fot. © www.nocnaligahalowa.pl
Lajki i hejty - odc. 4, sezon 2!
Wiele rzeczy w naszym życiu dzieje się przypadkowo. I właśnie w ten sposób natknęliśmy się na bardzo niefajną sprawę.
Poruszamy ją w naszym cotygodniowym artykule, gdzie podsumowujemy co było fajne, a co słabe. To było wyjątkowo słabe i takie historie mogą popsuć wizerunek naszych rozgrywek. Zaczynamy jednak od rzeczy znacznie przyjemniejszych.
MAŁO GOLI, DUŻO EMOCJI
Zwykle mecze gdzie pada niewielka ilość bramek, wydają się być średnio emocjonujące. Ale derby Marek zaprzeczyły tej tezie. Chociaż w spotkaniu Niespodzianki z In-Plusem mieliśmy tylko dwa trafienia i to dopiero w samej końcówce, to było to absolutnie najlepsze spotkanie wczorajszego dnia. I aż szkoda, że jedna z drużyna musiała opuszczać parkiet z niczym.
POWSTANIE Z KOLAN MAXIMUSA
Jeszcze przed świętami podopieczni Grześka Cymbalaka przegrali z FC Grochów kilkunastoma golami. Wyglądało to fatalnie, już po pierwszych 10 minutach wynik brzmiał 0:9. Nie nastrajało to optymistycznie przed kolejnym spotkaniem, gdzie rywalem Maximusa było No Name, które z tym samym Grochowem potrafiło zremisować. Miło się jednak zaskoczyliśmy oglądając grę drużyny w białych koszulkach, która ostatecznie podzieliła się punktami z Bezimiennymi, a mogła nawet wygrać. Wpadkę z Grochowem można więc spokojnie potraktować jako wypadek przy pracy.
DOBRA GRA TEAM4FUN
Musimy też pochwalić zespół Norberta Cioka. Wiele osób mówiło nam, że spodziewało się w ich rywalizacji z Ostropolem nawet dwucyfrówki, a tutaj proszę - aktualni mistrzowie rozgrywek musieli się mocno napracować, by odnieść zwycięstwo. Oby to była zapowiedź lepszych czasów dla jednej z najbardziej utytułowanych ekip w NLH, zwłaszcza że powoli zaczyna się okres, w którym przyszłość tej ekipy na kolejny sezon zacznie się rozstrzygać.
PALENIE W SZATNIACH
Po jednym z meczów pierwszej ligi weszliśmy do szatni, by zabrać kluczyk. Zdziwił nas charakterystyczny zapach panujący w tym pomieszczeniu i okazało się, że zawodnicy jednej z drużyn palili w środku papierosy. Informujemy, że jeśli natkniemy się na podobny przypadek, to będziemy zawieszać zawodników a może nawet kapitanów. Jest absolutnie niedopuszczalnym, by palić papierosy w szatniach, jak również na trybunach. Czy naprawdę nie da rady wytrzymać kilku minut i wyjść przed halę? Kolejna sprawa - jeśli już ktoś decyduje się na wypicie piwa przed budynkiem, prosimy nie odstawiać puszek w widoczne miejsca lub przy wypełnionej po brzegi popielniczce. Po lewej stronie od schodów (wychodząc z hali) jest śmietnik, a na ulicy jest kolejny. Tam prosimy wyrzucać wszystkie butelki czy puszki. Dbajmy o porządek, jeśli chcemy na tej hali rozgrywać kolejne edycje.
GDZIE JEST OBRONA?
Halo, czy ktoś widział defensywę Magnatta? Nie wiemy co się dzieje z tą formacją dawnego Stankana. W tamtym sezonie, po dziewięciu rozegranych spotkaniach, Artur Jaguszewski miał na koncie 25 puszczonych bramek. Obecnie za nami cztery serie gier, a Magnatt stracił już 22 gole! Nic dziwnego, że ta drużyna ma na swoim koncie tylko trzy punkty, bo nie można wygrywać spotkań, mając tak dziurawą defensywę. Jeśli nic się w tym temacie nie zmieni, to przed obozem Mariusza Wdowińskiego trudna końcówka sezonu...
ZMIAŻDŻONY PROMIL
Zespół Tomka Kryszkiewicza praktycznie w każdym z trzech dotychczasowych spotkań stawiał swoim rywalom trudne warunki. Jak więc wytłumaczyć dramatyczną porażkę 1:15 z Progresso? Nie był to problem kadrowy, bo zawodników nie brakowało. Pod koniec nie było już chęci, co spowodowało, że Progresso robiło na parkiecie co chciało. Szkoda. A pomyśleć, że zwycięzcy nie grali tutaj najmocniejszym składem i strach pomyśleć, jakby wyglądał wynik, gdyby na placu nie zabrakło chociażby Bartka Balcera...
A kolejny odcinek z "lajkami i hejtami" znajdziecie w serwisie po piątym tygodniu. A może chcielibyście skomentować to, co właśnie przeczytaliście? Chętnie poznamy Wasz punkt widzenia!