fot. © Nocna Liga Halowa
4 LIGA - Moja Kamanda zdecydowanym faworytem.
Rok temu wiele osób twierdziło, że czwarta liga była silniejsza niż trzecia, lub przynajmniej na tym samym poziomie. Czy podobny wniosek będzie można wysnuć teraz?
W porównaniu do dwunastej edycji i patrząc wyłącznie na nazwy zespołów, w czwartej lidze nie ma ani jednej drużyny, która na tym poziomie występowała przed rokiem. Gdy jednak w sposób bardziej analityczny przyjrzymy się poszczególnym zespołom, to jednak dojdziemy do wniosku, że wcale nie są to wyłącznie nowe teamy w tym środowisku. Nie zmienia to faktu, że procentowo mamy tutaj zdecydowanie więcej świeżych ekip, dla których to dopiero początek (oby długiej i owocnej) przygody z NLH. Co mogą one zaoferować naszym rozgrywkom? Czy któraś z nich wcieli się w rolę Vitasportu, który rok temu zdominował zmagania i skończył je bez jakiejkolwiek straty? Na tym etapie ciężko to stwierdzić, chociaż jest przynajmniej jedna ekipa, która taki potencjał zdecydowanie ma. I właśnie od niej zaczniemy nasz opis uczestników czwartego poziomu.
MOJA KAMANDA
Naszym zdaniem to właśnie ferajna Kamila Nowaka jest głównym kandydatem do wygrania najniższego poziomu rozgrywkowego w NLH. Powodów jest wiele, ale przede wszystkim bardzo dobry skład, zrzeszający choćby kilku byłych graczy FC Górali (Mateusz Trąbiński, Łukasz Brutkowski, Mateusz Smoktunowicz), jak również innych zawodników, którzy odgrywali ważne role w swoich poprzednich zespołach. Ta drużyna ma też po swojej stronie zgranie (w podobnym składzie występuje w lidze ósemek w Sulejówku), jak również dobry występ w NLH CUP 7, gdzie awansowała aż do grupy ćwierćfinałowej i niewiele jej zabrakło, by uzyskała stamtąd promocję. Na pewno byłoby ogromnym rozczarowaniem, gdyby Moja Kamanda na koniec sezonu nie znalazła się na miejscach 1-2. Co prawda rola faworyta nie zawsze jest łatwa do udźwignięcia, lecz mówimy tutaj o doświadczonych zawodnikach, którzy z uniesieniem tej presji nie powinni mieć żadnych problemów.
Przyszli z innych drużyn: Mateusz Trąbiński, Mateusz Smoktunowicz, Łukasz Brutkowski (wszyscy Górale), Kamil Nowak (Cernio), Łukasz Trąbiński (MK-BUD), Kacper Smoderek (Ostropol), Sebastian Laskowski (ostatnio Magnatt)
COPA FC
W górnej połowie tabeli spokojnie powinna się znaleźć również Copa FC. To jedna z tych ekip, gdzie nazwa niewiele jeszcze coś mówi, lecz gdy spojrzymy na skład, to są tam zawodnicy, z których praktycznie każdy (poza jednym) już w Nocnej Lidze występował. Większość z nich ma za sobą przygodę w Woli Rasztowskiej, jeden (Sebastian Sasin) był najlepszym zawodnikiem Coco Jambo Tłuszcz w dwunastej edycji, natomiast wspomnianym rodzynkiem jest Marcin Kowalczyk, aczkolwiek i jego kojarzymy z występów w różnych turniejach w barwach ekipy z Tulewa. Mateuszowi Marcinkiewiczowi zależało jeszcze na ściągnięciu Irka Zygartowicza oraz Damiana Nowaczuka (z którymi dobrze mu się współpracowało w reprezentacji Futboligi), ale ci będą grali w Retro. Na ten moment kadra Copy liczy więc tylko dziewięć osób, ale niewykluczone, że jeszcze zostanie rozszerzona. A debiut tego zespołu wypadł solidnie, bo zawodnicy z Klembowa zajęli trzecie miejsce w grupie eliminacyjnej NLH CUP – co jak na pierwszy wspólny występ, należy ocenić pozytywnie. Jedno jest pewne – czas gra na ich korzyść i im dłużej ten sezon będzie trwał, tym Copa będzie silniejsza.
Przyszli z innych drużyn: Darek Waś, Konrad Bulik, Michał Łapiński, Norbert Marcinkiewicz, Przemek Gronek, Michał Wróblewski, Mateusz Marcinkiewicz (wszyscy Wola Rasztowska), Sebastian Sasin (Coco Jambo Tłuszcz)
AUTOSZYBY.COM
Na obecną chwilę jest to jedyna drużyna z tych czwartoligowych, której składem jeszcze nie dysponujemy. Gdyby jednak założyć, że będzie on zbliżony do tego, w jakim ekipa Kamila Wiśniewskiego zagrała w turnieju, to wygląda to (można powiedzieć, że nareszcie) optymistycznie. Dzięki takim graczom jak Kamil Suchocki czy Bartek Bajkowski, wreszcie jest tutaj więcej jakości piłkarskiej, co musi się przełożyć na dobre wyniki. Bo do tej pory, drużyny którym Kamil Wiśniewski albo kapitanował, albo w których grał należały raczej do ligowych outsiderów. A ile razy można przegrywać i być traktowanym jako dostarczyciel punktów? Najwyższa pora by wreszcie z tym skończyć i powalczyć o coś więcej. W naszej opinii Szyby będą groźne i niełatwo będzie je komukolwiek rozbić. Tak naprawdę, to jedynym problemem dla tych graczy mogą być oni sami. Nie jest tajemnicą, że jest to zagłębie mocnych charakterów, które od czasu do czasu lubią sobie coś i wyrzucić i zarzucić. Jeśli uda się to ograniczyć i chłopaki skupią się tylko na piłce, to – i piszemy to z pełną odpowiedzialnością – ten sezon może być w ich wykonaniu wyjątkowy. Szczególnie gdyby udało się dobrze wystartować, to potem może pójść z górki.
Przyszli z innych drużyn: Bartek Bajkowski (Team4Fun), Dominik Buczek (Cernio), Hubert Kopania, Adam Andrzejewski, Michał Pietras, Patryk Cackowski (wszyscy Przepite Talenty), Tomasz Mikusek (ostatnio Malina), Michał Krawczyk (ostatnio Atomowe Orzechy), Damian Piwko (ostatnio KroosDe Team), Kamil Suchocki, Kamil Wycech (obydwaj nowi)
BUD-MAR SŁUPNO
Bud-Mar to tak naprawdę AGD Marking z ligi ósemek. Kadra jest praktycznie tożsama z tą, która występuje na obiekcie przy Dziennikarskiej, aczkolwiek brakuje w niej kilku nazwisk. Mały problem polega na tym, że ci nieobecni to praktycznie kluczowi zawodnicy tej ekipy, którzy na dużym boisku „robią robotę” Markingowi – a więc Janek Szulkowski, Kacper Dalba i Antek Grabowski. Ten tercet w NLH gra w Vitasporcie, więc Gabriel Orych pod dachem musi sobie radzić bez nich. Jasne, że to potężna wyrwa, aczkolwiek nie chcielibyśmy sprowadzać opisu tej ekipy do tego, że reszta zawodników nie potrafi grać w piłkę. Absolutnie. Nie brakuje tutaj fajnych graczy, aczkolwiek ważnym pytaniem jest, jak poradzą sobie oni na hali. Chyba się nie pomylimy twierdząc, że siódma edycja NLH CUP była dla nich pierwszą okazją do wspólnej gry w systemie 4+1 i pewnie trochę czasu jeszcze minie, zanim uda im się w tym temacie osiągnąć zadowalający poziom. Początki mogą więc być ciężkie, lecz z tygodnia na tydzień progres będzie zauważalny. Ważną kwestią będzie także umiejętne rotowanie zawodnikami, bo Bud-Mar zwykle ma wielu chętnych do gry i trzeba się będzie nauczyć, odpowiednio tym zarządzać. Czas pokaże, jak to wszystko wyjdzie.
Przyszli z innych drużyn: Sebastian Skorupka (Fil-Pol), Kamil Zaręba (ostatnio KroosDe Team)
MAXIMUS
Grzesiek Cymbalak i spółka długo walczyli ze sobą, czy przystąpić do trzynastej edycji czy może jednak odpuścić. Finalnie udało im się zebrać skład i tym samym podejmą rękawicę, którą będzie poprawienie miejsca z poprzedniego sezonu. Wtedy była to siódma lokata, choć naszym zdaniem Maximus zasługiwał na więcej. Teraz nastąpiło małe wietrzenie szatni – kilku zawodników już nie ma, kilku dopisano i zobaczymy, na ile ta kosmetyka pozwoli myśleć o czymś więcej niż środek ligowej stawki. Ciekawy transfer to na pewno przyjście Adama Kubickiego, który nie dość że zawsze gwarantuje trochę bramek, to jest szansa, że znowu zaskoczy nas jakąś efektowną przewrotką (patrz TUTAJ). W składzie znalazł się także dobrze znany z Sokołów Mariusz Czarnecki. I dobrze, bo obrona nie była najsilniejszą stroną tego zespołu przed rokiem i gdyby udało się poprawić jej efektywność, to w przyszłość będzie można patrzeć z optymizmem. Może nie hurra, ale z umiarkowanym na pewno.
Przyszli: Adam Kubicki (Przepite Talenty), Mariusz Czarnecki (Sokoły), Dominik Bartocha, Mariusz Magyar, Dominik Zdrojewski (wszyscy nowi)
Odeszli: Kamil Czyżak, Karol Wojtkowski, Sylwek Rzepniewski, Rafał Kamiński, Maciek Jędrzejek (wszyscy bez klubu)
HANDYMAN ELEWACJE
Debiutanci w Nocnej Lidze. Tak naprawdę jest to ogólnie nowy zespół w światku amatorskich ekip w naszej okolicy, aczkolwiek zdążyli już wygrać drugi poziom rozgrywkowy ligi szóstek w Tłuszczu. Wcześniej reprezentowali barwy Rubena, wielu z nich gra także w Futbolidze w barwach Sparty Wołomin, więc nie są to dla nas gracze anonimowi. Zagadką pozostaje jednak, jak sobie radzą na hali, bo to że potrafią grać na sztucznej trawie wiemy. Gdybyśmy więc mieli trochę powróżyć z fusów, to zdecydowanie lepiej byłoby na nich trafić teraz, niż gdy się rozegrają. Mimo to jesteśmy pewni, iż doświadczenie takich graczy jak Jarek Rozbicki, Darek Banaszek czy Łukasz Mietlicki zrobi swoje. Gdy połączymy to z możliwościami pozostałych graczy, którzy kojarzą nam się z nieustępliwością, walką do końca i żelaznymi płucami, to ten projekt może naprawdę wypalić. Pytanie tylko jak szybko, no ale na tym etapie trudno jeszcze cokolwiek przewidzieć.
Przyszli z innych drużyn: Kamil Dybek (Coco Jambo Tłuszcz)
JOGA BONITO
O chęci swojego udziału w NLH informowali nas już dawno temu. Początkowo byli grupą osób spotykających się na cotygodniowej piłce, ale od września wystartowali w lidze szóstek, a zimę zarezerwowali sobie na przyjazdy do Zielonki. W tym momencie niewiele możemy o nich jeszcze powiedzieć, aczkolwiek trochę poznaliśmy ich kapitana i jeśli przyjmiemy, że osoba odpowiedzialna za drużynę w pewnym stopniu symbolizuje charakter całego zespołu, to możemy w ciemno założyć, że Joga Bonito to będzie fajna, spokojna i ukierunkowana przede wszystkim na dobrą zabawę ekipa. Jeśli chodzi o walory piłkarskie to te dopiero poznamy, tym bardziej że będą to prawdopodobnie ich pierwsze szlify na hali, a wiadomo że to wcale nie jest taka łatwa odmiana futbolu. Zanim się poustawiają, zanim wypracują pewne schematy, zanim się u nas zaaklimatyzują – minie trochę czasu. Bo chociaż jest tutaj kilku graczy, którzy na nocnoligowym parkiecie grali (Michał Jędrzejczyk, Dmytro Tyshchuk, Piotrek Miętus), to przejście z trawy na halę może być bolesne. I oni też tego doświadczą - pytanie tylko w jakim stopniu.
Przyszli z innych drużyn: Piotr Miętus (Multi-Medica), Dmytro Tyshchuk (Coco Jambo Tłuszcz), Michał Jędrzejczyk (ostatnio w Atomowych Orzechach)
AKS ELEKTRO
Kolejni ligowi debiutanci. Grupka znajomych z pracy, która postanowiła, że spróbuje swoich sił w Nocnej Lidze. Mają już za sobą pierwszy kontakt z zielonkowskim parkietem, bo rozegrali tutaj jeden sparing, a wzięli też udział w turnieju. Pod względem wyników nie będą tych okoliczności wspominali najmilej, ale na etapie w którym się znajdują – rezultaty nie były najważniejsze. Zresztą – nawet w NLH CUP, chociaż nie zdobyli bramki, to mecze przegrywali minimalnie i dysponując w swoim składzie jakimś rasowym napastnikiem, spokojnie mogli skończyć z kilkoma „oczkami” na koncie. Trzeba zresztą to wszystko traktować jako pozytywne doświadczenie, bo podczas gdy wiele innych zespołów po raz pierwszy zagra przy Łukasińskiego 1/3, oni pewną wprawę zdążyli już osiągnąć, co może mieć znaczenie zwłaszcza na początku sezonu. Wydaje nam się, że ten zespół początek swojej przygody z NLH musi traktować na zasadzie robienia małych kroków. Najpierw pierwszy gol, potem punkt, zwycięstwo, a na końcu może nawet jakaś seria wygranych. I jak tak będą do tego podchodzili, to będzie im łatwiej. Bo porażki też będą im się zdarzały – mówimy tutaj przecież o amatorach, którzy w rywalizacji z regularnie grającymi czy nawet trenującymi przeciwnikami, będą z góry na straconej pozycji. Dlatego podstawa to pozytywne myślenie. Reszta przyjdzie z czasem.
Przyszli z innych drużyn: Piotr Biskupski (ostatnio w Ekipie Organizatora)
LAS VEGAS PARANO
Kto interesuje się trochę kinematografią, to wie, że pod koniec lat 90 powstał film o takim właśnie tytule. I pewnie inspirowany nim, Grzesiek Dąbała podał nam taki właśnie szyld swojej ekipy, która w pewnym sensie jest kontynuacją Pioruna. Artur Świderski ze względu na pracę, ale też problemy zdrowotne odpuścił organizowanie drużyny, a Grzesiek przejął od niego połowę składu, zorganizował drugą i tak powstało Las Vegas Parano. Podobnie jak w wielu innych przypadkach, za wcześnie jest na ferowanie wyroków, co ten zespół może osiągnąć. Na pewno nie brakuje tutaj graczy, którzy fajnie się zaprezentowali przed rokiem i jeśli ci zawodnicy, których kapitan zespołu namówił do przyjścia do drużyny mają przynajmniej podobny potencjał, to kto wie czy ta mieszanka wybuchowa nie odpali. Tym bardziej, że w tamtym sezonie Piorun był ekipą która potrafiła napsuć krwi nawet najlepszym drużynom czwartej ligi. Więc dlaczego teraz nie miałoby być podobnie?
Przyszli z innych drużyn: Paweł Dąbrowski (Atomowe Orzechy), Grzegorz Silicki, Emil Biel, Grzegorz Dąbała, Konrad Orlik, Jan Trzaskoma (wszyscy Piorun), Robert Leszczyński (ostatnio w Remberticos), Kamil Jedliński (ostatnio w Piorunie)
BAD BOYS 2
„Źli chłopcy” po spadku do czwartej ligi jawią się jako potencjalni kandydaci, by za rok znów znaleźć się w trzeciej. W naszej opinii oni już w dwunastej edycji nie zasłużyli na degradację, bo przecież mówimy o ekipie, która jeśli przegrywała swoje spotkania to minimalnie, a potrafiła zremisować z Marcovą, która była nie do ruszenia dla wszystkich innych drużyn. Ale stało się jak się stało i trzeba po prostu zakasać rękawy, by wrócić na właściwe dla siebie miejsce. Jeśli chodzi o zmiany w składzie, to możemy mówić o dwóch kluczowych i w obydwu przypadkach ma ono związek z zawodnikami o nazwisku Szczapa – Paweł wraca z Bad Boys 1 do „dwójki”, z kolei Marcin, który w ostatnim czasie leczył kontuzję, po rocznej przerwie znowu zamelduje się w Zielonce. Oprócz nich w kadrze nie brakuje też kwartetu rodziny Woźniaków, którzy na pewno poczynili kolejny postęp na przestrzeni mijającego roku i jesteśmy pewni, że w wielu meczach to ich bramki będą decydować o zwycięstwie. A czy o awansie? Wiemy, że Bad Boys nie lubią gdy traktuje się ich jako faworytów, no ale w tym przypadku po prostu nie mamy innego wyjścia. To połączenie rutyny z młodością musi w końcu zaprocentować.
Przyszli: Paweł Szczapa (Bad Boys), Marcin Szczapa (powrót do drużyny)
Nowym drużynom chcielibyśmy przypomnieć, że Nocna Liga to rozgrywki w których bardzo dbamy o atmosferę. Nie tolerujemy jakichkolwiek ataków na sędziego czy zawodników zespołu przeciwnego. To tylko zabawa. A żeby trochę Wam ją ułatwić, w niedzielę wrzucimy krótki samouczek, byście w poniedziałek, przyjeżdżając do Zielonki, nie musieli o wszystko pytać przed meczem i w jego trakcie. Witamy Was serdecznie w Nocnej Lidze i niech to będzie dopiero początek Waszej długiej przygody z tymi rozgrywkami. W razie pytań - jesteśmy do dyspozycji.
A jeszcze dziś sprawdzimy co słychać u trzecioligowiczów. Czekamy na składy!