fot. © www.nocnaligahalowa.pl
Lajki i hejty - odcinek 4!
Kolejny ciekawy tydzień za nami. Materiału do artykułu mieliśmy aż nadto, zwłaszcza w związku z wydarzeniami na SoccerArena Cup.
W tekście pojawiło się trochę nowych ikonek. Liczymy, że jeszcze lepiej oddadzą to, co chcieliśmy przekazać poszczególnym osobom lub drużynom. No to zaczynajmy!
STARA GWARDIA
Przed Świętami umieściliśmy Gwardzistów w hejtach, bo było niemożliwym, by oddać pięciobramkowe prowadzenie. W związku z licznymi stratami punktowymi, zespół Arka Choińskiego był w czwartek pod ścianą i musiał wygrać z Ostropolem. I zrobił to w kapitalnym stylu. Grając tylko z jednym rezerwowym i bez nominalnego bramkarza, pokazał kawał wyśmienitego futsalu. BRAWO!
RADOŚĆ ZAWODNIKÓW ADRENALINY
Lubimy takie obrazki, jak ten po trzeciej bramce zdobytej przez ekipę z Ząbek. Podanie Marka Kowalskiego, główka Roberta Śwista, gol i za chwilę - dorośli przecież panowie - wpadają sobie w objęcia. W meczu na szczycie III ligi lepsza Adrenalina!
POMECZOWE WYWIADY
Tym razem nie tylko nie musieliśmy nikogo specjalnie namawiać do stanięcia przed kamerą, ale dwie z rozmów były wręcz hitowe. Zachęcamy, gdy już pojawią się magazyny, by uwagę skupić nie tylko na swoim meczu, ale również na wywiadach jakie przeprowadziliśmy z Michałem Madejem (In-Plus) i Piotrkiem Dudzińskim (Ormed). To było naprawdę mocne kino!
PUB OFFSIDE
Pisaliśmy już o tym w oddzielnym artykule, ale piszemy i tutaj. Fatalne zachowanie tej drużyny spowodowało ogromny uszczerbek na wizerunku Nocnej Ligi. Wczoraj otrzymaliśmy petycję zespołu, w kwestii przywrócenia mu statusu ligowicza. Odpowiedź wkrótce.
PRZEPITE TALENTY
Kolejna ekipa, która nie potrafiła utrzymać wysokiego prowadzenia. I to nie po raz pierwszy - w pierwszej kolejce roztrwoniła przewagę dwóch goli (z 3:1 na 3:4), a we wtorek wynik na korzyść zespołu Jarka Barana brzmiał już 3:0, a skończyło się 4:4. I niewiele brakowało, by w samej końcówce Angry Bears zdobyli jeszcze jedno trafienie, a to byłaby już całkowita kompromitacja Talentów...
LAMBADA
Oj przysnęło się podopiecznym Pawła Roguskiego w ostatnich sekundach spotkania z Ormedem. Bramkę, która pozbawiła zespół dwóch punktów chłopaki stracili, gdy na zegarze widniało 19 minut i 55 sekund. A najgorsze jest to, że wszystko działo się po statycznej sytuacji - podaniu z autu, gdzie można się było dobrze ustawić. Zabrakło jednak koncentracji.
A kolejny odcinek z "lajkami i hejtami" znajdziecie w serwisie po piątej kolejce.