fot. © Nocna Liga Halowa

Kartka z historii - pierwszy mecz i pierwszy gol.

13 lutego 2016, 18:51  |  Kategoria: Ogólna  |  Źródło: inf.własna  |   dodał: roberto  |  komentarze:

W listopadzie zmagania Nocnej Ligi Halowej ruszą po raz dziesiąty. Z tej okazji mamy dla Was kilka ciekawych artykułów.

Zawsze dobrze jest znać historię rozgrywek, w których bierze się udział. A przecież NLH, to nie tylko Zielonka, ale rónież Kobyłka. To tam wszystko się rozpoczęło i to właśnie tam do pierwszej edycji przystąpiło 12 drużyn. A kto zainaugurował zmagania? Kto zdobył pierwszą bramkę? O tym w dzisiejszym, premierowym odcinku nowej serii.

Hala sportowa przy Szkole Podstawowej nr 2 - to tutaj wybrzmiał pierwszy gwizdek sędziego w Nocnej Lidze. I to nie byle jakiego sędziego, bo obecnego organizatora zmagań :) Obiekt zmagań nie był może duży i gdy po czasie spędzonym w Zielonce, wraca się na halę do Kobyłki, to różnica w przestrzeni jest ogromna. Pierwsze edycje miały jednak swój klimat, zwłaszcza dzięki temu, że trybuny były bardzo blisko parkietu i zawodników miało się na wyciągnięcie dłoni. Potwierdza to zdjęcie poniżej.

historia NLH 1

Pierwszy mecz odbył się z kolei 6 stycznia 2009 roku. Naprzeciwko siebie stanęły wtedy ekipy Lipin (obecny Pub Offside) i Centrum Medycznego Promed, które później przekształciło się w Al-Kaidę. Tak wyglądała zapowiedź tej potyczki:

"Wtorek godzina 22:00. W rozpoczynającym ligę spotkaniu zmierzą się zespoły Lipin i Promed-u. Nie ma z pewnością faworyta w tym spotkaniu. Obie ekipy znają się dość dobrze z rozgrywek kobyłkowskiej Extraligi, gdzie zespół z Lipin uplasował się na koniec sezonu na 6 pozycji, zaś ich dzisiejszy rywal z 3 pkt więcej w swym dorobku na wysokim 3 miejscu. Tak więc już na początku czekają nas spore emocje. Spodziewamy się wyrównanego meczu, oraz walki aż do ostatniego gwizdka sędziego."

Czy typowania ówczesnych organizatorów sprawdziły się? Nie do końca - wyrównanej walki nie było, a Lipiny gładko wygrały w stosunku 9:4. Pierwszą bramkę już w 3 minucie spotkania zdobył wtedy Paweł Szczupak, a opis tego spotkania znajdziecie poniżej:

"Rywalizacja Promedu i Lipin rozpoczęła rozgrywki Nocnej Ligi Halowej. Oba zespoły liczyły na zwycięstwo, zdając sobie sprawę, jak ważnym będzie wejść dobrze w sezon. Sztuka ta udała się zawodnikom Lipin, którzy kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku i wynik nie odzwierciedla tak naprawdę faktycznej przewagi zespołu inspirowanego przez Kamila Tlagę. Już w 3 min meczu wynik otworzył Paweł Szczupak, zaś po 15 minutach gry było już 3:0 i wydawało się, że nic groźnego Lipinom stać się już nie może. Jednak na 10 sekund przed końcem 1 połowy Centrum Medyczne Promed zdobyło za sprawą Piotra Kuchty gola kontaktowego, a gdy w 23min Piotr Murawski doprowadził do stanu 2:3, wydawało się że gracze Centrum Medycznego Promed są w stanie powalczyć o korzystny rezultat. Jednak Lipiny do końca spotkania w pełni panowały na boisku, gdy tylko gracze w żółto-niebieskich koszulkach zbliżali się na odległość 1-2 bramek, rywale włączali 4 bieg i dokumentowali boiskową dominację pięknymi trafieniami. W pełni zasłużone zwycięstwo Lipin, natomiast Promed jeśli chce włączyć się do walki o najwyższe cele musi zdecydowanie poprawić jakość gry, bo umiejętności tej ekipie na pewno nie brakuje".

Celowo pogrubiliśmy imię i nazwisko jednego z zawodników, bo to jeden z kapitalnych przykładów, że z niektórymi z Was znamy się już ponad 7 lat. Na Nocnej Lidze zawiązało się mnóstwo znajomości, może często przyjaźni i od lat pozostaje to jednym z głównych czynników, dla których wciąż to robimy i dla których staramy się, by rozgrywki były coraz lepsze i ciekawsze.

W pierwszej edycji po każdej kolejce swoimi spostrzeżeniami dzielił się również sędzia rozgrywek, w rubryce "okiem sędziego". Tłumaczył on tam wszelakie wątpliwości, przypominał co wolno, a czego nie wolno, a często odnosił się do konkretnych sytuacji. Może teraz coś w stylu "kontrowersji" również powinno zagościć na Nocnej Lidze?

Ostatecznie pierwszą edycję wygrali Sami Swoi, drugie miejsce zajął Dorian (dzisiejszy Team4Fun) a trzecie No Name. Najlepszym zawodnikiem wybrano Piotrka Stańczuka (będącego obecnie na liście Swojaków, lecz nieaktywnego piłkarsko), bramkarzem Łukasza Mroza (nadal w T4F), królem strzelców został Jacek Moryc (po kilku latach w tej edycji powrócił do Team4Fun) a nagroda fair play trafiła do zawodników ProMedu (na zdjęciu).

ProMed

Fotka pokazuje też piłkę, którą zawodnicy wtedy zdobywali bramki. Był to model Kipsta F 500 Sala. Charakterystyczna, bo czerwona z czarnymi elementami. Futbolówki szybko się wtedy zużywały, bo przecież można było nimi grać od barierek! Tak, tak - przez pierwsze edycje NLH auty graliśmy tylko z jednej strony! Po drugiej można było odbijać futbolówkę jak od bandy, w czym niektórzy zawodnicy się wręcz specjalizowali. Bardzo często dochodziło też do takich sytuacji jak ta na zdjęciu, gdzie trzeba było przerwać grę i wyjąć piłkę zza drewnianych mocowań.

Pilka na aucie

Ale mimo to - nikt nie narzekał. Było ciasno, duszno i nie wszystko funkcjonowało tak jak teraz, ale Nocna Liga i tak nabierała wtedy tempa. Drużyn było coraz więcej, zainteresowanie rosło i również dzięki temu, dziś jesteśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy. Wiemy, że dla niektórych z Was wypad na wieczorny mecz to od wielu lat rytuał i wierzymy, że szybko się to nie zmieni.

A już niedługo kolejny odcinek! Oprócz zdjęć tym razem nie zabraknie też filmów. Bądźcie z nami!

Komentarze użytkowników: