fot. © Nocna Liga Halowa
3 LIGA - to może być sensacyjny sezon!
Mimo, że potencjał ekip z trzeciej ligi znamy bardzo dobrze, bo doszła tutaj tylko jedna ekipa, to trudno przewidzieć kto jaki postawił sobie cel. Ale jedno jest pewne – nikt suchą stopą przez cały sezon nie przejdzie.
W poprzedniej edycji jednostronne spotkania na poziomie trzeciej ligi można było policzyć na palcach jednej ręki. Wszystkie drużyny prezentowały bardzo zbliżoną klasę, a potwierdzeniem tych słów może być fakt, że tylko jedna z nich (Adrenalina) miała komplet zwycięstw po trzech kolejkach. I wcale byśmy się nie zdziwili, gdyby teraz było podobnie, bo tutaj wszyscy będą sobie nawzajem odbierali punkty. A przynajmniej tak chcielibyśmy, aby to wyglądało ;) Teraz czas przyjrzeć się uczestnikom tego poziomu, chociaż w znakomitej większości są to starzy-dobrzy znajomi z poprzedniego sezonu.
BYCZKI STARE BABICE
Byczki to jedyna nowa drużyna na poziomie trzeciej ligi. Zespół, który mieliśmy okazję oglądać na naszym turnieju charytatywnym, gdzie zajęli wysokie 4 miejsce i pokazali fajną, piłkarską jakość. Na co dzień rywalizują w Lidze Fanów, gdzie grają w 4 lidze i radzą sobie bardzo przyzwoicie, bo rundę jesienną zakończyli na piątym miejscu, z minimalną stratą do strefy medalowej. Jest to zespół młody, lecz świetnie zorganizowany, nie tylko pod kątem spraw czysto boiskowych, ale też formalnych. Już rok temu podpytywali nas o NLH, wtedy się nie zdecydowali, ale teraz szybko podjęli wiążącą decyzję i chyba wszyscy jesteśmy ciekawi (z nimi na czele), jak poradzą sobie na parkiecie. Gdy zerkamy na ich statystyki z Ligi Fanów, to rzuca się w oczy mnóstwo zdobytych bramek (są pod tym kątem pierwsi w swojej lidze), a ważne jest również to, że ciężar zdobywania goli rozkłada się na wielu graczy. To pokazuje, iż mamy do czynienia z drużyną zbilansowaną, odpowiedzialną, gdzie nieobecność jednego zawodnika nie obniży drastycznie poziomu całego zespołu. Życzymy im oczywiście udanego sezonu i oby w miarę szybko udowodnili, że miejsce od razu w trzeciej lidze całkowicie im się należało.
Przyszli z innych drużyn: nikt (sami nowi zawodnicy)
AUTOSZYBY
Z dużą przyjemnością oglądało się zespół AutoSzyb w minionej edycji. Kamil Wiśniewski zmontował naprawdę ciekawą drużynę, która zasłynęła przede wszystkim ze zwycięstwa w ostatniej sekundzie przeciwko Copa FC. Teraz zakładamy, że chłopaki również powalczą o miejsce w górnej połowie tabeli, tym bardziej, że nikt z kluczowych graczy nie odszedł, a kilku ciekawych doszło. Najważniejsza będzie oczywiście dyspozycja Bartka Bajkowskiego, który ostatnio leczył kontuzję, ale mamy nadzieję, że po urazie pleców nie ma już śladu i Bartek będzie mógł zagrać już od pierwszego meczu nowego sezonu. Kamil Wiśniewski zatroszczył się też o obsadę bramki (Mateusz Bajkowski), a jeśli uda się sprawić, że regularnie do Zielonki będzie przyjeżdżał Christian Musu (ściągnięty z In-Plusu), to AutoSzyby mogą być naprawdę nie do powstrzymania.
Przyszli: Mateusz Bajkowski (ostatnio w Team4Fun), Christian Musu (In-Plus), Michał Kur (Byki Al-Maru)
Odeszli: Artur Jaguszewski (Frodo KroosDe), Kamil Suchocki, Hubert Kopania (obydwaj bez drużyny)
ADRENALINA ZĄBKI
„A czy za poprzedni sezon otrzymamy medale?” – spytał nas humorystycznie Robert Świst, odnosząc się do naszej decyzji, że nie będziemy dokańczać tego, co zaczęliśmy rok temu. A przecież Adrenalina grała wtedy rewelacyjnie i choć niespodziewanie, to absolutnie zasłużenie przewodziła trzeciej lidze z kompletem punktów. I kto wie, czy swojej lokaty nie utrzymałaby do samego końca. Teraz o powtórzenie tego wyczynu będzie bardzo ciężko. Przede wszystkim Adrenalina straciła bramkarza Piotrka Kozę, który wrócił do Frodo KroosDe (aczkolwiek właśnie się dowiedzieliśmy, że zastąpi go Stefan Necula, dla którego będzie to powrót na "stare śmieci"). Poważnej kontuzji nabawił się też Hubert Czady i jego udział w tej edycji jest niestety wykluczony. Do tego dwóch zawodników postanowiło zawiesić halówki na kołek, przez co skład ekipy z Ząbek bardzo się skurczył. Z nowych graczy pojawił się tylko Pavel Yashtel i chociaż nigdy o nim nie słyszeliśmy, to Adrenalina słynie z wynajdowania fajnych zagranicznych zawodników, a koronny przykład to choćby Valik Chopaniuk. Ale nawet gdyby się okazało, że ta piłkarska jakość nie będzie taka jak przed rokiem, to chłopaki wszystko nadrobią zaangażowaniem i wolą walki. Z Adrenaliną nikt nie będzie miał łatwo.
Przyszli: Stefan Necula (Mabo), Pavel Yashtel (nowy zawodnik), Maciej Parkosz (powrót do drużyny)
Odeszli: Piotr Koza (Frodo KroosDe), Hubert Czady (kontuzja), Kryspin Polewaczyk, Grzegorz Cybulski (obydwaj piłkarska emerytura)
NETSERVIS
Anulowanie minionej edycji stanowiło z kolei dobrą informację dla NetServisu. Po dwóch kolejkach to była najgorsza ekipa trzeciej ligi, z bilansem 2:16, aczkolwiek w trzecim spotkaniu „Internetowi” odnieśli zwycięstwo i jakieś światełko w tunelu się pojawiło. Co do składu, to tutaj nastąpiła tylko jedna rotacja. Z gry zrezygnował Tomek Włodarz, co spowodowało wakat na pozycji bramkarza, ale szybko udało się namówić do wspólnej gry Czarka Szczepanka i pożar został ugaszony. W kontekście zawodników z pola niewiele się zmieniło i nie ma chyba co liczyć, że NetServis będzie walczył o medale. To będzie drużyna raczej dolnych rejonów tabeli, ale mogąca zagrozić każdemu. Bo patrząc w jej skład, to nie brakuje tutaj graczy, którzy mają na swoim koncie kilka mistrzostw NLH. Sęk w tym, że od tamtych "złotych czasów" trochę wody w Wiśle zdążyło już upłynąć...
Przyszli: Czarek Szczepanek (Byki Al-Maru), Arkadiusz Choiński (ostatnio w Spoko Loko)
Odeszli: Damian Kozicki, Tomek Włodarz (obydwaj bez drużyny)
MOJA KAMANDA
Być może przez wielu z Was Moja Kamanda stawiana jest w roli faworyta do wygrania trzeciej ligi. I tych którzy tak myślą, wcale nie chcemy krytykować, bo my również przypuszczamy, że jest tutaj potencjał na zrobienie dużego wyniku, z wygraniem ligi włącznie. Ale dużo pewniejsi tej tezy bylibyśmy, gdyby rzecz miała miejsce na dużym boisku, które jest naturalnym środowiskiem dla większości przedstawicieli Kamandy. Na hali to wcale takie oczywiste być nie musi, zwłaszcza, że potencjału kilku nowych graczy w ich układance jeszcze nie znamy. Dużą stratą jest z kolei odejście Kamila Wróbla, bo on potrafił napędzić akcje zespołu i niewykluczone, że teraz kogoś z taką wizją gry może brakować. To wszystko wyjdzie jednak w praniu, ale zakładając, że Kamanda dobrze rozpocznie nowy sezon, to może być naprawdę trudna do powstrzymania.
Przyszli: Mateusz Strzelecki, Przemysław Żelazowski (obydwaj nowi), Kuba Koszewski, Artur Kielczyk (obydwaj powrót do drużyny)
Odeszli: Kamil Wróbel (Górale), Mateusz Wróbel, Sebastian Laskowski, Kamil Nowak (wszyscy bez drużyny)
JMP
Wiele dobrego obiecujemy sobie także po JMP. Z prostej przyczyny – nie dość, że już w tamtym sezonie to była bardzo solidna ekipa, to teraz postanowiła skoncentrować się tylko na naszych rozgrywkach. 12 miesięcy temu chłopaki dzielili swoją uwagę między NLH a jeszcze inne zmagania, przez co czasami przyjeżdżali do Zielonki bezpośrednio po meczu. To dawało o sobie znać, bo były przypadki, gdzie zwłaszcza w drugich połowach nogi już ich nie niosły. Teraz, gdy do każdej potyczki będą podchodzić na świeżości, to kto wie, czy nie będą czarnym koniem trzeciej ligi. Wiemy, że to dość odważna teza, zwłaszcza że to mimo wszystko ekipa dość anonimowa w Nocnej Lidze, bo łącznie rozegrała u nas tylko trzy oficjalne mecze, ale oni nieprzypadkowo w ligach halowych w Warszawie plasowali się zawsze w czołówce i według nas drzemie w nich potencjał, by pokusić się w tym sezonie o bardzo dobry wynik. Oby tylko omijały ich kontuzje, bo mają dość wąską ławkę i to chyba jedyna rzecz, która w ich przypadku trochę nas niepokoi.
Przyszli: Piotr Kamiński, Jakub Filip, Piotr Rokicki, Pedro Freire (wszyscy nowi)
Odeszli: Jarosław Staszałek (bez drużyny)
LAS VEGAS PARANO
Status quo – tak chyba należy określić to, co w okresie ostatnich miesięcy wydarzyło się (lub może bardziej NIE wydarzyło się) w Las Vegas. Obóz Grześka Dąbały to zwarta ekipa, widać że nie ma tutaj szukania za wszelką cenę nowych graczy, bo ci którzy aktualnie tworzą kadrę Parano, to nie dość, że potrafią grać w piłkę, to z frekwencją również nie mają problemów. Jedyne dwa ubytki, czyli Emil Biel i Paweł Jędrzejewski, to zawodnicy którzy w tamtym sezonie zagrali tylko raz i ogólnie przyjeżdżali z doskoku. To też pokazuje, że Las Vegas stawiają po prostu na dobrą atmosferę i chociaż wyniki są ważne, to chcą je osiągać własnymi siłami. A o co mogą realnie powalczyć w tej edycji? Według nas nie pogardziliby środkiem tabeli, ale do tego muszą na pewno prezentować większą skuteczność niż kiedy widzieliśmy ich ostatni raz. Bo były mecze, gdzie nie ustępowali tym teoretycznie silniejszym, ale w kluczowych momentach marnowali dogodne sytuacje na potęgę. Jak to się potem kończyło, to chyba nikomu tłumaczyć nie musimy.
Przyszli: Mateusz Nowa, Bartosz Krok (obydwaj nowi)
Odeszli: Emil Biel, Paweł Jędrzejewski (obydwaj bez drużyny)
BEER TEAM
A niewiele było takich ekip, na które w tamtym sezonie patrzyło się tak dobrze jak na Beer Team. Niesamowita solidność w obronie, świetne kontry, kompaktowość, a przede wszystkim wielu zawodników o kapitalnej kondycji, którzy potrafią zabiegać każdego przeciwnika. Ale żeby nie było tak słodko, to ekipa z Radzymina też ma swoje problemy. Przede wszystkim kontuzje, które nie pozwalają na 100% grę Pawłowi Cackowskiemu i Łukaszowi Kowalskiemu. Trudno też powiedzieć, jak będzie z frekwencją ich najlepszego napastnika, czyli Krzyśka Giery, a bez niego o gole może być ciężko, zwłaszcza że do Lemy odszedł Damian Nowaczuk. Jak widać ewentualne kłopoty Beer Teamu to tak naprawdę sprawy pozaboiskowe, bo jeśli chodzi o to, co prezentują na parkiecie, to tutaj nie można im wiele zarzucić. Udowodnili to też w sparingu, gdzie w poprzednim tygodniu spokojnie wypunktowali Joga Bonito. Dlatego jedyne czego im życzymy, to żeby kolejne urazy ich omijały, bo jeśli co tydzień będą dysponowali najsilniejszym składem, to ta edycja może należeć do nich.
Przyszli: Krzysztof Zabrzecki, Karol Anklewicz (obydwaj nowi)
Odeszli: Damian Nowaczuk (Lema Logistic), Paweł Rolka (bez drużyny)
BAD BOYS OSTRÓWEK
A skąd w 3.lidze wzięli się Bad Boys? Jeszcze rok temu grali klasę wyżej i dzielnie stawiali opór najlepszym ekipom zaplecza elity. Ale teraz pozostawienie ich na tamtym poziomie byłoby chyba nieroztropne. Wiemy od Michała Szczapy, że niewykluczone, iż w większości meczów będą musieli sobie radzić bez braci Woźniak, a przecież to od nich rozpoczynało się ustalanie składu na NLH. Problemy z kolanami ma również Piotrek Stańczak, a nikomu nie musimy mówić, jak bardzo wymagająca dla organizmu jest hala, dlatego nie wiemy, czy podpora defensywy Złych Chłopców będzie w ogóle ryzykowała grę w tym sezonie. To wszystko spowodowało, że zaproponowaliśmy chłopakom 3.ligę, a oni po przemyśleniu sprawy, uznali że to dobry pomysł. Dla nas najważniejszym było, żeby w ogóle się zebrali, bo istniało ryzyko, że ze względu na powyższe problemy, odpuszczą granie w zimę. A NLH bez Bad Boys to trochę mijałoby się z celem. Dlatego fajnie że grają, dostarczycielem punktów na pewno nie będą, a jak od czasu do czasu zbiorą się swoim pierwszym garniturem, to i jakaś niespodzianka z ich udziałem powinna się w tym sezonie pojawić.
Przyszli: Bartek Woźniak, Krzysztof Stańczak (obydwaj nowi)
Odeszli: nikt
RAZEM PONAD PROMIL (zmiana nazwy z Razem Ponad Tona)
Trzecioligową wędrówkę kończymy na ekipie, która zmieniła swoją nazwę. Razem Ponad Tona przestała istnieć, a nowy szyld drużyny Łukasza Głażewskiego brzmi: Razem Ponad Promil. Niczego nie trzeba chyba tutaj tłumaczyć, chociaż ta zmiana nie jest przypadkowa. Widzimy, że w zespole nie ma już Tomka Madeja, odeszło też kilku innych graczy i niewykluczone, że jest to swojego rodzaju nowe otwarcie dla tego zespołu. Tyle że te wszystkie rotacje powodują, iż nie za bardzo wiemy, na co będzie stać RPP. Musimy jednak zaufać kapitanowi, iż kroki które poczynił okażą się wystarczające, ale akurat Łukaszowi można oddać, że jak już kogoś dopisuje, to potem jego decyzje bronią się na boisku. Liczymy, że tak będzie również w tym przypadku, zwłaszcza iż to może być trudny sezon dla RPP. Oczywiście mądrzejsi będziemy po premierowej kolejce, gdy nasza wiedza na temat ich składu będzie pełna, ale już teraz zakładamy, iż prawdopodobnie będą balansować na granicy pozostania na tym poziomie rozgrywkowym. Życzymy im oczywiście jak najlepiej, a gdyby się okazało, że wyceniliśmy ich za nisko, to nie będziemy mieli żadnego problemu z tym, by za 2-3 miesiące przyznać się bo błędu.
Przyszli: Kamil Pamrowski (powrót do drużyny), Norbert Kamiński, Mateusz Pawlik, Przemysław Pawlik (wszyscy nowi)
Odeszli: Kamil Kamiński, Kamil Kołodziejczyk, Tomasz Madej, Damian Tucin (wszyscy bez drużyny)
A już w sobotę przeanalizujemy to, co zadziało się w drugiej lidze. Prosimy kapitanów o pilne wysłanie nam składów!