż wcale. Natomiast przegrani w tej rywalizacji sezon zakończyli na siódmym miejscu. Być może taką lokatę przed startem sezonu wzięliby w ciemno, lecz po kilku kolejkach niektórzy upatrywali w nich nawet kandydatów do podium. Andromeda mimo wszystko pokazała się z dobrej strony i ma potencjał ku temu, by w najbliższych latach stanowić o sile 1.ligi. Apogeum umiejętności tych zawodników dopiero bowiem przed nimi. A za ten sezon ligowy i im i Szóstce dziękujemy. Będziemy Was wypatrywać w listopadzie!