9. Kolejka     III liga NLH    Sezon:  2016-2017

Atomowe

5 - 6

Wola Rasztowska


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  28 lutego 2017   Godzina:  23:00

Sędzia: Łukasz Pawlikowski

Strzelcy:

Konrad Bukowicki (14, 17), Dominik Buczek (24), Adrian Ziółkowski (38, 40) - Tomasz Kryszkiewicz (16, 28), Adam Wypyski (25, 26, 38, 39)

Asystenci:

Kamil Wiśniewski (14), Konrad Bukowicki (38) - Konrad Bulik (16, 28), Tomasz Kryszkiewicz (25, 38), Krystian Maciejczuk (39)

Przebieg: 1:0, 1:1, 2:1, 3:1, 3:2, 3:3, 3:4, 3:5, 4:5, 4:6, 5:6

Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
Wola Rasztowska


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

To był ostatni mecz trzeciej ligi. I dla obu ekip wcale nie był spotkaniem o pietruszkę. Owszem – drużyny te nie liczyły się w walce o czołowe lokaty, ale Orzechy dzięki zwycięstwu mogły awansować nawet na piąte miejsce, a Promil na szóste. Zawsze był to jakiś argument, by zmusić się jeszcze raz do wysiłku i kolejnemu przeciwnikowi udowodnić swoją wyższość. Z racji większego doświadczenia większe szanse dawaliśmy Atomowym, ale wiadomo – im bardziej się na nich liczy, tym większe ryzyko rozczarowania. Ale ponieważ Promil był tego wieczora w mocno okrojonym składzie, to przed drużyną Adriana Ziółkowskiego furtka z napisem „zwycięstwo” otworzyła się naprawdę szeroko.

Gdyby ktoś nie wiedział, że to ostatnia kolejka, to po radosnym futbolu w wykonaniu jednych i drugich, szybko by taką zagadkę rozwiązał. Tutaj w końcowym rozrachunku mogło paść przynajmniej dwa razy tyle bramek, ile ostatecznie padło, a wszystko to było związane z bardzo słabą skutecznością, jaka miała miejsce w pierwszym kwadransie. Nasze notatki zapisały naprawdę sporo dogodnych okazji, lecz nie było komu ich wykorzystywać. W szeregach Orzechów bardzo aktywny i często nieuchwytny dla obrony Promila był Konrad Bukowicki. No tak, ale gdy już udawało mu się znaleźć pod bramką, to strzały były niecelne. Z kolei po stronie ekipy z Woli Rasztowskiej, kiepsko nastawiony celownik miał Tomek Kryszkiewicz, ale co trzeba oddać obydwu wspomnianym zawodnikom – im dalej w mecz, tym ich precyzja była na dużo wyższym poziomie. I właśnie ten duet zatroszczył się o pierwsze trafienia w spotkaniu – zaczął w 14 minucie Konrad Bukowicki, który wykorzystał podanie Kamila Wiśniewskiego i z lewej nogi nie dał najmniejszych szans Darkowi Wasiowi. Tomek Kryszkiewicz odpowiedział dwie minuty później, ale w pierwszej połowie rywalizacja na linii Bukowicki – Kryszkiewicz skończyła się prowadzeniem pierwszego z nich. Wszystko za sprawą bramki z 17 minuty, dzięki której Orzechy schodziły na przerwę z golem przewagi, ale ta różnica powinna być większa, bo choćby w ostatnich sekundach inauguracyjnej odsłony, doskonałą okazję zmarnował Dominik Buczek, który nie był w stanie pokonać w sytuacji oko w oko Darka Wasia. Ale co nie udało się wtedy, popularny „Buczi” dokonał tuż po przerwie.

W 24 minucie to właśnie po jego trafieniu Atomowe prowadziły 3:1 i wszystko wskazywało na to, że trzy punkty pojadą do Wołomina. Tym bardziej, że w kolejnej akcji w słupek trafił Konrad Bukowicki i w tym okresie przewaga ekipy w zielonych koszulkach była naprawdę spora. Ale jak to często bywa w kontekście Atomowych – wystarczyła chwila nieuwagi i nagle wynik odwrócił się o 180 stopni. Wszystko za sprawą Adama Wypyskiego, który w 25 i 26 minucie wykorzystał dwie okazje i błyskawicznie doprowadził do wyrównania! Od tego momentu spotkanie chociaż zaczęło się tak naprawdę od nowa, to nadal trzymało w podobnym napięciu, jak przez poprzednich kilkadziesiąt minut. Akcja goniła akcję, zawodnicy prześcigali się w niewykorzystywaniu dogodnych sytuacji, ale w 28 minucie szczęście uśmiechnęło się do Promila, który za sprawą Tomka Kryszkiewicza po raz pierwszy wyszedł w tym meczu na prowadzenie! Przegrywający rzucili się wtedy do huraganowych ataków – dwukrotnie próbował Hubert Kopania, na krótkie, lecz intensywne zmiany wchodził Dominik Buczek, lecz nic nie chciało wpaść. Gracze w czerwonych koszulkach bronili się skutecznie a dzięki wybornej skuteczności Adama Wypyskiego, na 120 sekund przed końcem podwyższyli prowadzenie na 5:3! Emocje zaczęły sięgać zenitu, bo nawet wtedy Orzechy nie spuściły głów i błyskawicznie zanotowały trafienie kontaktowe, a na listę strzelców wpisał się Adrian Ziółkowski. Tyle że nie do powstrzymania był Adam Wypyski, który po podaniu Krystiana Maciejczuka po raz czwarty pokonał Michała Krawczyka i zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Nie chciał się z tym pogodzić Adrian Ziółkowski, który zdołał jeszcze raz znaleźć sposób na Darka Wasia, lecz na więcej Atomowym czasu już nie starczyło. Sezon został więc spuentowany porażką a jej styl był symboliczny dla postawy zespołu na przestrzeni całych rozgrywek. Sporo dobrych momentów, ale mnóstwo takich, które nie przystoją nawet w trzeciej lidze. Ale taki już ten zespół jest i dawno się już do tego przyzwyczailiśmy. I oczywiście chcielibyśmy napisać, że kolejny sezon może należeć do Orzechów, ale z nimi naprawdę nigdy nic nie wiadomo. Z kolei Promil pokazał w ostatnim spotkaniu charakter. Mimo wąskiego składu drużyna dała z siebie wszystko i szóste miejsce chyba realnie oddaje jej aktualny poziom. Niby bliżej stąd do dolnych stref, niż tych medalowych, lecz ten zespół fajnie rokuje na przyszłość i może być ważnym graczem trzeciej ligi w kolejnej edycji. Chłopaki się docierają i czas gra zdecydowanie na ich korzyść. Ale zanim jedenasta edycja, zarówno podopiecznym Adriana Ziółkowskiego, jak i Tomka Kryszkiewicza dziękujemy za emocje związane z właśnie zakończonymi rozgrywkami. Mamy nadzieję, że szeregi obu obozów nie będą na siłę powiększane, bo z tych zawodników którymi dysponują, można się pokusić o naprawdę duże rzeczy. Życzymy powodzenia i liczymy, że pod koniec 2017 roku ponownie zobaczymy Was na hali przy Łukasińskiego 1/3.