fot. © Paweł Maul

Wywiad z Piotrem Olszewskim

30 stycznia 2015, 18:01  |  Kategoria: Wywiady  |  Źródło: inf.własna  |   dodał: roberto  |  komentarze:

Piotrek, sezon powoli zbliża się do końca. Jako sędziemu mocno dał Ci on w kość? Dwa a czasem trzy wieczory w tygodniu, to chyba dużo, co? Trudno o koncentrację przy okazji ostatnich meczów danego dnia?

- Mijająca edycja NLH wydaje mi się łatwiejsza od tej w sezonie 2013/2014, być może dlatego, że jest nas więcej do sędziowania, a być może dlatego że już znam zawodników i wiem czego można się spodziewać. Co do ilości spotkań to uważam, że trzy mecze są optymalne jak na jeden dzień. Nie chodzi tu o zmęczenie fizyczne, a raczej psychiczne. Jako sędzia muszę być cały czas skoncentrowany, a specyfika gry na hali jest taka, że praktycznie ciągle coś się dzieje i nie można sobie pozwolić na chwilę rozluźnienia. Ponadto wbrew obiegowej opinii sędzia to też człowiek;) I jak każdy ma prawo mieć gorsze i lepsze dni. Różnica między sędziami a zawodnikami jest taka, że jak piłkarz źle poda czy strzeli, to przechodzi to jako swego rodzaju norma. Natomiast jeśli ja się pomylę, to sam wiesz jak jest...

Obserwując Twoje sędziowanie, łatwo można dojść do wniosku, że lubisz płynność w grze. Starasz się jak najczęściej szukać przywilejów korzyści, a poza tym rzadko pokazujesz kartki. Z czego to wynika? Bo mamy wrażenie, że nie każdy rozumie to, że po prostu chcesz dać zawodnikom grać a nie ich karać.

- To nie jest tak, że po prostu chcę dać zawodnikom grać. Bardzo często spotykam się z opinią, że piłka halowa to sport bezkontaktowy i każdy - nawet najmniejszy - kontakt powinien być odgwizdywany jako faul. Chciałbym wyjaśnić, że w futsalu, a uważam że jest to jakiś wzorzec, do którego każda liga halowa powinna dążyć, ostatnimi laty zaszło wiele zmian, głównie po to aby uatrakcyjnić tę dyscyplinę sportu. Jedną z nich jest właśnie odejście od bezkontaktowej gry, pozwolenie na grę wślizgami, szukanie przywilejów korzyści i ogólnie stwarzanie warunków, aby gra była jak najbardziej płynna i dynamiczna, a tym samym atrakcyjniejsza dla kibica. Być może błędem jest podejście futsalowe do rozgrywek amatorskich, ale tak jak wspomniałem jest to dla mnie jakiś wzorzec i tak staram się sędziować. Polecam zawodnikom NLH transmisje meczów futsalowych, które można bez problemu oglądać w internecie. Zawsze można podpatrzeć jakieś ciekawe schematy taktyczne, czy ogólnie zobaczyć „czym się je” piłkę halową na trochę bardziej profesjonalnym poziomie.  

Czy przepisy typowo futsalowe dużo różnią się od tych, które mamy w Nocnej Lidze?

- Różnią się i to bardzo. Nie ukrywajmy - w NLH gra się w tzw. "halówkę", czyli de facto przepisy nie różnią się bardzo od tych stosowanych na trawie. W futsalu jest wiele przepisów, które zmuszają do gry bardziej taktycznej i dodatkowo są tak skonstruowane, że w zależności od tego co się dzieje na boisku trzeba tę taktykę odpowiednio modyfikować. Jako przykład mogę podać grę z bramkarzem: w obrębie jednej akcji na własnej połowie, do momentu w którym piłki nie dotknie przeciwnik, można tylko raz zagrać do bramkarza, co już zmusza zawodnika do szukania gry do przodu lub w poprzek boiska. Nie ma tak jak w NLH możliwości wymiany niezliczonej ilości podań między zawodnikiem z pola a bramkarzem, przez co można szukać gry na czas, czy "uratować" się podając pod pressingiem piłkę do tyłu.   

Czy kumulowane faule, które mają coraz więcej zwolenników w naszej lidze, to dobry pomysł? Z nimi wiąże się przedłużony rzut karny i tutaj pada pytanie - czy gdy jest on wykonywany, czas powinien być zatrzymywany? Czy nie dojdziemy do sytuacji, w której co chwilę trzeba będzie dyktować ten stały fragment gry, co znacznie wydłuży czas spotkania?

- Czytałem niektóre wywiady na Waszej stronie i widziałem, że ten pomysł ma wielu orędowników. Osobiście nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania, ponieważ uważam że przepisy futsalu tworzą spójną całość i są tak skonstruowane, że praktycznie nie zostawiają żadnych wątpliwości co do interpretacji. Wydaję mi się, że nie można zrobić tak, że ten przepis jest fajny to go weźmiemy, a ten już nie to nie będziemy go stosować, ponieważ prędzej czy później doprowadzi to do jakiś zgrzytów w trakcie rozgrywek. Przykład, który podałeś w pytaniu jest bardzo dobrym potwierdzeniem moich słów. Nie wyobrażam sobie stosowania kumulowanych fauli przy ciągłym czasie gry. Jednak istnieje także druga strona medalu. Jeżeli NLH chcę iść w kierunku futsalu i przepisów futsalowych, to być może lepszym rozwiązaniem będzie stopniowe wprowadzenie poszczególnych przepisów zamiast tzw. "terapii szokowej" i wprowadzenia z sezonu na sezon całego pakietu przepisów, które nie ukrywam są trudne i będą wymagały rozegrania przynajmniej kilku spotkań żeby je pojąć. Wszystko zależy od tego quo vadis Nocna Ligo?

W tym sezonie 1.ligę sędziuje dwóch sędziów. Zawodnicy mają różne opinie na ten temat, a jakie jest Twoje zdanie? Przecież sędziować we dwóch także trzeba umieć, nie wystarczy postawić dwóch przypadków ludzi z gwizdkiem po przekątnej. A może się mylimy?

- Wszystkie mecze na hali powinno sędziować dwóch sędziów. Nawet jeśli są jakieś minusy, jak ten o którym wspomniałeś, to wszystko jest sprawą zgrania się ludzi. Ja dostrzegam zdecydowanie więcej plusów niż minusów, chociażby lepsze pole widzenia, które to jest głównym argumentem przemawiającym za sędziowaniem we dwóch. To Ty jako organizator powinieneś widzieć, czy lepiej jest teraz, czy lepiej było w poprzednich edycjach. Jeśli mogę Ci doradzić to przy ewentualnej decyzji odnośnie przyszłej edycji nie kieruj się zbytnio zdaniem zawodników, bo im niestety brakuje obiektywizmu. I jeśli tak jak mówisz wytworzyła się jakaś grupa przeciwników sędziowania „we dwóch”, to ta grupa na pewno nie dostrzeże, że 10 meczów zostało posędziowanych bezbłędnie. Ta grupa i tak będzie czekała na ten 11 mecz, w którym sędziowie popełnią jakiś błąd i wtedy będą najgłośniej krzyczeć.

Wiemy że jesteś na bieżąco z tym co dzieje się w ligach futsalu. Jak Nocna Liga wypada na ich tle? Zarówno pod kątem organizacyjnym jak i sportowym.

