2. Kolejka     I Liga NLH    Sezon:  2014-2015

Gold-Dent P.T.

2 - 9

In-Plus


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  4 grudnia 2014   Godzina:  20:45

Sędzia: Piotr Olszewski   Sędzia 2: Dariusz Łazicki

Strzelcy:

Marcin Błędowski (8), Adam Roguski (19) - Rafał Prażuch (2, 4, 5, 14, 23), Mateusz Kowalski (33), Patryk Gall (37, 39), Sebastian Szwaczyk (39)

Asystenci:



Kartki: Przemysław Tucin (26), Adam Roguski (32, 37), Marcin Błędowski (38) - Paweł Juchniewicz (19)

Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
In-Plus


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

Gold Dent i In Plus najchętniej sezon zaczęłyby od 2.kolejki. Wszystko przez to, że tak kiepsko wypadły w pierwszej, ale z drugiej strony – może lepiej już teraz było mieć na koncie wpadkę, bo pewnie każda z drużyn i tak przynajmniej jedną zaliczy? Ta teoria miałaby sens pod jednym warunkiem – gdyby obu zespołom udało się do końca sezonu faktycznie wyłącznie wygrywać, a przecież ich bezpośrednie starcie powodowało, że ktoś w czwartek musiał stracić punkty. W teorii faworytem był Gold Dent, który przecież uplasował się wyżej w hierarchii poprzedniego sezonu, ale nie od dziś wiadomo, że In Plus potrafi genialne mecze przeplatać słabymi i skoro inauguracja była słaba, to teraz powinno być zwycięstwo. I Patryk Gall chciał mocno uwiarygodnić ten scenariusz, bo dysponował przeciwko Dentystom chyba wszystkimi graczami, których w jednym momencie chciał mieć pod ręką. Był Karol Szeliga, był Paweł Szymańczuk a byli też nieobecni przed tygodniem: Rafał Prażuch i Paweł Juchniewicz. Pierwszego znamy wszyscy, a najlepiej prawie pierwszoligowi bramkarze. Drugi miał w swoim CV chociażby grę w AZS Uniwersytet Warszawski a wiadomym jest, że zawodnicy o ograniczonym pojęciu o futsalu na pewno tam nie występują. A kogo nowego przygotował Przemek Tucin? Był Bartek Januszewski oraz Adam Roguski, z czego tylko ten drugi wyszedł w podstawowym składzie. Ale było to w sumie bez znaczenia, bo czy na parkiecie czy poza nim, można było jedynie obserwować jak w piłkę gra In Plus, a królem polowania był Rafał Prażuch. Pierwsze trzy akcje to trzy gole dla podopiecznych Patryka Gall! Najpierw doskonała kontra zainicjowana przez Pawła Szymańczuka, później złe zachowanie Adama Roguskiego, który liczył na odgwizdanie faulu i przestał grać, a markowianie perfekcyjnie to wykorzystali A trzecia bramka to już niemalże konsekwencja dwóch poprzednich, bo obrońcy Dentystów praktycznie stali i przyglądali się, jak Rafał Prażuch kolekcjonuje klasycznego hat-tricka. W takim momencie, po tylu bolesnych ciosach, powrót do spotkania Gold Dentu graniczył z cudem. Oczywiście nie było to niemożliwe, lecz wymagało sprzyjających okoliczności. I w 8 minucie takie się urzeczywistniły – strzał Marcina Błędowskiego i piłka, która spokojnie powinna zostać obroniona przez Mateusza Stankiewicza, mimo wszystko wpada do siatki i jest 1:3. A w tym momencie na parkiecie przebywa druga czwórka In Plusu i widać gołym okiem, że trudniej przychodzi jej konstruowanie akcji. Ta grupa zawodników miała za zadanie jedynie utrzymać korzystny wynik, by w momencie gdy na parkiecie znów zobaczymy tych decydujących o obliczu In Plusu, różnica wynosiła przynajmniej dwa gole. I to się udało, a po powrocie Pawła Szymańczuka i spółki kolejne akcje ofensywne zespołu w niebieskich koszulkach zaczęły się tworzyć w mgnieniu oka. W 14 minucie na 4:1 podwyższył zdobywca hat-tricka i taki rezultat by zdecydowanie tym, który warto było dowieźć do końca pierwszej połowy. Tyle że w 19 minucie żółtą kartkę obejrzał Paweł Juchniewicz, a bezpośrednio z rzutu wolnego bramkę zdobył Adam Roguski i nie dość, że Dentyści o mało nie złapali kontaktu z oponentem to w drugiej połowie mieli jeszcze niecałą minutę gry w przewadze! I druga odsłona faktycznie zaczęła się od mocnego pressingu wicemistrzów Nocnej Ligi, lecz nie przyniósł on wyczekiwanych efektów. Z kolei In Plus był wyraźniejszy w swoich poczynaniach i chociaż w 22 minucie Przemek Sieczko trafił tylko w słupek, to już za chwilę piątego gola do kolekcji, ku uciesze wszystkich, którzy postawili na niego w Wygraj Ligę zdobył Rafał Prażuch. Rezultat 5:2 wątpliwości już nie pozostawiał. Cud nie miał racji bytu, tym bardziej, że Gold Dent zamiast bramek zaczął kolekcjonować żółte kartki. Najpierw Przemek Tucin, później Adam Roguski i konsekwencją było trafienie na 2:6 Mateusza Kowalskiego. Teraz Dentyści mieli za zadanie już wyłącznie uratować honor. Ale zamiast tego, nieodpowiedzialnie zachował się Adam Roguski, który rzucając „wiązankę” sędziemu obejrzał czerwony kartonik. Lada moment żółta kartka została również wyciągnięta w kierunku Marcina Błędowskiego i ostatnie minuty Gold Dent grał w dwóch zawodników w polu! A In Plus doskonale to wykorzystał i po dwóch golach Patryka Gall i jednej Sebastian Szwaczyka przypieczętował sukces w postaci 9:2! I można zaryzykować stwierdzenie, że z tak grającą ekipą z Marek dziś mógłby przegrać każdy zespół z pierwszej ligi. Teraz zadaniem i samych zawodników i kapitana drużyny jest to, by taki skład utrzymać jak najczęściej. Ta sztuka na pewno nie uda się natomiast przegranym. Kara dla Adama Roguskiego, kontuzja Zbyszka Turka, brak Mateusza Dudka – to wszystko powoduje dyskomfort przy ustalaniu wyjściowej piątki Przemkowi Tucinowi. Ale wierzymy że kapitan Dentystów sobie poradzi, bo najwyższy poziom rozgrywkowy potrzebuje Gold Dentu jaki znamy i cenimy. Oby tak się stało.

R.B.