3. Kolejka     III liga NLH    Sezon:  2015-2016

Maximus

4 - 5

Przepite


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  22 grudnia 2015   Godzina:  21:30

Sędzia: Piotr Olszewski

Strzelcy:

Michał Nowak (27, 40), Adam Gołębiewski (36), Kacper Boroszko (37) - gol samobójczy (8), Grzegorz Topyła (19, 33), Łukasz Zalewski (24), Adam Kubicki (29)

Asystenci:

Piotr Dobrzeniecki (27), Kacper Boroszko (36), Rafał Rusowicz (40) - Dariusz Radko (19), Jarosław Baran (29, 33)

Przebieg: 0:1, 0:2, 0:3, 1:3, 1:4, 1:5, 2:5, 3:5, 4:5

Kartki: Kacper Boroszko (24)

Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
Przepite


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

Maximusa i Przepite Talenty czekało spotkanie o naprawdę dużym ciężarze gatunkowym. Owszem, to była dopiero 3.kolejka, ale nikt nie chciał pozwolić sobie na drugą porażkę, bo strata punktów do miejsc premiowanych awansem wzrosłaby do czterech, co przy ledwie 6 pozostałych meczach jest naprawdę trudne do odrobienia. I szczególnie Maximus wykazywał dużą determinację, bo Grzesiek Cymbalak nie tylko dysponował wieloma zmiennikami, ale dzień wcześniej zgłosił nawet jednego nowego zawodnika. W czwartkowy wieczór dało to w sumie aż pięciu zawodników na ławce, co na pewno robiło wrażenie – zwłaszcza na przeciwnikach. Jarek Baran uzbierał bowiem ledwie sześciu chętnych do gry, ale już mecz z Atomowymi Orzechami pokazał, że taka lub podobna sytuacja wcale nie działa na niekorzyść Przepitych. Zawodnicy mogą się wybiegać, poczuć grę i wtedy dało to świetne efekty. Teraz było zresztą bardzo podobnie.

Talenty nie zważały zbytnio na to, że trzeba oszczędzać siły. Nikt tutaj nie kalkulował, dzięki czemu mecz był żywym widowiskiem, gdzie i pod jedną i pod drugą bramką sporo się działo. Najpierw bardziej aktywni byli gracze w czerwono-białych koszulkach. W 3 minucie strzela Adam Kubicki, lecz Maciek Jędrzejek nie daje się zaskoczyć. W 8 minucie golkiper Maximusa jest jednak bezradny, bo po uderzeniu Sebastiana Białowarczuka, piłka odbija się jeszcze od Czarka Świderka, po czym zmienia kierunek lotu i wpada do siatki – 1:0! Wszystko zaczyna się więc po myśli zespołu Jarka Barana, który po chwili ma okazję, by skorzystać z kolejnego rykoszetu – tym razem strzela Darek Radko, ale on nie ma tyle szczęścia co autor gola na 1:0 i wynik nie zmienia się. Później do głosu dochodzi Maximus, a bardzo aktywny jest Kacper Boroszko. Po tym zawodniku widać było wielką motywację, tyle że nie przełożyło się to na skuteczność, a przecież od napastnika wymaga się przede wszystkim bramek. W 11 minucie przedstawiciel ekipy w czarnych koszulkach miał przed sobą praktycznie pustą bramkę, po błędzie bramkarza Talentów, ale nie trafił w jej światło. Za chwilę kolejny strzał, piłka odbija się od jednego z obrońców i znów tylko rzut rożny. W 17 minucie następne uderzenie, lecz Jarek Baran zachowuje czujność i odbija Zinę nogami a ta wylatuje na aut. Kacper Boroszko nie rezygnuje i w 18 minucie powinno być 1:1, gdy piłkę głową ładnie przedłużył Michał Nowak, ale strzał podopiecznego Grześka Cymbalaka po raz kolejny mija cel. Tyle niewykorzystanych szans w końcu znajduje ripostę. W 19 minucie kontra Przepitych, Darek Radko w tempo zagrywa do Grześka Topyły a ten strzela pod poprzeczkę i właśnie tyle zostało z okresu dużej przewagi Maximusa – zamiast 1:1 zrobiło się 0:2. To na pewno mocno frustrowało drużynę przegrywającą i zachwiało jej pewnością siebie, co nie wróżyło najlepiej przed zbliżającą się drugą połową.

A ta zaczęła się tak, jak skończyła pierwsza. Czyli najpierw kilka szans Maximusa, których nie wykorzystali Rafał Rusowicz i Rafał Kamiński, a po chwili żółta kartka dla Kacpra Boroszko i Przepite błyskawicznie egzekwują przewagę liczebną a Łukasz Zalewski zdobywa gola na 3:0. Z perspektywy czwartej drużyny poprzedniego sezonu 3.ligi zaczęło to wyglądać naprawdę źle, a przecież tuż po straconej bramce nr 3, tylko brak skuteczności przeciwników spowodował, że już wtedy nie było po meczu. Doskonałą okazję do podstemplowania sukcesu Przepitych miał dwukrotnie Adam Kubicki, lecz z żadnej nie skorzystał i gdy siły się wyrównały, zemściło się to na Talentach. Ładną bramkę techniczną podcinką zanotował Michał Nowak, a wciąż było jeszcze sporo czasu, by nadrobić kolejne dwie bramki. Ale nic z tego nie wyszło. Drużyna Jarka Barana szybko przełamała chwilowy kryzys i w odstępie kilku minut zdobyła dwa gole – najpierw na listę strzelców wpisał się Adam Kubicki, a później Grzesiek Topyła. Wynik 5:1 nie pozostawiał złudzeń co do losów spotkania, ale wbrew pozorom – nie odebrał chęci do gry Maximusowi. Zawodnicy tej ekipy grali już przede wszystkim dla siebie i powoli, acz systematycznie, redukowali stratę do rywali. 2:5, 3:5 a w 37 minucie powinno być 4:5, gdy wyborną okazję miał Piotrek Dobrzeniecki, lecz skuteczna interwencja bramkarza Talentów zapobiegła stracie trzeciego trafienia z rzędu. Być może wygrywający nieco opadli z sił, bo końcówka w ich wykonaniu była naprawdę słaba i gdyby oponentom szybciej udało się zaliczyć trafienie kontaktowe, to mogło być różnie. Ale na szczęście dla nich Michał Nowak bramkę na 4:5 zdobył na kilkanaście sekund przed końcem i na więcej czasu już nie starczyło. I mimo tylko jednego gola różnicy, na pewno wygrał zespół lepszy, który miał więcej jakości w tym co robił. Tyle że zaledwie jeden zmiennik to zdecydowanie za mało i brak przynajmniej jeszcze jednego ochotnika spowodował, iż to co udało się z trudem wypracować, o mało nie zostało zaprzepaszczone. Maximusowi na pewno należą się zaś brawa za walkę do końca, ale marne to pocieszenie w obliczu porażki w tak ważnym spotkaniu. Przegranym zabrakło zdecydowania – chyba mieli zbyt dużo respektu dla rywala i zamiast zastosować pressing, zwłaszcza przy tylu zmianach, pozwalali oponentom dość swobodnie operować futbolówką. I gdy dodamy do tego kiepsko nastawione celowniki, to mamy pełny obraz tego, co się tutaj zadziało.