8. Kolejka III liga NLH Sezon: 2015-2016
Informacje na temat meczu:

Hala sportowa w Zielonce
Data: 16 lutego 2016 Godzina: 20:45
Sędzia: Łukasz Pawlikowski
Strzelcy:
Grzegorz Wróbel (4, 23, 23, 38), Roman Grula (32, 37) - Adam Andrzejewski (3, 25, 40), Dominik Buczek (10), gol samobójczy (25, 39), Kamil Wiśniewski (11, 40), Adrian Ziółkowski (34)
Asystenci:
Paweł Walczak (4, 37, 38), Adam Wyczółkowski (23), Dariusz Wagner (32) - Michał Małaszczuk (3), Dominik Buczek (25, 40), Adam Andrzejewski (34)
Przebieg: 0:1, 1:1, 1:2, 1:3, 2:3, 3:3, 3:4, 3:5, 4:5, 4:6, 5:6, 6:6, 6:7, 6:8, 6:9
Kartki: Łukasz Głażewski (9), Paweł Walczak (39)
Skrót meczu: TUTAJ
Składy zespołów:
Legenda:
Bramka
Asysta
Najlepszy zawodnik meczu
Najlepszy zawodnik drużyny (według kapitana rywali)
Wszedł z ławki
Cały mecz na ławce
Relacja z meczu
Od pewnego czasu gracze Angry Bears bezskutecznie próbują uciec z ostatniego miejsca w tabeli. Szanse powoli się wyczerpują a Atomowe Orzechy jawiły się jako kandydat, z którym na pewno można równorzędnie powalczyć i ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Zespół Adriana Ziółkowskiego ma bowiem jak zwykle problemy z ustabilizowaniem formy i chociaż potrafi napsuć krwi trudnemu przeciwnikowi, to za chwilę jest w stanie przegrać z Sokołami. Optymizm w ekipie z Wołomina też jakby podupadł, a świadczyła o tym frekwencja. Zwykle zainteresowanych wejściem na plac było 9-10 zawodników, a we wtorek tylko sześciu, z czego jeden spóźniony. Kolejnej sensacji z udziałem Orzechów absolutnie więc nie wykluczaliśmy.
Faworyci zaczęli jednak mecz nieźle. Już w 2 minucie bramkarza przeciwników poważnie postraszył Michał Małaszczuk, a w 3 minucie Adam Andrzejewski żadnego ostrzeżenia już nie wystosowywał, tylko z pełnym przekonaniem, przy swojej pierwszej próbie pokonał Łukasza Głażewskiego i było 1:0. Ale „Niedźwiadki” błyskawicznie odpowiedziały a gola na 1:1 zainkasował niezawodny w ich szeregach Grzegorz Wróbel. Ten sam zawodnik miał także doskonałą okazję, by za chwilę zmienić wynik na 2:1. Jego uderzenie dość szczęśliwie zablokował jednak Kamil Wiśniewski i piłka wyszła jedynie na rzut rożny. Z kolei w 9 minucie błąd popełnił wspomniany Łukasz Głażewski – złapanie futbolówki za polem karnym arbiter wycenił na żółtą kartkę a grające w przewadze Orzechy nie zmarnowały takich okoliczności. W 10 minucie gola zanotował Dominik Buczek a chwilę później trafienie dołożył też Kamil Wiśniewski i Atomowe dysponowały – wydawałoby się – bezpieczną przewagą. Lecz w przypadku tak chimerycznej ekipy, niczego nie można być pewnym. I chociaż rezultat do przerwy swojej postaci już nie zmienił, to w drugiej połowy Angry Bears od razu wzięli się do pracy.
I oczywiście prym w ofensywnych akcjach zespołu wiódł Grzegorz Wróbel. To on na przestrzeni zaledwie 60 sekund wpisał się na listę strzelców dwukrotnie i ze stanu 3:1 mieliśmy remis! Atomowe nie chciały być jednak gorsze i w 25 minucie również swój stan posiadania wzbogaciły o dwa trafienia. Najpierw Łukasza Głażewskiego pokonał Adam Andrzejewski, a później... Grzegorz Wimmer, który samobójczym trafieniem rozpoczął swoją kiepską passę w tym spotkaniu. „Niedźwiadki” nie załamały się jednak boiskowymi wydarzeniami i w 32 minucie było już tylko 5:4, gdy bramkę strzelił Roman Grula. Wtedy też rozpoczął się dość obfity w gole okres, bo w 34 minucie wynik na 6:4 zmienił Adrian Ziółkowski. A ponieważ do końca spotkania zostało już naprawdę niewiele czasu, nikt nie sądził, że Angry będą potrafili nawiązać tutaj walkę. Tymczasem w 37 minucie sygnał do ataku dał Roman Grula, a gdy lada moment swojego czwartego gola w meczu strzelił Grzegorz Wróbel, to scenariusz w którym zespół z Zielonki wygrywa ten mecz, stał się bardzo prawdopodobny! Ale wtedy ekipie w czarnych koszulkach przytrafił się błąd. Paweł Walczak zdecydowanie za ostro potraktował jednego z rywali i musiał w kluczowym momencie opuścić plac gry. I to nie był koniec nieszczęść „Niedźwiadków”, bo już w następnej akcji kolejnego samobója ustrzelił Grzegorz Wimmer i Atomowe zaczęły odjeżdżać. W 40 minucie zrobiło się 8:6, a tuż przed końcem spotkania wynik zamknął Kamil Wiśniewski i w ten sposób Orzechy zapisały mecz na swoje konto. Oczywiście po męczarniach, ale zwycięzców się nie sądzi. Szkoda natomiast zespołu Pawła Walczaka, bo rywalizowali bardzo dzielnie i za swoją postawę powinni zostać nagrodzeni przynajmniej punktem. Zabrakło im jednak chłodnej głowy, bo gdyby spotkanie kończyli w pełnym składzie, mogli pokusić się o dużo lepszy wynik. Marzenia o przekazaniu ostatniego miejsca komuś innemu trzeba więc odłożyć na ostatnią kolejkę i jeśli Angry zagrają z takim zaangażowaniem jak ostatnio i będą mieli przy tym więcej szczęścia, to dobry wynik z Przepitymi Talentami pozostaje w ich zasięgu. Atomowe sezon zakończą natomiast z Maximusem i zwycięstwo zapewni im piąte miejsce w tabeli, a przy korzystnym wyniku w starciu Maliny z Sokołami nawet czwarte. Nie jest to oczywiście szczyt marzeń, a już na pewno nie realna ocena możliwości tej drużyny, ale jak się nie ma co się lubi, to trzeba powalczyć o to, co można mieć.