5. Kolejka     III liga NLH    Sezon:  2015-2016

Adrenalina

9 - 4

Przepite


Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Hala sportowa w Zielonce

Data:  12 stycznia 2016   Godzina:  23:00

Sędzia: Piotr Olszewski

Strzelcy:

Piotr Ostapiuk (1), Marek Kowalski (14, 16, 24, 31), Robert Świst (17), Adam Remiarz (25), Bartosz Kusio (31, 33) - Piotr Bujalski (19), Sebastian Białowarczuk (20), Grzegorz Topyła (35), Adam Kubicki (39)

Asystenci:

Piotr Ostapiuk (14), Michał Pytkowski (25), Marek Kowalski (31), Bartosz Kusio (31), Robert Świst (33) - Sebastian Białowarczuk (19, 35, 39)

Przebieg: 1:0, 2:0, 3:0, 4:0, 4:1, 4:2, 5:2, 6:2, 7:2, 8:2, 9:2, 9:3, 9:4

Kartki: Michał Pytkowski (35)

Skrót meczu: TUTAJ


Składy zespołów:


Nr.
Przepite


Legenda:

ball     Bramka
assist     Asysta
MOM     Najlepszy zawodnik meczu
MOM     Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
in     Wszedł z ławki
becnhc     Cały mecz na ławce

Relacja z meczu

Coraz trudniej jest ocenić ostatnią postawę Przepitych Talentów. W pewnym momencie odnosiliśmy wrażenie, że mamy do czynienia z rodzącym się faworytem III ligi, bo zespół grał ładnie dla oka a przede wszystkim skutecznie, co w konsekwencji przyniosło zwycięstwa nad nie byle kim, bo Maliną i Maximusem. Ale w czwartej kolejce przyszła bezdyskusyjna porażka z MK-BUD i pytania o potencjał tej drużyny ponownie odżyły. Adrenalina mogła być papierkiem lakmusowym formy Talentów. Drużyna Roberta Śwista nikomu nie odpuszcza i chociaż do tego momentu miała na swoim koncie tylko cztery punkty, to ostatnio wygrała z Angry Bears, dzięki czemu złapała wiatr w żagle. Byliśmy też pewni co do dobrej dyspozycji tego zespołu, bo od początku sezonu grają równo i można znaleźć wiele zależności między ich spotkaniem z Bad Boys czy ze wspomnianymi „Niedźwiadkami”. To kazało na nich uważać i już pierwsza akcja spotkania pokazała, że Przepite chyba nie odrobiły pracy domowej należycie...

Nie minęło jeszcze 15 sekund tego meczu, a fantastyczną bramkę na koncie miał już Piotr Ostapiuk. Cudowne uderzenie w okienko nie dało najmniejszych szans na obronę Jarkowi Baranowi i dość szybko w kierunku Przepitych zostało wysłane poważne ostrzeżenie. I trudno powiedzieć, czy to ten gol tak mocno wpłynął na psychikę zawodników w czerwonych koszulkach czy też wpływ miał na to jakiś inny czynnik, ale nie poznawaliśmy poszczególnych graczy tej drużyny. Sebastian Białowarczuk grał w ataku a bez niego obrona Talentów zupełnie nie funkcjonowała. Do tego Grzesiek Topyła czy Darek Radko zaliczali straty, które nawet w III lidze nie przystoją. A to była woda na młyn dla Adrenaliny, która widząc co się dzieje, naciskała coraz mocniej i powoli oswajała nas z myślą, że jeśli padnie tutaj drugi gol, to faktycznie dla niej. I tak się stało – w 14 minucie kontra ekipy z Ząbek, Piotr Ostapiuk dogrywa do Marka Kowalskiego, a ten posyła futbolówkę dość szczęśliwie do siatki i jest 2:0. Przeciwnik mógł jednak szybko odpowiedzieć, bo w 15 minucie Przepite doszły do sytuacji 3 na 1, ale Piotrek Bujalski w wybornej sytuacji przestrzelił z kilku metrów i wynik na korzyść Talentów nie uległ zmianie. Co więcej – na przestrzeni kolejnych 120 sekund to Adrenalina cieszyła się z goli a ręce w geście triumfu mogli podnieść Marek Kowalski i Robert Świst. Prowadzenie 4:0 chyba jednak uśpiło zespół w białych koszulkach, bo zamiast konsekwentnie grać aż do syreny kończącej pierwszą połowę, prowadzący dali sobie wbić dwa gole i ze stanu 4:0 zrobiło się tylko i aż 4:2.

Ale mylił się ten, który pomyślał, że Przepite dogonią beniaminka rozgrywek. Gdy gra została wznowiona wszystko wróciło bowiem do normy, a tego wieczora standardem była dobra gra Adrenaliny i śpiąca postawa rywali. W 24 minucie hat-tricka kompletuje Marek Kowalski, a w 25 minucie efektownym krzyżakiem bramkarza przeciwników zaskakuje Adam Remiarz i przewaga 4 goli zostaje odbudowana. Gracze Roberta Śwista nie popełniają też błędu z pierwszej odsłony i konsekwentnie dążą do kolejnych trafień, co przy niefrasobliwości oponentów staje się z minuty na minuty coraz prostszym zadaniem. W 31 minucie do siatki po podaniu Marka Kowalskiego trafia Bartosz Kusio a lada moment ci panowie zamieniają się rolami i asystent przy poprzednim trafieniu staje się egzekutorem podania kolegi. Za chwilę jest już 9:2 i wszystko wskazuje na dwucyfrowy wynik dla Adrenaliny. Wtedy jednak żółtą kartkę ogląda Michał Pytkowski, a ponieważ przeciwnik wykorzystuje grę w przewadze, to robi się 9:3. W samej końcówce przypomina o sobie jeszcze Adam Kubicki końcowy wynik staje na 9:4 dla drużyny z Ząbek. I te trzy punkty pozwalają awansować beniaminkowi na 3 miejsce w tabeli! Nie jest to przypadek, bo nie tylko ten mecz, ale i wszystkie pozostałe pokazują, że zespół Roberta Śwista stać na to, by zostać trzecią siłą najniższego poziomu rozgrywkowego w NLH. Nie jest to może osiągnięcie wybitne, ale znamy przynajmniej siedem innych drużyn, które chciałyby się takim mianem pochwalić. A wśród nich choćby Przepite Talenty, w stosunku do których coraz bardziej pasuje nam zdanie, że byli po prostu wystrzałami dwóch meczów. Mamy nadzieję, że będą chcieli tym słowom jak najszybciej zaprzeczyć, ale z tak nierówną formą, trudno będzie powalczyć o brązowe medale IX edycji. A wszystko zaczyna się chyba już w szatni, bo skoro najlepszy obrońca zespołu idzie do ataku, a za defensywę odpowiadają kiwno-lubni zawodnicy, gdzie najmniejszy błąd może spowodować stratę gola, to coś tutaj jest nie halo..