9. Kolejka     III liga NLH    Sezon:  2016-2017

Silent Impact

4 - 3

Ponad Promil


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  28 lutego 2017   Godzina:  20:00

Sędzia: Łukasz Pawlikowski

Strzelcy:

Rafał Roguski (8), Mateusz Krassowski (12, 35), Bartek Roguski (37) - Paweł Walczak (19), Paweł Madej (28, 31)

Asystenci:

Jakub Murawski (8), Rafał Roguski (12, 35), Mateusz Krassowski (37) - Kamil Banaszek (28)

Przebieg: 1:0, 2:0, 2:1, 2:2, 2:3, 3:3, 4:3

Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
Ponad Promil


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

MK-BUD, po rewelacyjnym występie w Pucharze Ligi, miał za zadanie obronić w ostatniej kolejce czwarte miejsce na koniec dziesiątej edycji. A przy okazji wydłużyć do czterech serię zwycięstw, którą rozpoczął w szóstej serii, efektowną wiktorią nad Atomowymi Orzechami. I był na pewno faworytem potyczki z Angry Bears, jakkolwiek Niedźwiadki, mimo dość niskiej pozycji w tabeli, bez wątpienia były rewelacją trzeciego poziomu i nie mieliśmy wątpliwości, że nie oddadzą bez walki ostatnich punktów, jakie były do zdobycia w tej edycji. Z Budowlanymi zremisowali zresztą nawet w tamtym sezonie, gdy grali nieporównywalnie słabiej niż teraz, więc dlaczego mieliby nie skończyć sezonu pozytywnym akcentem?

Tak jak się spodziewaliśmy, to spotkanie było bardzo wyrównane. Owszem – przez większość czasu lepsze wrażenie robili przedstawiciele MK-BUDu, głównie dzięki bardziej zbilansowanej kadrze, bo tutaj mniej więcej każdy z graczy jest na podobnym poziomie. U Niedźwiadków ten dysonans jest znacznie większy i w ostatnich tygodniach wyniki ekipy Pawła Walczaka spoczywały głównie na barkach Pawła Madeja. A ten zawodnik, mimo że był aktywny od samego początku, długo nie miał ani jednej sytuacji strzeleckiej, a gdy on nie zdobywa bramek, to cały zespół mocno na tym cierpi. Co prawda okazje były, bo i Piotrek Dobrzeniecki i Kamil Banaszek próbowali zaskoczyć Olafa Pisarka, ale nie było to nic konkretnego. Z kolei przeciwnik powoli dobierał się do skóry Angry Bears i w 8 minucie objął prowadzenie. Kuba Murawski zagrał do Rafała Roguskiego, a ten ładnym strzałem po dalszym słupku nie dał żadnych szans Łukaszowi Głażewskiemu. Za chwilę do meczowego protokołu mógł się wpisać drugi z braci Roguskich – Bartek. Jemu zabrakło jednak szczęścia, bo piłka po oddanym strzale trafiła w słupek. To była bardzo dogodna okazja do podwyższenia wyniku, ale co nie udało się wtedy, udało się w 12 minucie Mateuszowi Krassowskiemu. Ale wynik 2:0 wcale nie był rezultatem bezpiecznym. Niedźwiadki wciąż były bowiem bardzo groźne i odgryzały się własnymi akcjami, tyle że brakowało skuteczności. Tak jak w 14 minucie Damianowi Makarewiczowi, który obił słupek bramki Olafa Pisarka. I dopiero pod sam koniec pierwszej połowy, graczom w czarnych koszulkach udało się przełamać impas. Nieporozumienie w obronie faworytów wykorzystał Paweł Walczak, przed którego spadła piłka po nieudolnym wybiciu jej przez jednego z obrońców, a kapitan Angry nie zastanawiał się, tylko huknął z prawej nogi i mieliśmy trafienie kontaktowe! A ono dawało gwarancję, że w drugiej połowie to widowisko nabierze jeszcze dodatkowego wigoru.

Bears na początku finałowej odsłony szybko zdobyli zresztą bramkę wyrównującą. Paweł Madej pokonał Olafa Pisarka, ale wtedy wybrzmiał gwizdek sędziego, który odgwizdał przewinienie autora gola na Dorianie Kapale. I decyzja ta była słuszna, chociaż pozostał mały niesmak związany z późną reakcją arbitra, który od razu powinien zareagować, a nie pozwolić, by Paweł Madej przebiegł jeszcze kilka metrów z piłką i uderzył. Ta sytuacja poddenerwowała zresztą najlepszego zawodnika zespołu Angry, który od tego momentu biegał jeszcze więcej i jeszcze szybciej. W 22 minucie niewiele zabrakło, by powetował sobie on niepowodzenie z poprzedniej sytuacji, lecz kapitalną interwencją popisał się Olaf Pisarek. Ci panowie ponownie spotkali się też sześć minut później i wtedy golkiper Budowlanych nie miał już żadnych szans i na tablicy świetlnej zawitał remis! Nie przetrwał on długo, bo będący na fali Paweł Madej w 31 minucie przebiegł z piłką niemal całe boisko, nie dał się doścignąć Piotrkowi Zielińskiemu i precyzyjnym strzałem zmusił do kolejnej kapitulacji Olafa Pisarka. Szala wyraźnie przechyliła się więc na stronę Angry, a kto wie, czy decydującym momentem spotkania nie była sytuacja z 32 minuty. Wtedy Kacper Boroszko zepsuł idealną okazję, by zwiększyć prowadzenie Niedźwiadków, a dwa gole przewagi, na kilka minut do końca – to byłby ogromny handicap. A tak Budowlani nadal byli w grze i w 35 minucie Mateusz Krassowski pokonał z bliskiej odległości Łukasza Głażewskiego i znów był remis! Od razu po stracie bramki, na parkiet powrócił Paweł Madej, którego nieobecność na boisku szybko można było zauważyć, bo jakość gry Angry drastycznie podupadała. Ale i ten zawodnik nie pomógł, gdy w 37 minucie ładną akcją po skrzydle a następnie celnym, płaskim strzałem popisał się Bartek Roguski i MK-BUD był o krok od zgarnięcia całej puli! A ponieważ w samej końcówce dobrze się bronił, mądrze kradł cenne sekundy, to gdy wybrzmiała finałowa syrena, mógł pogratulować sobie czwartego miejsca w trzeciej lidze. To był naprawdę bardzo udany sezon w wykonaniu drużyny Kacpra Kraszewskiego, która będzie jednym z faworytów następnego rozdania i wówczas zdobycie medalu będzie obowiązkiem tego zespołu. A może drużynie uda się pójść w ślady Maliny, która również za trzecim razem zdobyła upragniony awans? Kto wie. Ale i Angry Bears – mimo porażki na zakończenie – możemy pogratulować kapitalnych trzech miesięcy. Tej ekipie nie wyszedł w sezonie tylko pierwszy mecz, przegrany 1:6 z Promilem. W każdym następnym ferajna Pawła Walczaka grała jak równy z równym bez względu na klasę przeciwnika i to znakomity prognostyk przed jedenastą edycją. Górna połowa tabeli? To naprawdę jest do zrobienia! Tymczasem obydwu drużynom dziękujemy za udział w rozgrywkach i liczymy, że na przełomie listopada i grudnia, podejmą rękawicę po raz kolejny.