fot. © fotopyk

Czwarte miejsce NLH w turnieju imienia Pawła Zarzecznego

6 lipca 2019, 14:30  |  Kategoria: Ogólna  |  Źródło: inf.własna  |   dodał: roberto  |  komentarze:

Równo tydzień temu wzięliśmy udział w wielkim finale turnieju imienia Pawła Zarzecznego, organizowanego przez Weszło. Zawody skończyliśmy na czwartym miejscu i chociaż puchar nie trafił w nasze ręce, to obiekt na Marymoncie opuszczaliśmy zadowoleni.

O naszej drodze do decydującej rozgrywce pisaliśmy TUTAJ. Nie było łatwo przejść przez eliminacyjne sito, a jeszcze większe wyzwanie stało przed nami w sobotę. W wyniku losowania trafiliśmy do grupy A, gdzie naszymi przeciwnikami byli PKS Radość oraz PFC Victoria Londyn. W drugiej grupie los skojarzył KTS Weszło, Pojemną Halinę oraz Wielkopolskę i Przyjaciół. Zasady były proste – zwycięzcy obu stawek spotkali się w spotkaniu o wszystko, drużyny z drugich miejsc zagrały o trzecią lokatę, natomiast pozostałe miały ze sobą stoczyć rywalizację o miejsce numer 5. Naszym celem minimum było to, by nie skończyć zmagań jako czerwona latarnia swojej grupy, czego udało nam się dokonać już w pierwszym meczu. Pokonaliśmy bowiem 2:1 PKS Radość, chociaż nerwy towarzyszyły temu spotkaniu od pierwszej do ostatniej minuty. Problemy stworzyliśmy sobie sami - zmarnowaliśmy mnóstwo dogodnych okazji do zdobycia bramki, przez co o mało nie zremisowaliśmy tego meczu. Na szczęście gol Mateusza Trąbińskiego niemal w ostatniej akcji pozwolił nam z umiarkowanym optymizmem oczekiwać starcia z przybyszami ze stolicy Anglii. Ci wsześniej rozgromili Radość, więc wiedzieliśmy że czeka nas ciężkie zadanie. Wyzwanie było spore także z tego względu, iż przyszło nam grać „mecz po meczu”. Ale też nie szukajmy usprawiedliwień – nawet gdyby to był nasz pierwszy pojedynek tego dnia, pewnie i tak zakończyłby się podobnie – czyli porażką. Rywal był lepszy i nie pozostawił nam złudzeń. W związku z powyższym wiedzieliśmy już, że puchar za zwycięstwo w pierwszej edycji na pewno nam nie przypadnie, ale była szansa zakończyć rywalizację na podium. W starciu o najniższym stopień starliśmy się z przybyłymi z Poznania i okolic. Ta drużyna miała tutaj wygrać, lecz nieszczęśliwy remis z Pojemną Haliną sprawił, iż musieli się zadowolić walką o brąz. I bez brązu nie zamierzali wyjeżdżać ze stolicy. W ich barwach mogliśmy zobaczyć Bartka Ślusarskiego, Łukasza Gargułę, Błażeja Telichowskigo, Sebastiana Przyrowskiego czy Fabiana Pawelę. Rzadko zdarza się mieć możliwość rywalizacji z takimi graczami, a my takiej okazji dostąpiliśmy. Wynik niestety znów z naszej perspektywy okazał się niekorzystny, aczkolwiek tutaj pretensje możemy mieć do siebie w znacznie większym stopniu niż przy okazji poprzedniego spotkania. Znowu nie wykorzystaliśmy kilku okazji, które zamienione na bramkę być może pozwoliłyby postraszyć renomowanego oponenta. Skończyło się inaczej – i trudno. Sam fakt, że moglibyśmy porywalizować na boisku z zawodnikami, którzy mają na swoim koncie występy w reprezentacji Polski było dużą nobilitacją. I tak też trzeba potraktować cały nasz udział w tym zacnym wydarzeniu.

Finalnie całą imprezę wygrała Pojemna Halina. Znalazł się tam nocnoligowy akcent, bo zawodnikami którzy w dużej mierze decydowali o jakości piłkarskiej tej ekipy byli bracia Szeliga, którzy są przecież aktualnymi mistrzami naszych rozgrywek. A skoro przy naszej lidze jesteśmy, to właśnie na reklamie jej marki zależało nam w tym wszystkim najbardziej. Wiadomo – sama inicjatywa powołania tego turnieju do życia, czyli upamiętnienie Pawła Zarzecznego nie pozostała bez wpływu na naszą decyzję o uczestnictwie, ale też nie będziemy nikomu mydlili oczu. Jako rozgrywki dynamicznie się rozwijające, lecz będące na peryferiach dużego miasta, musimy szukać reklamy na wszelki możliwy sposób. I coraz lepiej nam się to udaje. Dlatego choć wynik sportowy mógł być w sobotę lepszy, to swoją misję i tak wypełniliśmy z nawiązką.

Co do personaliów, to chcielibyśmy podziękować tym, którzy zagrali w koszulkach Nocnej Ligi w sobotę. A byli to (w nawiasie ich przynależność klubowa):

Michał Dudek (JSJ), Paweł Godlewski (Dar-Mar), Jakub Godlewski (Na Fantazji), Karol Kupisiński (Burgery Nocą), Kamil Kłopotowski (N-BUD), Patryk Ryński (N-BUD), Adam Baran (Al-Mar), Daniel Kania (KroosDe Team), Kamil Wróbel (AGD Marking), Mateusz Marcinkiewicz (Wola Rasztowska), Maciek Kamiński (Cernio), Bartek Kamiński (Dar-Mar), Janek Skotnicki (In-Plus), Karol Sochocki (Fil-Pol), Wiktor Gajewski (Team4Fun), Mateusz Smoktunowicz, Łukasz Brutkowski, Mateusz Trąbiński (wszyscy FC Górale) oraz Adrian Chlebowski (gościnnie). Jak sami widzicie próżno tutaj szukać wielu nazwisk, które kojarzą się reprezentacją naszej ligi. Stwierdziliśmy jednak, że udział w wielkim finale należy się przede wszystkim tym, którzy ten awans wywalczyli. Dziś postąpilibyśmy identycznie.

Poniżej mamy dla Was wszystkie artykuły jakie znaleźliśmy na Weszło, a traktujące o turnieju. Nie zabrakło również materiału video, w którym – standardowo już – wystąpił Adam Baran. Po tym, jak zwrócono mu uwagę by mówił pełnymi zdaniami, czujemy że jego kariera medialna dopiero się rozkręca.

Artykuł podsumowujący z Weszło - TUTAJ

Artykuł autorstwa Kuby Olkiewicza - TUTAJ

Materiał video z wielkiego finału - TUTAJ

Po emocjach związanych z turniejem, czas na Puchar Polski. Jeden sparing już za nami - kolejne wkrótce. A wszystkich, którzy mają zamiar zobaczyć jak radzimy sobie pod presją zachęcamy, by weekend 10-11 sierpnia już zaznaczali sobie w kalendarzu na czerwono. To właśnie wtedy wystartuje i mamy nadzieję, że dopiero zacznie nabierać prędkości nasza walka o Narodowy. Więcej szczegółów podamy wkrótce.

Komentarze użytkowników: