fot. © www.nocnaligahalowa.pl

In-Plus Marki obronił tytuł w NLH CUP!

26 listopada 2019, 15:42  |  Kategoria: Ogólna  |  Źródło: inf.własna  |   dodał: roberto  |  komentarze:

Gdy rok temu do naszych zmagań przystąpiło 47 zespołów, to furtka do frekwencyjnego rekordu została uchylona. I udało się! W ostatni weekend do Zielonki zjechało bowiem aż 48 ekip, a więc maksymalna liczba jaką mogliśmy przyjąć. A i tak znów wygrał In-Plus!

Tak naprawdę to sami nie wiedzieliśmy czego się spodziewać po siódmej edycji NLH CUP. Wszyscy wiemy, że zachęcenie do rywalizacji młodych ludzi nastręcza coraz więcej problemów, ale jednak wierzyliśmy, iż nasza marka oraz to co proponujemy Wam co roku, spowoduje iż te zawody znowu będą wyjątkowe. I były. Liczba zespołów które do nich przystąpiły to jedno. Nas cieszy najbardziej, że mimo bardzo delikatnego wzrostu wpisowego, praktycznie 90% ekip które zagrały u nas w poprzedni weekend, brały także udział w szóstej edycji. Można to chyba nazwać zaufaniem do naszej komórki organizacyjnej, tym bardziej że udało się zrealizować praktycznie w 100% to, co Wam obiecywaliśmy. Wszystkie zespoły zagrały pięć meczów w grupie (co na innych turniejach wcale nie jest standardem), wszyscy otrzymali energetyki, zdjęcia wszystkich drużyn pojawią się niedługo na naszym faceboooku, no i mieliście również okazję zobaczyć najważniejsze spotkania turnieju na naszym kanale YT. Były też pewne niedociągnięcia, jak choćby brak drugiego sędziego w niedzielę aż do godziny 16:00 (niby nie z naszej winy, ale zawsze...), małe zamieszania z szatniami (których niestety zawsze będzie za mało), czy też drobne problemy techniczne ze streamem, jednak wydaje nam się, że zrobiliśmy kawał dobrej roboty i to naprawdę w bardzo rozsądnej cenie. Wiele osób twierdzi, że NLH CUP powinien być dużo droższy, lecz my wychodzimy z założenia, że to ma być impreza dostępna dla wszystkich. Bez względu na prezentowany poziom czy zasobność portfela.

A co z poziomem sportowym? Przy 48 ekipach, było z tym różnie. Zdarzały się grupy, gdzie ta piłkarska jakość faktycznie nie powalała, ale były też takie, gdzie awans należał się więcej niż dwóm ekipom. Tak było choćby w grupie A, D czy F. No ale tutaj wracamy do tego, co pisaliśmy przy okazji prezentowania grup – my niczego nie losowaliśmy, tylko układaliśmy według Waszych próśb. Zresztą – ci najlepsi, jeśli marzyli o końcowym sukcesie, musieli sobie poradzić w każdych warunkach. Tak zrobił chociażby In-Plus, który w eliminacjach trafił na Offside, Marcovę, KroosDe Team czy AGD Marking, a mimo to opuścił stawkę bez porażki. Ubiegłorocznego sukcesu nie powtórzył za to Ormed, który chociaż wydawało się, że ma grupę z której powinien uzyskać awans, to ostatecznie skończył na trzecim miejscu. Było także kilka fajnych zespołów, które mają spory potencjał, by za kilka lat dołączyć do grona drużyn bijących się o medale. Podobała nam się postawa ekipy Szmulki, dużo lepiej niż rok temu poradzili sobie Rebelianci, ciekawym doświadczeniem była możliwość zobaczenia zawodników z Ukrainy czyli Niezłomnych, solidnie zaprezentowała się ekipa o najbardziej egzotycznej nazwie czyli Kultywator Kukawki, a Czarki z Przasnysza udowodnili, że nieprzypadkowo mają w swojej kolekcji ponad 100 pucharów. Moglibyśmy zresztą tak długo wymieniać. Cieszymy się też, że zawitało do nas kilka zupełnie nowych ekip, a największy szacunek dla tych, których nie zrażała perspektywa długiej wycieczki do Zielonki, jak choćby MTS Sokołów Podlaski czy Kosovia. Liczymy, że tego poświęconego czasu nie uznajecie za zmarnowany a nasza impreza znajdzie się w Waszym sportowym kalendarzu także za rok.

No ale pora przejść do konkretów. Tylko raz w historii tych zawodów zdarzyło się, że drużyna obroniła tytuł. Była to Niespodzianka, która wygrała pierwszą i drugą edycję zmagań. Ciężko było nam sobie wyobrazić, że ktoś może ten rezultat powtórzyć – a jednak! In-Plus Marki dokonał niemożliwego i po zwycięstwie nad Florianem w wielkim finale, Patryk Gall po raz drugi z rzędu mógł unieść w górę okazałe trofeum. Księgowi są jak maszyna, bo wygrywają praktycznie wszystkie ligi i turnieje, na których startują. Czapki z głów przed nimi. Brawa należą się też wspomnianemu Florianowi – dwa lata temu odpadli w ćwierćfinale, rok temu w ogóle nie wyszli z grupy, ale hasło "do trzech razy sztuka" sprawdziło się w ich przypadku perfekcyjnie. Najniższy stopień podium zajął z kolei Ostropol (mocno przemeblowany względem ostatnich lat, ale nadal wyjątkowo silny), z kolei tuż za podium znalazł się Tanatos. I możemy się jedynie cieszyć, że tuż przed turniejem podjęliśmy decyzję, że za czwarte miejsce również przysługiwać będzie puchar. We wcześniejszych edycjach tego nie praktykowaliśmy, ale teraz już tak. I dobrze, bo ekipa Piotrka Włodarczyka zasłużyła, by z Zielonki nie wyjechać z pustymi rękami.

Jeśli chodzi o nagrody indywidualne, to ich podział wyglądał następująco – królem strzelców został Krystian Szularz z Tanatosa. Niesamowity „pracuś”, dla którego nie ma straconych piłek. Najlepszym bramkarzem uznaliśmy Mateusza Łysika – tego gracza przedstawiać zresztą nie trzeba. Mateusz jest przy okazji pierwszym zawodnikiem w annałach NLH CUP, który ma w swoim CV miano MVP zarówno jako bramkarz, jak i zawodnik z pola! Natomiast najbardziej wartościowym graczem siódmej edycji wybraliśmy Bartka Gołasiewicza. Czasami łapaliśmy się za głowę, co ten chłopak wyprawia i powiedzmy sobie szczerze, że gdyby nie on, to Tanatos swoją przygodę z turniejem skończyłby znacznie szybciej. Ale co klasa to klasa. Przyznaliśmy także dwie dodatkowe nagrody, uzupełniając tym samym TOP 5 turnieju – w drużynie marzeń znaleźli się również Bartek Świniarski (Florian) i Karol Szeliga (In-Plus). Całej piątce serdecznie gratulujemy. Dodajmy, że nagrody dla najlepszych sponsorował AMH365SPORT - dystrybutor marki Hummel, ze sklepem stacjonarnym mieszczącym się w Zielonce na ulicy Kolejowej. Bardzo dziękujemy jego właścicielowi - Adamowi Borowskiemu.

A już niedługo pojawią się zdjęcia drużynowe oraz te meczowe (i z rozdania nagród), ale zaznaczamy, iż te drugie robiliśmy dopiero od ćwierćfinałów. Z kolei TUTAJ możecie obejrzeć retransmisję meczów od fazy ćwierćfinałowej. Tak jak wspominaliśmy – pojawiły się po drodze pewne kłopoty techniczne, ale był to nasz pierwszy stream z turnieju, gdzie praktycznie na bieżąco musieliśmy tworzyć grafiki i adaptować się do meczów 10-minutowych. Dlatego jak na pierwszy raz oceniamy to wszystko nieźle i wiemy co zrobić, by za rok było jeszcze lepiej.

Na koniec dziękujemy WSZYSTKIM uczestnikom rozgrywek za zabawę. Już teraz zapraszamy na kolejny turniej, którego tym razem będziemy współorganizatorami (wspólnie z Ligą Fanów) – 5-6 stycznia odbędzie się Turniej Noworoczny Warsaw Cup w Rembertowie (sztuczna trawa, pod balonem). W ostatnich dwóch latach, za każdym razem grało tam 60 ekip i liczymy na podobny wynik tym razem. Szczegóły wkrótce na naszej stronie i profilu FB.

A właśnie – na koniec prośba. Jeśli podobało Wam się u nas, to serdecznie zachęcamy, by polubić naszego Facebooka oraz zasubskrybować nasz kanał Youtube. Z góry dziękujemy. I cóż - mamy nadzieję, że widzimy się za rok! Choć z większością z Was spotkamy się pewnie o wiele szybciej ;)

Profil FB - https://www.facebook.com/NocnaLigaHalowa/

Kanał YT - http://www.youtube.com/user/NocnaLigaHalowa

Komentarze użytkowników: