fot. © Nocna Liga Halowa

Wywiad z Robertem Biskupskim

23 kwietnia 2009, 17:40  |  Kategoria: Wywiady  |  Źródło: inf.własna  |   dodał: Paweł Świnarski  |  komentarze:

Lepiej grać czy sędziować?

- Trudne pytanie. Obie czynności staram się wykonywać z identycznym zaangażowaniem i pasją, ale z drugiej strony fakt, że gram w drugiej edycji a jej nie sędziuję (mimo waszej propozycji "przedłużenia kontraktu"), mówi sam za siebie. Nie mniej jednak radość po wygranym meczu jest porównywalna z dobrym samopoczuciem po dobrze zagwizdanym. Sytuacja z sędziowaniem w NLH była o tyle trudniejsza, że wielu zawodników znałem i zawsze mogłem być posądzony o nieuczciwe gwizdki. To spore utrudnienie, choć nie mam sobie w tej kwestii nic do zarzucenia. Co więcej - mimo wielu trudnych momentów, uznaję sędziowanie 1 edycji NLH za dobrodziejstwo, bo dzięki tym rozgrywkom grono moich znajomych znakomicie się poszerzyło. Poznałem również o wiele lepiej piłkarskie umiejętności sporej liczby graczy, dzięki czemu łatwiej będzie mojej drużynie o rozpracowywanie kolejnych przeciwników.

Czy widzisz różnice między I a II edycją NLH? Jeśli tak, to jakie?

- Szczerze, to nie widzę różnic, które byłyby tak wyraźne, że zasugerowałyby mi odpowiedź z góry. Być może wynika to z tego, że od pierwszej edycji narzuciliście bardzo wysokie standardy i teraz waszym zadaniem powinno być (i jest!) utrzymanie tego stanu, jak również wprowadzenie nowych rzeczy (takich właśnie jak np wyniki on-line), ale bez pośpiechu i z głową. Abstrahując od spraw czysto organizacyjnych, to wydaje mi się, że druga edycja jest spokojniejsza pod względem atmosfery. Jej zagęszczenie było według mnie spowodowane obecnością w lidze takich ekip jak Dorian czy BBG. Nie ujmując nic piłkarskim umiejętnościom zawodników tych zespołów, to w meczach z ich udziałem zawsze było widać ogromne napięcie, które udzielało się również przeciwnikom, przez co dochodziło do sytuacji, w której odgwizdanie przeze mnie jakiejkolwiek decyzji powodowało, że jedna z drużyn brała to jako kontr-decyzję w swoim kierunku. Każdy mój gwizdek był więc zły i wywoływał ogromne kontrowersje, choć o jego słuszności byłem przekonany w 100%. W drugiej edycji, ekip, które wywierają taką niepotrzebną presję (w końcu to nie są MŚ...) nie ma i choć rzecz jasna brakuje graczy pokroju Jacka Moryca czy Sebastiana Kozłowskiego, to atmosfera wydaje się być ważniejsza.

Na co stać Twój obecny zespół w tym sezonie?

- Walczymy o pierwszą ligę - to jest bezsporne. Mamy młodą drużynę, ale o wielkich umiejętnościach i pewne zwycięstwo nad bardziej doświadczoną ekipą Multi-Mediki świadczy, że idziemy w dobrym kierunku. Niestety skład uszczupla nam się z kolejki na kolejkę - mamy już 3 graczy, którzy nieprędko wrócą do gry. Mimo to nie poddajemy się, choć okoliczności są mało sprzyjające, bo czekają nas teraz dwa bardzo trudne spotkania. Wierzę, że zainkasujemy w nich minimum dwa remisy, choć oczywiście walczymy o całą pulę. Naszym atutem powinno być to, że ciągle się rozwijamy, natomiast widząc niektóre drużyny stwierdzam, że apogeum swoich umiejętności już dawno osiągnęły. Przy okazji dziękuje mojemu zespołowi za to, że mimo klęski z Pędzącymi Żółwiami zdołał się podnieść i pozytywnie zareagował na wynik z pierwszej kolejki.

Niewiele osób wie, że wygrałeś I edycję "Wygraj Ligę", konkursu organizowanego przez Gazetę Wyborczą, gdzie brało udział kilkaset tysięcy ludzi. Nie miałeś wtedy jeszcze 18 lat, ukazała się relacja z Tobą w Canal+. Możesz coś więcej opowiedzieć w tym temacie?


- No tak, tragikomiczna historia. Formalnie to konkurs wygrał mój brat, albowiem podszedłem altruistycznie do sprawy i mając tylko jeden kupon postanowiłem wysłać go właśnie na niego. Niczego to jednak nie zmieniło, bo obaj w chwili zwycięstwa nie spełnialiśmy wymogu regulaminu, mówiącego o pełnoletności. Z głównej nagrody (samochodu) wyszły więc nici, zostaliśmy zdyskwalifikowani, ale Gazeta w ramach pocieszenia zaserwowała nam 42calowy telewizor. Jeszcze fajniej zachowali się przedstawiciele Canal+, których nasz wiek do wywiadu nie zniechęcił i tak oto - chcąc nie chcąc - staliśmy się gwiazd(k)ami telewizyjnymi:) Były gratulacje i pochwały od wielu osób, w tym od Michała Listkiewicza, który stwierdził nawet, że z taką wiedzą, za kilkanaście lat powinniśmy objąć prezesurę...Wichru Kobyłka i wyprowadzić go z nizin. Ale - pewnie ku uciesze kibiców i zawodników lokalnego klubu - podążyliśmy inną ścieżką. Najbardziej z tego wszystkiego zapamiętałem jednak minę dziennikarza prowadzącego z nami wywiad, który nie mógł się nadziwić, że sukces przynieśli nam tacy zawodnicy jak Piotr Jegor, Robert Mioduszewski czy Krzysztof Bizacki. Kto dziś o nich pamięta? Chociaż może niepotrzebnie wymieniłem nazwiska, bo jeszcze będę się musiał z nimi tym telewizorem podzielić:)

Czy chciałbyś dodać coś od siebie?

- Chłopaki, dobra robota. Te rozgrywki to nie tylko piłka sama w sobie, to nowe znajomości, nowe doświadczenia, a także sposób na alternatywne spędzenie wieczoru. Możecie być z siebie z dumni. Tak trzymajcie! Przy okazji życzę również samych trafnych decyzji obecnemu sędziemu rozgrywek, Adamowi - jak wiadomo jego poprzednik zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko:) W tym miejscu powinniśmy pamiętać, że to tylko sport i drużyna Ministranci, dopóki ja będę za nią odpowiadał, postara się zrobić wszystko, by w meczach z jej udziałem gra fair play i boiskowa uczciwość były na porządku dziennym (albo nocnym, w końcu to nocna liga:P)

 

 

Co

Oc

Pamiętajcie, że oglądając magazyn na YT, możecie sobie konkretny moment dodatkowo zwolnić, najeżdżając na kołowrotek i wybierając odpowiednią wartość z menu "Szybkość". Przypominamy, że możecie nam też podsyłać fragmenty, które chcecie, by znalazły się w materiale. Ułatwi nam to pracę, a jednocześnie pozwoli rozwiać Wasze wątpliwości dotyczące stykowych sytuacji.

1 sytuacja: Netservis - FSK Kolos: gdzie miało miejsce przewinienie?

Rozpoczynamy od zdarzenia, w którym sędzia miał 50% racji. Prawidłowo ocenił, że Norbert Gawryś faulował przeciwnika (nastąpił mu na stopę), ale zamiast podyktowac rzut wolny, wskazał na rzut karny. To była zła decyzja, bo kontakt między zawodnikami miał miejsce około 2 metry przed linią pola karnego.

2 sytuacja: Adrenalina - Klimag: czy sędzia słusznie uznał gola?

W tej sytuacji mamy sporą kontrowersję. Michał Antczak osłania piłkę, ale jest nadepnięty przez zawodnika Adrenaliny, co powoduje jego upadek. Widzimy zresztą, że arbiter chciał chyba to przewinienie odgwizdać, bo wziął gwizdek do ust, ale ostatecznie odpuścił. Dlaczego? Nie wiemy, ale w naszej ocenie faul był tutaj ewidentny i gol dla Adrenaliny nie powinien zostać uznany.

3 sytuacja: Adrenalina - Klimag: czy rzut karny to dobra decyzja?

Kolejne zdarzenie z tego samego spotkania. Tym razem rzecz dzieje się po drugiej stronie boiska, gdzie gracze z Ząbek nie chcą się zgodzić z interpretacją arbitra o rzucie karnym. Ale nie mają racji. Marek Kowalski nawet jeśli trafia w piłkę, to kopie w łydkę Michała Antczaka i tutaj nie ma żadnych wątpliwości - faul.

4 sytuacja: Ferajna Utd - Ternovitsia: czy ekipie z Ukrainy należał się rzut karny?

Teraz coś z 2.ligi. Sytuacja bardzo ważna dla przebiegu spotkania, bo Ternovitsia przegrywała 2:3, a zdarzenie miało miejsce w samej końcówce meczu. Widzimy walkę o piłkę między Patrykiem Grzelakiem i Ivanem Pastukhem, gdzie nagle zawodnik z Ukrainy upada, trzymając się za twarz. Sędzia puszcza grę. Czy dobrze? Naszym zdaniem arnter nie był do końca pewny, co się tutaj wyudarzyło, a widząc, że Ternovitsia i tak może zdobyć bramkę, nie zdecydował się na użycie gwizdka. Gdyby jednak na Nocnej Lidze był VAR, to tutaj przeciwko Ferajnie zostałby odgwizdany rzut jarny.

5 sytuacja: AutoSzyby - Warsaw Fire: czy sędzia dobrze ocenił zagranie jako wślizg?

Czas na być może najtrudniejszą sytuację do oceny. Oskar Bajkowski dostaje piłkę, ale za chwilę wyłuskuje mu ją spod nóg Piotrek Sylwoniuk. Sędzia odgwizduje wślizg. W naszej ocenie robi dobrze, bo jak inaczej ocenić ten atak na piłkę zawodnika Warsaw Fire? Zwłaszcza, że będąc już na parkiecie, przytrzymuje piłkę między nogami, nie dając jej zagrac rywalowi, który walczy o nią w sposób przepisowy. W naszej opinii sędzia podjął dobrą decyzję.

6 sytuacja: Wesoła - Gold-Dent: dlaczego sędzia podyktował rzut karny?

Kompletnie z kolei nie rozumiemy, co wymyślił arbiter przy okazji ostatniej kontrowersji. 

Chętnie poznamy Wasze zdanie. Możecie korzystać z modułu komentarzy, jak również opisać co myślicie na naszym Facebooku, gdzie materiał video również został zamieszczony - TUTAJ.

Komentarze użytkowników: