fot. © www.nocnaligahalowa.pl
Wywiad z Robertem Kielakiem
Ostropol Stanisławów to wielki zwycięzca ostatnich miesięcy. A za sukcesami drużyny stoi w głównej mierze nasz dzisiejszy rozmówca.
Mało jest pewnie osób, które w tak młodym wieku mogą się pochwalić prezesurą profesjonalnego klubu. A Robert Kielak od kilku dobrych lat właśnie taką funkcję spełnia w Tęczy Stanisławów. Nic dziwnego, że w Ostropolu również wszystko jest doskonale poukładane i drużyna regularnie zgarnia do kolekcji następne puchary. Jak to się robi? Postanowiliśmy zapytać u źródła!
Robert, Ostropol ma za sobą doskonały okres. Mistrzostwo drugiej ligi, ostatnio podium w NLH ForBET Cup. Gdzie tkwi przyczyna Waszego sukcesu? Jesteście to w stanie kontynuować w pierwszej lidze?
- Dodajmy do tego, że zajęliśmy drugie miejsce w Pucharze Ligi, co też było niemałym sukcesem, chociaż apetyty były oczywiście na zwycięstwo. Triumf w drugiej lidze bardzo nas ucieszył, ale nie można tego porównywać z tym, co czeka nas w dziesiątej edycji. W tamtym sezonie o najwyższe cele biły się 3-4 zespoły, a teraz każdy z dziesięciu uczestników najwyższej klasy rozgrywkowej może skończyć na podium. Nie ma więc miejsca na kalkulacje, bo każdy czwartek może być kluczowy w kontekście układu tabeli. Za sukces uznam w takim wypadku miejsce w górnej połowie ligowej hierarchii. Oczywiście co tydzień będziemy walczyli o trzy punkty, lecz co to ostatecznie przyniesie – przekonamy się w lutym. Co zaś się tyczy turnieju, to nie da się ukryć, że mieliśmy trochę szczęścia – o naszym udziale w finale dwukrotnie decydowały bowiem rzuty karne, a wiadomo, że to zawsze loteria. Nie mniej ten sukces cieszy i pozytywnie nastraja przed Nocną Ligą.
A zaszły w Waszej ekipie jakieś poważne zmiany? Udało Ci się ściągnąć wszystkich zawodników, których sobie zamarzyłeś?
- Zmiany są, ale kosmetyczne. Trzon ekipy pozostał, z kolei pojawiło się trochę nowych twarzy jak Daniel Smuga i Kamil Kucharski. Mirek, czyli nasz prezes, namówił też do gry w Ostropolu Filipa Górala, który wcześniej występował w In-Plusie. Jest również z nami Maciek Napieraj, który gra u nas od dawna, ale akurat w poprzednim sezonie był zmuszony odpuścić rywalizację. Z kolei na występ Bartka Malesy musimy poczekać do stycznia.
Było trochę o innych, to teraz o Tobie. Przez długi czas byłeś prezesem Tęczy Stanisławów. Jak wygląda taka funkcja w praktyce? Dużo czasu temu poświęcałeś? I czy to prawda że w styczniu rezygnujesz?
- Byłem i jestem jeszcze:) Bardzo dużo czasu poświęcałem dla Tęczy – moja przygoda z tym klubem zaczęła się już od dziecka. W pewnym momencie mój przyjaciel Leszek Gańko mocno wprowadził mnie w klubowe struktury a od 2012 roku sprawowałem już główne dowodzenie nad A-Klasową wówczas Tęczą. Co do obowiązków - prezes odpowiada tak naprawdę za wszystko, ale dzięki wsparciu moich przyjaciół dużo udało się zdziałać. W pojedynkę nie byłoby na to szans - trzeba mieć zgrany zespół ludzi, aby coś funkcjonowało tak jak należy. Prawdą jest też, że z końcem roku oficjalnie będę się żegnał z ową działalnością i nie ukrywam, że jest mi tego bardzo szkoda.
Pamiętasz jakiś szczególny moment związany z Tęczą? Coś, co zapamiętasz do końca życia?
- Pewnie – był to awans do ligi okręgowej. Wielkie przeżycie, wielka radość i dostaliśmy wtedy mnóstwo gratulacji z różnych stron. Nasza promocja ważyła się bowiem do ostatnich minut, lecz wszystko skończyło się dla nas bardzo szczęśliwie.
Robert Kielak rzadko wchodził na boisko w meczach drugoligowych. To jest tak, że nie czujesz się na siłach by grać więcej? Masz w ogóle jakąś ligową przeszłość?
- Rzadko? Nie pamiętam dokładnie, ale wystąpiłem chyba w siedmiu z dziewięciu meczów :) Fakt, że może nie odgrywałem takiej roli jak koledzy, ale jakąś tam cegiełkę do awansu dołożyłem. I nie jest tak, że nie czuję się na siłach by grać więcej – nie wchodząc na plac dbam po prostu o dobro drużyny (śmiech). Niekiedy wystarczyło, że wszedłem na parkiet tylko na kilka minut i od razu ciśnienie chłopakom podskakiwało (śmiech). Co do ligowej przeszłości, to tak jak wspomniałem wyżej - od małego jestem związany z Tęczą Stanisławów.
Kto według Ciebie będzie najpoważniejszym kandydatem do mistrzostwa pierwszej ligi?
- Pierwsza liga w tym sezonie co kolejkę może mieć nowego lidera. Na tym poziomie nie ma już przypadku. Teoretycznie faworytem jest Pub, lecz wiadomo że ciężej jest tytuł obronić, niż go wywalczyć. Może w tym sezonie Sami Swoi skupią się na regularnym punktowaniu i powrócą na szczyt? Mają kim straszyć, dlatego uważam, że mogą być bardzo groźni.
I na koniec – jak oceniasz NLH? I gdzie tkwią jej rezerwy, by można było mówić o niej, jako o najlepszej halowej lidze w Polsce?
- A to jeszcze tak o niej nie mówią? Dziwne :) Sądzę, że warto byłoby pomyśleć o terminach piątkowych na zielonkowskiej hali. Wtedy każdy mógłby śledzić zmagania pierwszej ligi przed weekendem i spędzić na trybunach trochę więcej czasu, bo rano nie musiałby wstawać. Innych uwag nie mam - wszystko jest na najwyższym poziomie.
Dziękujemy! I życzymy powodzenia :)