fot. © Nocna Liga Halowa

Wywiad z Jarkiem Praskiem

27 lutego 2011, 09:19  |  Kategoria: Wywiady  |  Źródło: inf.własna  |   dodał: Paweł Świnarski  |  komentarze:

Jarek, gdy w pierwszym meczu ligowym zremisowaliście z Pędzącymi Żółwiami, wydawało się, że jesteście w stanie mocno namieszać w 1.lidze. Dziś już wiadomo, iż nie tylko nic z tego nie wyszło, ale w przyszłym sezonie będziecie występowali jedynie na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej. Rozczarowanie jest duże? Myślisz, że dało się więcej wyciągnąć z tego zespołu, przy tylu kontuzjach?

- Przystąpiliśmy do tego sezonu z mocno uszczuplonym i nie do końca skompletowanym składem, a już w pierwszym meczu trafiliśmy na trudnego przeciwnika...Jednak wola walki i determinacja pozwoliła nam tego spotkania nie przegrać. Niestety straciliśmy w tym meczu naszego kapitana Marcina Stępnia. W trzecim spotkaniu kontuzja Kamila Jedlińskiego i musieliśmy na nowo zbudować drużynę z nowymi graczami. Rozczarowanie? Tak, jest duże, bo po dobrze zagranym pierwszym meczu, zaczęło się pasmo nieszczęść związanych z kontuzjami...Myślę, że można było wyciągnąć więcej z tego zespołu, bo doszło kilku nowych i utalentowanych kolegów, ale niestety zabrakło nam zgrania, jakie mieliśmy z kontuzjowanymi zawodnikami...Pozostaje nam więc gra w drugiej lidze, ale na nowy sezon wrócimy z mocnym i dobrze zgranym teamem:)

Jako organizatorzy podziwiamy Was za hart ducha. Zawsze zjawialiście się praktycznie w pełnym składzie na meczach*, choć wiadomym było, iż z racji kontuzji i innych problemów, w niektórych byliście z góry skazani na porażkę. Nigdy też nie było z Wami problemów dyscyplinarnych. Jaką mamy pewność, że w przyszłym sezonie nadal będziecie grać w Nocnej Lidze? Spadek do 2.ligi nie pociągnie za sobą spadku motywacji i chęci do dalszego uczestnictwa w rozgrywkach? Wasza nieobecność byłaby niepowetowaną stratą, tym bardziej, iż występujecie u nas od 1 edycji.

- Dla mnie, jak i moich kolegów z drużyny, spadek do drugiej ligi to tylko małe potknięcie...Mimo trudności związanych z kontuzjami a czasem brakiem zmienników, walczyliśmy w KAŻDYM spotkaniu z determinacją o korzystny wynik! Takie też mamy założenia na przyszły sezon, w którym przyjdzie nam grać w drugiej lidze. Motywacja będzie jeszcze większa, bo bardzo chcemy wrócić do pierwszej ligi!

Chcielibyśmy wiedzieć, skąd w ogóle wzięli się Kanonierzy? Gdzie się poznaliście, gdzie mieszkacie, co porabiacie na co dzień i czy nazwa wzięła się z zamiłowania do oglądania meczów Arsenalu?

- Pierwszą nazwą był "Arsenal". Zaproponował ją założyciel naszej drużyny, Marcin Stępień (który jest fanem tego zespołu). Po pierwszym - nieudanym - sezonie zmieniliśmy ja na "Kanonierzy", czyli przydomek Arsenalu. Można więc powiedzieć, że nazwę zawdzięczamy naszemu kapitanowi, ale dla nas nie była najważniejsza nazwa, tylko radość czerpana z gry w piłkę. Z Marcinem poznałem się na studiach i gdy zaproponował mi grę w NHL, to zgodziłem się od razu. Zaczęło się kompletowanie składu, przez zapraszanie do gry znajomych. Nasz skład zmieniał się z każdą edycją, aż uformował się w zgraną całość. Obecnie większość osób z naszego teamu jest z Rembertowa (włącznie ze mną), ale nasz kapitan Marcin i Tomek (Siemieniuk) są z Pragi Północ. Każdy na co dzień pracuje, a znamy się ze szkół, dzielnic w których mieszkamy i najważniejsze: z zamiłowania do gry w piłkę:)

Spytaliśmy o to Mateusza Krajewskiego, spytamy i Ciebie. Czujesz się piłkarsko lepszy od brata?:) Na parkiecie często między wami zgrzyta, ale poza boiskiem chyba już tak źle nie jest?:)

- Każdy kto ma brata, to wie jak to jest co do zgrzytów i nieporozumień:D Czy czuję się lepszy piłkarsko? Dobre pytanie, myślę że jesteśmy sobie równi. Każdy z nas reprezentuje zupełnie inny styl gry i ciężko powiedzieć, który z nas jest lepszy:) Łączy nas za to determinacja i wola walki w każdym meczu!

Na koniec, tradycyjnie już, powiedz nam jak oceniasz Nocną Ligę. Może czegoś Ci w niej brakuje lub czegoś jest za dużo. Uwagi i sugestie mile widziane.

- Zorganizowanie rozgrywek Nocnej Ligi było świetnym pomysłem! Od pierwszego sezonu w którym zagrałem, już mi się spodobało i chętnie przyjeżdżałem na mecze. Możliwość sprawdzenia się z innymi drużynami, indywidualnych starć i walka o trofeum to dobra forma spędzania czasu! Tym rozgrywkom nie brakuje niczego!

* - zawodnicy Kanonierów do tego stopnia angażują się w rozgrywki (i to mimo pewnego spadku!), że zawitali najsilniejszym składem na Puchar Ligi. Ich obecność trochę nas zdziwiła, wszak nie awansowali do 1/8finału. Okazało się, ze pomylili terminy i sądzili, ze tego dnia graja ostatni mecz sezonu z BBG...:) Jak później twierdzili: "nawet nie patrzyliśmy na terminarz, sponsor kazał przyjechać dziś, to przyjechaliśmy" :)

Komentarze użytkowników: