9. Kolejka     III liga NLH    Sezon:  2016-2017

Malina K.O.

3 - 7

Przepite


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  28 lutego 2017   Godzina:  21:30

Sędzia: Łukasz Pawlikowski

Strzelcy:

Maciej Kamiński (17, 38), Piotr Manaj (23) - Adam Kubicki (10, 23, 40), Sebastian Waszczuk (11, 36, 39), Kacper Jąkała (25)

Asystenci:

Piotr Radomski (17), Piotr Manaj (38) - Kamil Osowski (10, 23), Adam Kubicki (11, 25)

Przebieg: 0:1, 0:2, 1:2, 2:2, 2:3, 2:4, 2:5, 3:5, 3:6, 3:7

Kartki: Paweł Porada (15)

Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
Przepite
2
gol 3
gol 2


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

Malina zanim jeszcze weszła na parkiet, była już pewna mistrzostwa trzeciej ligi. To był upragniony tytuł, na którym Piotrkowi Radomskiemu i spółce bardzo zależało i można powiedzieć, że udało się go osiągnąć już po ośmiu meczach. Tym samym ekipa z Wołomina niczego z Przepitymi Talentami nie musiała już udowadniać. Bez względu na wynik, jej sytuacji w tabeli nic nie mogło zmienić i byliśmy ciekawi, czy taki luz pozwoli zawodnikom zagrać bardzo dobrze czy wręcz przeciwnie – spowoduje, że motywacja będzie mniejsza, a to stworzy szansę przeciwnikom. Jarek Baran i spółka chyba liczyli jednak na ten pierwszy scenariusz, bo zawsze wolisz zagrać z rywalem, który gra na 100%. Chociaż z drugiej strony – Przepitych było tego wieczora tylko pięciu, co nie było optymistycznym prognostykiem zwłaszcza w perspektywie ostatnich minut tego spotkania. A jak było w rzeczywistości?

Otóż trzeba sobie jasno powiedzieć, że ta konfrontacja była chyba najsłabszym, jaką na przestrzeni całego sezonu rozegrała Malina. Ciężko powiedzieć, czy spowodowało to rozluźnienie czy może jakiś inny czynnik o tym zadecydował, ale zawodnicy prezentowali się słabo. Przez pierwsze 10 minut przewaga Talentów była wręcz miażdżąca i nic dziwnego, że pozostawiany często sam sobie Adrian Wyrwiński, co chwilę próbował obudzić kolegów, lecz jego uwagi na niewiele się zdawały. Obrona Maliny zostawiała mnóstwo wolnego miejsca, a tę przestrzeń najczęściej wykorzystał Sebastian Waszczuk. Z jego strony faworytom groziło największe niebezpieczeństwo – podawał, strzelał, świetnie odnajdywał się w defensywie, ale paradoksalnie to nie on zdobył pierwszego gola w tym spotkaniu. Zainkasował go natomiast Adam Kubicki, który wykorzystał dobre podanie Kamila Osowskiego i w sytuacji sam na sam z bramkarzem, pokazał kilku swoim kolegom, jak puentować podobne okazje. A lada moment ten sam gracz asystował przy drugim golu zdobytym przez Przepite – jego autorem był wspomniany Sebastian Waszczuk. I dopiero po tych dwóch „gongach”, nowy mistrz trzeciej ligi trochę się przebudził. W 14 minucie szansę na kontaktowe trafienie zmarnował jednak Paweł Porada, który nie wykorzystał bardzo dobrego podania Adriana Mariaka. A chwilę później mogło być po meczu. Właśnie Paweł Porada dopuścił się faulu na wychodzącym na czystą pozycję przeciwniku i gdyby sędzia się uparł, to mógłby gracza Maliny wyrzucić z boiska. Ale wiedząc, że to spotkanie praktycznie o niczym nie decyduje, zdecydował się pokazać tylko żółtą kartkę. Przepite – mimo dwóch okazji – nie wykorzystały jednak liczebnej przewagi i to zemściło się na nich pod koniec pierwszej połowy. W 17 minucie ładnym strzałem w samo okienko popisał się Maciek Kamiński, z kolei tuż przed przerwą do wyrównania mógł doprowadzić Piotrek Radomski, ale trafił w słupek! Niewiele więc brakowało, by cały wysiłek ekipy Przepitych poszedł na marne w ciągu kilku minut i należało z tego wyciągnąć wnioski, by nie przegrać meczu, który wcale do przegrania nie był.

Ale jak na złość – krótko po rozpoczęciu drugiej połowy - prosty błąd przytrafił się Jarkowi Baranowi. Golkiper Talentów nabił piłką Maćka Tucina, ta odbiła się od poprzeczki i trafiła pod stopy Piotrka Manaja, który z najbliższej odległości, nie miał żadnych kłopotów z wpakowaniem jej do siatki. Na jego szczęście, nie spowodowało to efektu domina, bo koledzy z pola natychmiast powrócili do kilku-bramkowej przewagi. Najpierw Adriana Wyrwińskiego pokonał Adam Kubicki, a później Kacper Jąkała i znów trzy punkty były bliżej zespołu w czerwonych koszulkach. Malina nie chciała tego tak zostawić i w 28 minucie miała wyborną okazję by zmniejszyć straty, lecz Maciek Kamiński przegrał pojedynek z golkiperem Przepitych, co o mało nie spotkało się z ripostą przeciwników, gdy Adam Kubicki uderzył w poprzeczkę! Po tym strzale tempo spotkania na kilka minut wyraźnie wyhamowało, jakby jedni i drudzy zbierali siły na decydujące fragmenty. A zaczęły się one od mocnego uderzenia – i to dosłownie, bo Joma po strzale Maćka Tucina przełamała dłonie Jarka Barana i obiła aluminium! Czyżby miał to być początek remontady w wykonaniu zespołu z Wołomina? W tym celu Piotrek Radomski zmienił nawet w bramce Adriana Wyrwińskiego, by zwiększyć siłę rażenia drużyny, ale gra w liczebnej przewadze okazała się przekleństwem faworytów. Zespół nie potrafił rozerwać dobrze ustawionej defensywy rywala, a co gorsze – co chwilę narażał się na kontry i w 36 minucie Sebastian Waszczuk zdobył gola strzałem na pustą bramkę i tutaj już nic nie mogło pomóc zawodnikom w zielonych koszulkach. Tego myślenia nie zmieniło trafienie z 38 minuty Maćka Kamińskiego, które było zresztą dość przypadkowe i na które Przepite Talenty odpowiedziały dwukrotnie – najlepsi na boisku Sebastian Waszczuk i Adam Kubicki po raz kolejny zapisali się do meczowego protokołu i ich zespół odniósł tym samym cenne zwycięstwo nad nowo korowanym mistrzem trzeciej ligi. Tym samym Jarek Baran i spółka mogli się pochwalić, że z trzech drużyn, które skończyły zmagania na podium, ograli dwie. I obie w fajnym stylu, co daje nadzieję, iż kolejny sezon może wreszcie należeć do zespołu z Kobyłki. Widać, że wykrystalizowała się ciekawa grupa zawodników, którzy mają duże umiejętności i jeśli będą za rok regularni w przyjeżdżaniu na mecze, to ten zespół czeka świetlana przyszłość. Natomiast Malina zbytnio wtorkowej porażki nie przeżywała. Nie było zresztą czego, bo najważniejsze że został zrealizowany nadrzędny cel. Piotrek Radomski i spółka w glorii mistrza opuszczają trzecioligowe szeregi, będąc drużyną, która miała najmniej wpadek i która jako jedyna z czołówki, nawet gdy przeżywała w meczu trudne chwile, potrafiła wyjść z opresji obronną ręką. Nie ukrywamy, że jesteśmy bardzo ciekawi jak tej ekipie pójdzie na drugim szczeblu, ale teraz nie ma co o tym myśleć. Chłopakom należy się chwila radości i jesteśmy pewni, że na uroczystym zakończeniu zjawią się w komplecie. To ich największy sukces w amatorskich rozgrywkach i w pełni sobie na niego zasłużyli. Serdecznie gratulujemy, życząc zarówno im, jak i Przepitym Talentom powodzenia w kampanii numer 11. Do zobaczenia!