- Pytanie jest o tyle trudne, że tych dwóch rzeczy nie da się jednoznacznie porównać bo to dwie zupełnie inne bajki. Jeśli chodzi o organizację to w futsalu masz jeden mecz u siebie raz na dwa tygodnie, w NLH kilkanaście meczów co tydzień. W futsalu na pewno przez częstotliwość spotkań możesz sobie pozwolić na lepszą oprawę meczową i nie wyobrażam sobie, przeniesienia rozwiązań futsalowych na płaszczyznę NLH, chyba że cena za udział w rozgrywkach wzrosłaby co najmniej dwukrotnie. Futsal aktualnie idzie w stronę siatkówki czy koszykówki - są pokazy cheerleaderek, spiker komentujący wydarzenia na boisku, widziałem już pokazy laserów na niektórych meczach, prezentacje drużyn a'la NBA, konkursy z nagrodami dla kibiców. Ogólnie wszystko zmierza w stronę show, mającego przyciągnąć jak najwięcej kibiców, bo z tymi w futsalu niestety jest problem. Niektórych rzeczy nie przełożysz na NLH bo się po prostu nie da. Jeśli chodzi o organizację NLH, to pytanie raczej do zawodników, bo ja tutaj tylko sędziuję, ale z tego co zaobserwowałem to organizacja i cała otoczka wokół ligi, zasługuje na wyróżnienie i pod wieloma względami przewyższa warszawską konkurencję. Porównanie poziomu sportowego też jest trudne, bo są to rozgrywki amatorskie i drużyny nie trenują ze sobą na co dzień, w przeciwieństwie do drużyn futsalowych. Generalnie uważam, że NLH stoi na przyzwoitym poziomie, ale bazuje on na indywidualnych umiejętnościach poszczególnych zawodników. Niestety w NLH, w porównaniu do futsalu nie ma zbyt wiele taktyki i jest duża przypadkowość… W zeszłym roku, jakbym na trzy kolejki przed końcem rozgrywek powiedział komuś, że Szóstka będzie mistrzem, a Gold-Dent zajmie drugie miejsce, to pewnie zostałbym wyśmiany, ale z drugiej strony jest to na pewno też urok tej ligi. Do samego końca jest ciekawie i nawet przed ostatnią kolejką często nie wiadomo kto zostanie mistrzem.

I na koniec pytania, na które oczekujemy krótkich odpowiedzi:

1. Czy granie autów wyłącznie z linii jest słuszne?
- Wg mnie i przepisów, powinna być możliwość grania do 25 cm od zewnętrznej strony linii, ale w zeszłej edycji uznaliście to za „totalny niewypał”… Ja obstaję przy swoim;)

2. Czy pomysł, by można było zdobyć gola wyrzutem piłki z ręki jest dobry?
- Nie, ponieważ ogranicza on możliwość gry z lotnym bramkarzem i utrudnia drużynie „goniącej” wynik chęć ofensywnej gry. Bramka powinna zostać uznana jedynie po strzale nogą.

3. Czy druga żółta karta powinna być karaną 2 czy 5 minutami kary?
- Osobiście zrezygnowałbym z 2-minutowych kar za żółtą kartkę, a jedynie za czerwień wprowadziłbym 2-minutową karę, bo 5 minut na hali to wieczność. Jeśli jednak wariant z 2 i 5 minutami, to za drugą żółtą 5 minut, bo jest to de facto kartka czerwona.

4. Czy po zdobyciu bramki, zawodnik drużyny przeciwnej ukarany dwiema minutami powinien móc wrócić na boisko?
- Przy rozwiązaniu 2 i 5 minut, to tylko przy karze 5 minutowej (oczywiście nie ten sam zawodnik) i tylko przy zdobyciu bramki przez drużynę przeciwną. Dwie minuty za żółtą nie powinny się kasować.

5. Czy pomysł z dwoma sędziami w 1.lidze sprawdza się?
- Nie wiem, nie oglądam meczów 1.ligi;) Ale wszelka logika przemawia za sędziowaniem we dwójkę.

6. Czy warto wprowadzić możliwość gry wślizgiem?
- Tak, na pewno zniknęłyby problemy z interpretacją - co jest, a co nie jest wślizgiem, co nie ukrywam często nie jest jednoznaczne.

Dzięki za wywiad!

Komentarze użytkowników: