fot. © Nocna Liga Halowa

Pierwsza faza Pucharu Ligi (prawie) za nami!

23 stycznia 2015, 15:11  |  Kategoria: Ogólna  |  Źródło: inf.własna  |   dodał: roberto  |  komentarze:

Na zmagania pucharowe czekają wszyscy nocnoligowicze. Krótkie, intensywne mecze, dużo ludzi, mnóstwo emocji. Kto zaprezentował się najlepiej?

Wszystko zaczęło się w poniedziałek, gdzie grupę A w cuglach wygrał obrońca tytułu, Niespodzianka Marki. Podopieczni Marcina Boczonia nie mieli żadnego problemu z rywalami i jedyną niewiadomą pozostawało, kto do dalszej fazy awansuje z drugiego miejsca. Wszystko miało się rozstrzygnąć w rywalizacji Cubany Ristorante z Bródnowską Szarańczą – Kubańczykom wystarczał nawet remis, ale dzięki bramce Huberta Kowalskiego (na zdjęciu, główny plan) wygrali 1:0 i tym samym zapewnili sobie dodatkową możliwość gry w lutym.

H.Kowalski

W grupie B sytuacja okazała się bardziej skomplikowana. O ile Szóstka, podobnie jak Niespodzianka, nie straciła nawet punktu, to w przypadku Team4Fun i Starej Gwardii, o promocji tych pierwszych zadecydował lepszy bilans bramkowy. W bezpośrednim starciu był remis 0:0, chociaż oba zespoły miały tyle sytuacji, ilu nie ma czasem w niejednym 40-minutowym spotkaniu. Gwardziści musieli więc zadowolić się trzecim miejscem, a tuż za nimi uplasowały się FC United i Korona Meble Tłuszcz. Ci ostatni boleśnie przekonali się o sile zespołów nocnoligowych, nie zdobywając nawet punktu i mając bilans bramkowy na poziomie -10.

Zaskakujące rozstrzygnięcie miało miejsce w kolejnej stawce. Z Pucharem bardzo szybko pożegnał się bowiem Gold Dent, który wygrał tylko z Mareckimi Asami, a poległ z Andromeda i Maliną K.O. O ile porażkę z zespołem Wojtka Kuciaka można było wkalkulować, o tyle wpadka z trzecioligowcem na pewno chluby zespołowi Przemka Tucina nie przyniosła. Warto też wspomnieć, że na Puchar nie dojechała Blaugrana, dlatego reszta ekip rozegrała tylko po trzy mecze. Stawkę zamknęły natomiast Mareckie Asy, których bilans nie był taki zły tylko dzięki walkowerowi z Blaugraną. A o dużym rozczarowaniu mogliśmy też mówić w grupie D. Fatalnie zaprezentował się bowiem jej faworyt i wielce prawdopodobny pierwszoligowiec na przyszły sezon - Mir Bud Zielonka. Podopieczni Artura Cioka zostali rozgromieni już w pierwszym spotkaniu przez Bailando Squad 0:3 i po tym ciosie praktycznie do końca zmagań się nie podnieśli. Winy za rozgrywki ligowe odkupił za to Al-Mar Wołomin. Kluczem było zwycięstwo nad Dar-Marem, odniesione w ostatnich sekundach spotkania. Z drugiego miejsca awansowało natomiast Bailando Squad, które zaprezentowało żywiołowy i widowiskowy futsal, który w pełni zasłużenie przyniósł im możliwość gry w kolejnej fazie.

W środę rozegraliśmy natomiast tylko jedną grupę. Okazała się ona niezwykle wyrównana i do samego końca nie było wiadomo, kto okaże się jej ostatecznym triumfatorem. Na faworyta wyrosła Cosa Nostra, która grając z lotnym bramkarzem szybko uzyskiwała przewagę terenową i potrafiła ją dokumentować bramkami. Piłka krążyła w tej ekipie nie tylko szybko i płynnie, ale też dokładnie. Mimo to przed ostatnim meczem podopieczni Rafała Milewskiego musieli wygrać z Pubem Offside, by przeskoczyć w tabeli Multi-Medikę. I udało się! Koronkowa akcja pozwoliła zamknąć wynik w stosunku 1:0 i awansować z pierwszego miejsca. Zespół Pawła Buli musiał się zadowolić drugą lokatą. Dzielnie zaprezentowały się natomiast SPC Słoiki. Trzy mecze przegrali w najniższym możliwym stosunku, w tym ten z faworyzowaną Cosa Nostrą (na zdjęciu Kamil Denert, a po prawej Bartek Podobas), a sporo krwi napsuli też Multi-Medice.

SPC

A kto by najlepszy w grupie F? Tutaj faworytem był In Plus Marki, który rozpoczął Puchar od dwóch zwycięstw, lecz w trzecim starciu poległ 0:1 z FC Białowieską, dla której dość przypadkową bramkę zdobył najskuteczniejszy golkiper Nocnej Ligi, Krystian Rytel (na zdjęciu). Markowianom nie zabrało to co prawda awansu, lecz zepchnęło na drugie miejsce w tabeli i w ostatecznym rozrachunku dało zdecydowanie silniejszą grupę ćwierćfinałową aniżeli Białowieskiej. Tuż za plecami tej dwójki uplasowała się Joga Finito, która wydaje się, że miała potencjał na grę dalej, lecz zabrakło jej szczęścia. Z kolei Atomowe Orzechy i Przepite Talenty były tylko tłem dla reszty stawki.

Krystian Rytel

Ale zdecydowanie najciekawiej było w ostatniej grupie pierwszego tygodnia zmagań. Okazało się, że poza Goliatem, który znacznie odstawał, pozostałe cztery drużyny grały na bardzo zbliżonym poziomie. Dość powiedzieć, że Cycu Team, które odpadło z rywalizacji, nie przegrało nawet meczu! Trzy remisy i zwycięstwo nie dały jednak awansu podopiecznym Sebastiana Płócienniczaka, a największym problemem ekipy z Radzymina była (nie)skuteczność. Mimo to trzeba im oddać, że wstydu na pewno czuć nie powinni, a jedynie rozczarowanie. Ostatecznie z pierwszego miejsca do dalszej fazy awansowało AGD, które by uzyskać promocję musiało wygrać w decydującej potyczce z Dziesiątką i tak też uczyniło. Ale przegrani byli świadomi sytuacji i wiedzieli, że być może nie warto grać na 100% możliwości, bo pierwsze miejsce w tej grupie, dawało trudniejszych przeciwników w kolejnej rundzie. I gdy Marking będzie się bił o awans chociażby z Niespodzianką czy Team4Fun, to ekipa Mateusza Wyszomirskiego stanie w szranki z Cubaną czy Szóstką. Czy wyjdzie im to na dobre? Przekonamy się za niecały miesiąc.

Ostatnia grupa eliminacyjna zostanie rozegrana 16 lutego. Później nastąpi faza ćwierćfinałowa. Dokładny scenariusz znajduje się w dziale TERMINARZ, w module Puchar Ligi. Została również zaktualizowana klasyfikacja strzelców.

A my rozgrywki ligowe wznawiamy 2 lutego. Ale to nie znaczy oczywiście, że na stronie nic nie będzie się działo. Wręcz przeciwnie – chociażby w najbliższą niedzielę kolejny odcinek Nocnego Turbokozaka! Bądźcie z nami!

Komentarze użytkowników: