fot. © google.com
Orły nie polatały, czyli powrót na zwycięską ścieżkę.
Po nieudanym meczu z Wichrem Kobyłka bardzo nam zależało, by odbudować morale. Misję wykonaliśmy z nawiązką – Orły Zielonka nie miały bowiem nic do powiedzenia.
Środowa potyczka była dla nas bardzo istotna - i to z wielu powodów. Przede wszystkim chcieliśmy udowodnić sobie i innym, że przegrana z Wichrem była jedynie wypadkiem przy pracy (bardziej zresztą organizacyjnym niż sportowym). Udało nam się to w pełni, bo od pierwszych sekund wczorajszego spotkania mieliśmy nad nim pełną kontrolę i praktycznie od razu po rozpoczęciu gry stworzyliśmy sobie okazję na 1:0. Ta - ostatecznie zmarnowana - sytuacja była symptomatyczna dla dalszych losów pojedynku – tworzenie okazji podbramkowych przychodziło nam z łatwością, lecz problem polegał na ich (nie)wykorzystywaniu. Do przerwy prowadziliśmy zaledwie 1:0, a w dodatku dość szybko z powodu (miejmy nadzieję drobnego) urazu z placu gry zszedł Karol Sochocki. Ale od czego mamy Arka Stępnia – to on rozpoczął strzelanie, a w drugiej odsłonie podwyższył stan posiadania na 2:0. W 72 minucie na 3:0 rezultat zmienił Kuba Birek i tak naprawdę jedyne co nam pozostało, to dołożyć kilka trafień i nie pozwolić, by rywal mógł uwierzyć, że może tutaj jeszcze cokolwiek zdziałać. Niestety – w 78 minucie Piotrek Dudziński uderzeniem bezpośrednio z rzutu wolnego wykorzystał zagapienie naszego zespołu, który zamiast uniemożliwić oddanie strzału czekał na gwizdek sędziego. Wynikiem 3:1 ten mecz się ostatecznie skończył, lecz z perspektywy rywali jest on zdecydowanie lepszy niż gra. Gospodarze mieli ogromne problemy z kreowaniem okazji i na przestrzeni 90 minut nasz bramkarz tylko raz mógł się poczuć poważnie zagrożony. Z kolei gdyby nie Bartek Muszyński, czyli golkiper Orłów – nasze zwycięstwo okrasilibyśmy przynajmniej 6-7 trafieniami, co właściwie oddałoby różnicę klasy. Byliśmy zdecydowanie lepsi, chociaż miejmy na uwadze, iż nasi rywale dopiero rozpoczynają treningi i ich forma ma przypaść na początek września. I tego też chłopakom życzymy.
Jeśli chodzi o nas, to oprócz dobrej gry cieszy nas wysoka frekwencja czy też świetna adaptacja w zespole nowych zawodników – Michała Sieńko i Mariusza Wdowińskiego. Bardzo fajnie zaprezentowali się też nasi środkowi obrońcy i jedyne zastrzeżenie można mieć do wspomnianej skuteczności. Ale może to i lepiej że całej amunicji nie wykorzystaliśmy teraz – kulminacja, gdzie musimy pokazać wszystko co mamy najlepsze, dopiero przed nami.
W najbliższym czasie planujemy rozegrać jeszcze jeden sparing. Na razie pracujemy nad przeciwnikiem i terminem, ale o wszystkim poinformujemy na naszym FB. A potem pozostaje już tylko oczekiwanie na mecz z Wisłą Jabłonna.
Jeśli chodzi o strzelców goli ze środowej potyczki, jak również statystyki strzałów, rzutów rożnych czy fauli to wszystko znajdziecie już TUTAJ.
ZOBACZ TAKŻE!
» Zdmuchnięci przez Wicher...
» Kolejny wygrany sparing. Testujący Inter bez szans.
» Udany debiut Nocnej Ligi! Wygrywamy z KTS Weszło 3:1!