6. Kolejka III liga NLH Sezon: 2015-2016
Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Data: 19 stycznia 2016 Godzina: 20:45
Sędzia: Dariusz Łazicki
Strzelcy:
Karol Urbaniak (12), Karol Szulim (36, 40) - Paweł Szczapa (5), Michał Szczapa (14), Adam Matejak (15, 19, 24, 27)
Asystenci:
Mateusz Wyszomirski (36), Olaf Pisarek (40) - Adam Matejak (5, 14), Radosław Stańczak (15), Grzegorz Kurek (19), Jarosław Przybysz (24), Marcin Szczapa (27)
Przebieg: 0:1, 1:1, 1:2, 1:3, 1:4, 1:5, 1:6, 2:6, 3:6
Kartki: Olaf Pisarek (18)
Skrót meczu: TUTAJ
Składy zespołów:
Legenda:
Bramka
Asysta
Najlepszy zawodnik meczu
Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
Wszedł z ławki
Cały mecz na ławce
Relacja z meczu
Gdyby tylko MK-BUD wygrywał w tym sezonie te mecze, których wygranie miał na wyciągnięcie ręki, to kto wie, czy jego spotkanie z Bad Boys nie byłoby hitem 6.kolejki. Ale nawet mimo wielu potknięć, jakie Budowlani w tym sezonie zaliczają, absolutnie nie można było ich spisywać na straty przed wtorkowym starciem. Nie było może wiele argumentów przemawiających na ich korzyść, w dodatku do gry nie był zdolny kapitan drużyny Kacper Kraszewski, ale w tej ekipie naprawdę drzemie spory potencjał, przed którym „Źli chłopcy” musieli mieć szacunek. Liderzy rozgrywek też mieli zresztą swoje problemy, bo do Zielonki nie przyjechał Konrad Bulik, będący jednym z najlepszych asystentów tego sezonu a przy okazji świetnie dogadujący się z Adamem Matejakiem. Ale w odwodzie pozostawali inni, równie groźni i dla drużyny Grześka Kurka nie liczyło się tutaj nic innego niż zwycięstwo. Współ-liderowi zmagań nie przystoi zresztą myśleć o czymkolwiek innym.
Spotkanie nie było jednak dla faworytów spacerkiem. Rywal od samego początku dawał do zrozumienia, że będzie stanowił trudną przeszkodę, chociaż dało się też zauważyć, że defensywa nie jest najmocniejszą stroną Budowlanych. Już po pierwszych kilku minutach Bad Boys mieli dwie wyborne okazje by otworzyć wynik, ale najpierw szansę Adama Matejaka wybronił Olaf Pisarek a później tylko w słupek strzelił Paweł Szczapa. W 5 minucie okazję to wyjścia na prowadzenie mieli natomiast podopieczni Kacpra Kraszewskiego – praktycznie oko w oko z Albertem Michniewiczem znalazł się Karol Szulim, lecz golkiper przeciwników wygrał tę rywalizację, czym być może natchnął swoich kolegów do jeszcze lepszej postawy, bo już w następnej akcji gola dla ekipy z Ostrówka zainkasował Paweł Szczapa. Tyle że jeden gol na tym etapie niewiele jeszcze znaczył, szczególnie iż przeciwnik w żaden sposób nie czuł się złamany i w 12 minucie mieliśmy remis! Precyzyjny strzał Karola Urbaniaka i MK-BUD znów ma otwartą drogę nawet do zwycięstwa w tym meczu. Ale beniaminek rozgrywek nie potrafi pójść za ciosem. Co więcej – zaraz po zdobyciu bramki powinien stracić gola na 1:2, ale na jego szczęśce Adam Matejak nadal nie mógł się wstrzelić i obił jedynie słupek. Bad Boys mieli więc sporo naprawdę niezłych okazji, ale że los bywa przewrotny, to następną bramkę zdobyli w sytuacji, gdy wcale ona paść nie powinna. Uderzenie Michała Szczapy było na pewno silne, lecz Olaf Pisarek powinien zachować się w tej sytuacji lepiej, a niestety przepuścił strzał i na twarzach kolegów widać było rozgoryczenie. I być może wpłynęło to na mentalną stronę Budowlanych, bo w 15 minucie zrobiło się 3:1, a tuż przed przerwą faworyci podwyższyli stan posiadania na 4:1 i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku mogli się udać na odpoczynek. Przeciwnicy byli natomiast bardzo sfrustrowani, bo dość łatwo stracili to, o co tak dzielnie przez cały pierwszy kwadrans walczyli.
Tutaj nie było już czego bronić. MK-BUD – chociaż zdania w tym temacie były podzielone – zdecydował się od samego początku grać z lotnym bramkarzem, w którego rolę wcielił się Mateusz Wyszomirski. To jednak nie jest takie proste, jak niektórym może się wydawać, zwłaszcza jeśli brakuje ruchu z przodu, a Budowlani nie za bardzo kwapili się do często pustych przebiegów. Dlatego też przegrywający ostatecznie szybko zrezygnowali ze swojego pomysłu, co i tak nie uchroniło ich od utraty dwóch następnych bramek, a ich autorem był Adam Matejak, który w tym momencie miał na swoim koncie już cztery gole. Niedługo potem zszedł też z boiska na dłuższą chwilę, a ponieważ podobnie uczyniło wielu innych podstawowych graczy ekipy z Ostrówka, to mecz się wyrównał i akcja goniła akcję. W 34 minucie bardzo dobrej okazji nie wykorzystał Grzesiek Kurek, także Radek Stańczak miał sobie sporo do zarzucenia po strzale, jaki oddał w 36 minucie, a wszystkich pogodził Karol Szulim i wynik zmienił się na 2:6. Budowlani ambitnie walczyli też o kolejne trafienia i w samej końcówce autor poprzedniego gola, zamknął rezultat spotkania na 6:3 dla „Złych chłopców”. I mimo że zespoły te dzieliły tylko trzy bramki, to spodziewaliśmy się więcej emocji. Faworyci byli jednak znacznie lepsi i gdyby nie zdecydowali się na roszady w składzie, to wygraliby znacznie wyżej. Grzesiek Kurek i grupa trzymająca władze w Bad Boys zawsze jednak dbają o to, by każdy kto przyjechał mógł powąchać parkiet na dłużej niż 1 czy 2 akcje i trzeba to docenić. Na razie skutecznie udaje się więc połączyć przyjemne z pożytecznym. MK-BUD o takiej sytuacji może natomiast jedynie pomarzyć. Dużo indywidualnych błędów powoduje, iż podopieczni Kacpra Kraszewskiego nie są w stanie wszystkiego nadrobić w ataku. Sytuacja w tabeli nie jest więc najlepsza i uniknięcie (przed)ostatniego miejsca trzeba sobie wziąć za punkt honoru, bo byłoby kompromitacją, gdyby drużyna z takimi zawodnikami okazała się najsłabszą lub prawie najsłabszą w obecnej edycji rozgrywek...