fot. © www.nocnaligahalowa.pl

Zdmuchnięci przez Wicher...

23 lipca 2018, 17:19  |  Kategoria: Ogólna  |  Źródło: inf.własna  |   dodał: roberto  |  komentarze:

To miał być najważniejszy test-mecz w ramach naszych przygotowań do Pucharu Polski. Dzięki niemu była szansa odpowiedzieć sobie na pytanie, w którym miejscu znajdujemy się obecnie, ale na własne życzenie postanowiliśmy powiedzieć tej okazji stanowcze „jednak nie”.

Prowadzenie drużyny na każdym poziomie, czy to profesjonalnym czy amatorskim zawsze wiąże się z komplikacjami. Nigdy nie ma tak, że masz możliwość zagrania pełnym składem, bo nawet przysłowiowe wstanie lewą nogą może sprawić, że dany zawodnik odpuści sobie granie i znajdzie ciekawszą – według niego – rozrywkę. To wprowadzenie nie jest oczywiście przypadkowe. Jeszcze w niedzielny poranek Nocna Liga Halowa miała 16 chętnych na sparing z Wichrem Kobyłka, a z różnych przyczyn rozpoczęła tę potyczkę... bez zmian. W dodatku brakowało nam niemal połowy osób ze składu, który tak gładko poradził sobie z testującym Interem Warszawa. Mateusz Antoniak, Arek Stępień, Kuba Bednarowicz, Konrad Bulik – bez nich i bez możliwości niemal jakiejkolwiek rotacji, gdzie część zawodników musiała grać na nowych dla siebie pozycjach, a wszystkiemu towarzyszył niemały upał, byliśmy niemal z góry skazani na porażkę. I prawdę mówiąc 0:4 to najniższy wymiar kary, jakim przeciwnik mógł, czy nawet powinien nas wczoraj poczęstować.

Wszystko co wydarzyło się w niedzielę możemy podsumować jednym zdaniem – dopóki były siły, jakoś to jeszcze wyglądało. W pierwszej połowie mieliśmy dwie bardzo dogodne sytuacje do zdobycia bramki, ale nie łudzimy się, że ich wykorzystanie cokolwiek by zmieniło. Wykonanie wyroku odłożylibyśmy jedynie w czasie, bo z każdą minutą słabliśmy i chociaż dojechał do nas jeden zawodnik rezerwowy, to nie było to w stanie skutecznie załatać naszych potrzeb tlenowych. Wynik 0:1 do przerwy był więc całkiem niezły, tym bardziej że jedynego gola straciliśmy po fatalnym rykoszecie. Co więcej - podczas krótkiego odpoczynku wszyscy mieliśmy wrażenie, że to wcale nie jest spotkanie które musimy przegrać. Przeciwnik owszem – lepiej operował piłką, ale nic z tego nie wynikało i im mocniej zbliżał się do naszego pola karnego, tym bardziej brakowało mu pomysłu co robić. Do czasu...

W drugiej połowie na boisku przebywała już tylko jedna ekipa. Miejscowi praktycznie nie schodzili z naszej połowy, natomiast my nie potrafiliśmy oddalić zagrożenia od bramki Michała Dudka. Trudno by było inaczej, skoro bywały momenty, w których kilku naszych zawodników naraz wykonywało charakterystyczny kołowrotek, ale zejść z boiska mógł tylko jeden. Powiedzmy więc sobie uczciwie – to że w tej części gry straciliśmy tylko trzy gole było darem od losu. Nie znaczy to jednak wcale, że możemy mieć pretensje do naszych graczy. Moglibyśmy mieć, gdybyśmy taką grę zaprezentowali w wyjściowym garniturze, z pełną ławką rezerwowych. Wtedy faktycznie należałoby podnieść klapkę guzika od alarmu. Wczoraj na więcej nie było nas po prostu stać. A szkoda, bo spotkanie miało fajną otoczkę, nie zabrakło kibiców, którzy przyjechali zobaczyć dobry mecz, tymczasem my zostawiliśmy po sobie kiepskie wrażenie. Nie była to jednak wina tych, którzy reprezentowali w tym dniu barwy NLH. Problem leżał w graczach, którzy tego wieczora również mieli przyjechać na Stadion Miejski w Kobyłce, a z różnych przyczyn pojawić się na nim nie zdołali. Szkoda.

Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Okoliczności niedzielnego pojedynku skłoniły nas do kolejnych przetasowań personalnych. Kilku zawodnikom podziękowaliśmy, z kolei dokooptowaliśmy choćby Michała Sieńko, która dzięki swojej szybkości i nie tylko może nam dać nowe możliwości gry na skrzydłach oraz w środku pola. Wiemy też, gdzie leżą nasze inne problemy i jest wystarczająco dużo czasu, by się do nich odnieść. W końcu mecz pucharowy z Wisłą Jabłonna dopiero 16 sierpnia.

A kolejny sparing drużyny NLH odbędzie się już w najbliższą środę! O godzinie 20:00 na Stadionie Miejskim w Zielonce zagramy z miejscowymi Orłami. Skład na konfrontację z Łukaszem Mrozem i spółką wygląda lepiej niż na niedzielę i pozostaje mieć nadzieję, że tym razem to co na papierze, znajdzie odzwierciedlenie w boiskowych realiach.

Jeśli chodzi o strzelców goli z niedzielnej potyczki, jak również statystyki strzałów, rzutów rożnych czy fauli to wszystko znajdziecie już TUTAJ

ZOBACZ TAKŻE!

» Kolejny wygrany sparing! Testujący Inter bez szans.
» Udany debiut Nocnej Ligi! Wygrywamy z KTS Weszło 3:1!

Komentarze użytkowników: