fot. © www.glsp.futbolowo.pl

Zespół Nocnej Ligi trzeci w Gończyce Orlik Cup 2017!

11 lipca 2017, 18:46  |  Kategoria: Ogólna  |  Źródło: inf.własna  |   dodał: roberto  |  komentarze:

Nie udało się drużynie NLH zaliczyć klasycznego hat-tricka, jeśli chodzi o zwycięstwa w turniejach amatorskich. Ale za to po raz trzeci z rzędu skończyliśmy na podium!

Tym razem reprezentacja Nocnej Ligi zawitała do Gończyc. Nasz skład diametralnie różnił się jednak od tego, jakim wystąpiliśmy w Tłuszczu, aczkolwiek do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. NLH dysponuje wieloma świetnymi zawodnikami i tym razem daliśmy szansę kolejnej siódemce z nich. Dodatkowo gościnnie wystąpił u nas na bramce Maciek Miękina – który docelowo, już niedługo, chętnie wzmocni jakąś drużynę grającą w Zielonce.

Wszystko zaczęło się dla nas umiarkowanie optymistycznie. Mimo wielu podbramkowych sytuacji, zaledwie zremisowaliśmy pierwszy mecz w grupie, ale kolejne trzy rozstrzygnęliśmy na swoją korzyść w sposób niepodlegający dyskusji (6:0, 4:0, 3:0). W spotkaniu, które miało zdecydować o tym, czy wyjedziemy z pierwszego lub drugiego miejsca, niestety ulegliśmy 1:2 Pierożkowi Słopsk, gdzie dwa stracone gole były przy okazji jedynymi, jakie zapisaliśmy na koncie strat w fazie grupowej. Obie bramki straciliśmy zresztą po stałych fragmentach gry, co z jednej strony mocno nas sfrustrowało, ale z drugiej – wyciągnęliśmy ważne wnioski przed najważniejszą częścią zmagań.

W fazie pucharowej, zaczęliśmy od konfrontacji z Gabarytami Dęblin. Mimo, że praktycznie przez pełne 10 minut okupowaliśmy połowę przeciwnika i mieliśmy kilka szans, by zmusić golkipera rywali do kapitulacji, nie udało nam się rozstrzygnąć losów pojedynku w regulaminowym czasie. Widmo odpadnięcia po rzutach karnych, na które nie zasłużyliśmy, miało wielkie oczy, ale nasi zawodnicy zachowali zimną krew przy wszystkich trzech próbach, natomiast w ostatniej serii Maciek Miękina fantastycznie odbił strzał jednego z rywali i zameldowaliśmy się w półfinałe.

A tam miało być teoretycznie jeszcze łatwiej, bo drużyna która miała stawić nam czoła, wyglądała w ćwierćfinale znacznie gorzej od swojego konkurenta i promocję szczęśliwie uzyskała po rzutach karnych. To wszystko potwierdziło się na boisku – nasza dominacja nie podlegała dyskusja. Golkiper oponentów musiał być w ciągłej gotowości, natomiast Maciek Miękina równie dobrze mógł sobie rozstawić leżak przed bramką i przez 10 minut wygrzewać się na słoneczku. Niestety – nasz karabinek zaciął się i chociaż mieliśmy dwie 200% okazje do zdobycia gola, z czego jedną niemal równo z końcowym gwizdkiem, znów musieliśmy stawić czoła wojnie nerwów, jaką były strzały ze stojącej piłki. Pudło zaliczyliśmy w drugiej i czwartej serii, ale dwukrotnie fenomenalne obrony Maćka Miękiny trzymały nas przy życiu. Przy piątej próbie zaliczyliśmy kolejne pudło, a ponieważ strzał rywala znalazł metę w siatce, nasze miny można sobie wyobrazić. Zamiast w wielkim finale, gdzie ze względu na piłkarską jakość było nasze miejsce, musieliśmy nastawić się na walkę tylko o brąz.

Tutaj zapowiadało się na twardy bój, bo przyszło nam rywalizować z Pierożkiem Słopsk, a więc ekipą, która tego dnia jako jedyna potrafiła sprowadzić nas do parteru. I znów było nerwowo, bo dwukrotnie obejmowaliśmy prowadzenie i tyleż samo razy w głupi sposób je traciliśmy. I gdy przed oczami mieliśmy wizję kolejnych rzutów karnych, Damian Zawadzki przytomnie rozciągnął grę do Łukasza Budryka, a ten precyzyjnym strzałem zapewnił nam miejsce na najniższym stopniu podium. Uff...

Mimo brązowego medalu, niedosyt pozostał ogromny. Klasa piłkarska była po naszej stronie, lecz rozregulowane celowniki w najważniejszych momentach, nie dały nam okazji by wygrać całe zawody. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. 3 lokata na 21 ekip? – niektóre zespoły wiele by dały, by znaleźć się w naszym położeniu. Do tego fajnie spędziliśmy czas, a całość zwieńczyły dwie nagrody indywidualne dla naszych reprezentantów. Królem strzelców został Łukasz Budryk, z kolei najlepszym bramkarzem wybrano Maćka Miękinę. Zarówno temu duetowi, jak i wszystkim pozostałym należą się serdeczne gratulacje i podziękowania za udział. A byli to (obok liczba zdobytych goli):

Maciek Miękina (wolny strzelec)
Paweł Godlewski (Al-Mar) gole
Łukasz Budryk (In-Plus) gole gole gole gole gole gole gole 
Mateusz Lewandowski (Strop-Bud) gole
Adam Matejak (Bad Boys) gole gole gole gole gole
Damian Zawadzki (Sami Swoi)
Patryk Szeliga (In-Plus) gole gole gole
Janek Skotnicki (Lambada)

Był to prawdopodobnie ostatni turniej, w jakim wzięliśmy udział na sztucznej trawie w tym roku. Brawa dla wszystkich, którzy tak fantastycznie reprezentowali barwy NLH. Następnym razem szczęścia poszukamy tam, gdzie czujemy się najlepiej, czyli pod dachem, ale to dopiero pod koniec roku. O wszystkim jak zwykle będziemy Was informować.

Zobacz także!

» Nocna Liga wygrywa w Tłuszczu!
» Reprezentanci NLH najlepsi w Dąbrówce!

Komentarze użytkowników: