fot. © Nocna Liga Halowa

4 LIGA - poziom bez zdecydowanego faworyta?

27 listopada 2020, 20:10  |  Kategoria: Ogólna  |  Źródło: inf.własna  |   dodał: roberto  |  komentarze:

Wiele nowych ekip zawitało na pokład Nocnej Ligi w jej czternastej odsłonie. Wszystkie trafiły do czwartej ligi, gdzie wspólnie z kilkoma „starymi” rozpoczną rywalizację już w najbliższy poniedziałek!

Najniższy poziom rozgrywkowy w NLH zapowiada się jako wyrównany. Wiadomo – to może być jedynie myślenie życzeniowe, aczkolwiek oglądając sparingi czy też przeglądając składy zespołów z tej ligi, nie wydaje się, by znalazł się tutaj taki hegemon, jakim przed rokiem była Moja Kamanda, zdobywając komplet punktów i dystansując resztę stawki. Mądrzejsi będziemy po premierowej serii spotkań, która w dużej mierze naprowadzi nas, na co będzie stać poszczególne drużyny. My przyjrzeliśmy się każdej z nich, aczkolwiek nie o wszystkich możemy Wam napisać coś konkretnego. W stawce nie brakuje bowiem ekip, które dopiero za kilka dni zobaczymy na własne oczy. I właśnie od jednej z nich zaczniemy naszą wędrówkę po czwartoligowych zespołach.

SAME KONKRETY

Ponieważ jedna z największych warszawskich lig halowych, czyli ALHPN na jakiś czas zawiesiła swoje rozgrywki, postanowiliśmy wykorzystać okazję i zaproponować kilku ekipom stamtąd udział w naszych zmaganiach. I właśnie w ten sposób trafili do nas gracze Samych Konkretów, aczkolwiek Paweł Józwik który jest kapitanem zespołu, stwierdził w prywatnej rozmowie, że z pierwotnego składu została głównie nazwa. Tym samym do ich osiągnięć w tamtych rozgrywkach należy podchodzić z dystansem. Ale z tego co zdążyliśmy się zorientować, nie jest to zespół zbudowany na bazie pospolitego ruszenia, tylko ekipa która od czasu do czasu gra ze sobą i teraz spróbuje sił w Nocnej Lidze. Musimy więc wstrzymać się z oceną, na co może być ją stać, ale zakładamy że to może być drużyna poukładana, która nie będzie jedynie ligowym planktonem i gdy nabierze trochę doświadczenia na naszym parkiecie, powinna być groźna. Na razie jednak to czyste spekulacje. Na – nomen omen – konkrety musimy ich w przypadku poczekać.

Przyszli z innych drużyn: nikt (sami nowi gracze w NLH).

FC BEZ ATU

Kolejnym zespołem, który także przez wiele lat był uczestnikiem ALHPN było FC Bez Atu. I akurat z ich nominalnego składu do Zielonki będzie przyjeżdżało znacznie więcej graczy, niż w przypadku Samych Konkretów. Maciek Popadiak trzon drużyny miał, aczkolwiek pomogliśmy mu dobrać kilku graczy i pierwsze efekty tej mieszanki mogliśmy zobaczyć we wczorajszym sparingu. Nikogo nie oszukamy, że wszystko zatrybiło tam jak trzeba, ale jak na pierwsze wspólne spotkanie nie było źle. Na pewno taki sparing dobrze im zrobił i pozwoli łagodniej wejść w nowe dla siebie środowisko. W naszym mniemaniu - jeśli tylko uda mu się przestawić z dużego boiska na mniejsze - liderem tej ekipy może być Marcel Stec. Już wczoraj pokazał zmysł taktyczny i przy większej liczbie minut spędzonych na parkiecie, to prawdopodobnie przez niego będzie przechodziła większość akcji ekipy Bez Atu. Na pewno potrzeba trochę czasu, by chłopaki nabrali zgrania i wzajemnego zaufania, jak również doświadczenia, bo przeciwko Lemie wielokrotnie sami (w niegroźnych sytuacjach) zaprószali ogień we własnej strefie. Jeśli jednak obejrzą materiał z czwartku i wyciągną wnioski, to określanie ich mianem FC Bez Atutów, na jakie pozwoliliśmy sobie w przerwie ich meczu z Logistycznymi, szybko przestanie mieć rację bytu. Tego im też życzymy.

Przyszli z innych drużyn: Oskar Zych (Bud-Mar Słupno), Patryk Banaszkiewicz (ostatnio w Atomowych Orzechach). Reszta nowi.

AKS ELEKTRO

A co zmieniło się względem poprzedniego sezonu w sympatycznej ekipie AKS Elektro? Pamiętamy, że ich debiutancki sezon miał słodko-gorzki smak. Początkowo zbierali od wszystkich srogie lania, ale im dalej w las, tym wyglądało to lepiej, aż wreszcie pokonali Bad Boys i datę tego zwycięstwa pamiętaliby pewnie wyrwani w nocy z zimowego snu. Ich skład wielkich zmian nie doświadczył, aczkolwiek nie ma kilku graczy, którzy na przestrzeni trzynastej edycji robili różnicę – choćby Roberta Migdalskiego czy Marcina Rybaka. Przyszło za to kilku nowych, niewykluczone jest jeszcze, że dojdą kolejni, więc liczymy, że chłopaki zacznie szybciej wejdą w ten sezon, aniżeli miało to miejsce w poprzednim. Są o rok mądrzejsi, bardziej doświadczeni, a ponieważ liga też wydaje się bardziej wyrównana, to spodziewamy się, że powalczą o coś więcej, aniżeli honorowe zwycięstwo. Raczej nie o podium, ale taki środek tabeli, przy zachowaniu mądrej gry, zdecydowanie byłby w ich zasięgu. I prawdopodobnie już inauguracyjny mecz, który rozegrają na dniach, odpowie nam na pytanie, czy to faktycznie jest realne, czy może są to jedynie projekcje organizatora.

Przyszli: Michał Antczak (Multi-Medica), Adam Szczęsny (Ormed), Damian Łuczyk, Adrian Kaflik (obydwaj nowi)

Odeszli: Robert Migdalski, Tomasz Migdalski, Jarosław Krendler, Marcin Rybak, Marcin Kawecki, Rafał Mróz, Kamil Bereda (wszyscy bez drużyny)

TIGER WOŁOMIN

A bez wątpienia jednym z faworytów czwartej ligi będzie Tiger Wołomin! Chłopaki to świeżo upieczeni zdobywcy pierwszego miejsca drugiej ligi w naszych zielonkowskich ósemkach. I chyba nie będzie przekłamaniem, że właśnie ten sukces zmotywował ich, by wrócić pod własnym szyldem do Nocnej Ligi, bo przecież oni wiele lat temu już u nas występowali. Przed rokiem znakomita część z nich reprezentowała barwy Maximusa, ale widocznie Mariusz Magierek i spółka uznali, że dość tułania się po innych zespołach i czas wrócić na stare śmieci. To co niezwykle istotne, to fakt iż udało się namówić do gry Pawła Gołaszewskiego. „Goły” wcześniej grał kilka dobrych sezonów w Dar-Marze, teraz też był awizowany w składzie tej pierwszoligowej ekipy, ale ostatecznie wybrał grę w poniedziałki zamiast w czwartki. To kandydat do króla strzelców tego poziomu, zwłaszcza że stworzy duet z Adamem Drewnowskim, a wiemy jak panowie świetnie się uzupełniają. Na pewno z dużą niecierpliwością czekamy na ich premierowy występ, szczególnie iż na ósemkach mieli naprawdę bardzo długą serię meczów bez porażki. I ciekawe czy uda im się ją przenieść z zielonej trawy na nocnoligowy parkiet.

Przyszli z innych drużyn: Paweł Gołaszewski (Dar-Mar), Mariusz Magierek, Kamil Czyżak, Filip Sawiński, Dominik Bartocha, Tomasz Rzepniewski, Adam Drewnowski (wszyscy Maximus), Paweł Żochowski (kiedyś w Dar-Marze).

LEMA LOGISTIC

Przechodzimy do kolejnego uczestnika naszej ligi ósemek, który również postanowił zaliczyć miękkie lądowanie w NLH. Lema w Futbolidze początkowo nie zachwycała, ale po kilku wzmocnieniach pokazała pazur i w końcówce sezonu skompletowała parę zwycięstw. Wtedy też nastąpiło pytanie, czy znalazłoby się dla nich miejsce w lidze halowej, potem chłopaki rozegrali dwa sparingi a już na początku przyszłego tygodnia zadebiutują w oficjalnym spotkaniu naszych zmagań. I raczej możemy być o ich formę spokojni, bo te dwa mecze towarzyskie na które się zdecydowali, to spora dawka doświadczenia, które Kacper Piątkowski i spółka powinni przekuć na sporo ligowych punktów. Trudno powiedzieć ile, bo też nie zapominajmy, że w trakcie tychże sparingów korzystali z graczy, którzy nie będą z nimi grali w lidze i ciekawe jak wówczas sobie poradzą. Ale nawet jeśli nie wszystkie spotkania będą się układały po ich myśli, to nie wydaje nam się, by jakoś specjalnie mogło to wpłynąć na ich motywację. To jest drużyna która zna się długo, dobrze się czuje w swoim towarzystwie i chce po prostu fajnie spędzić kilkanaście ligowych poniedziałków. Dobre wyniki będą więc jedynie przyjemnym dodatkiem.

Przyszli z innych drużyn: Przemysław Jabłoński (Retro Squad), Damian Kossakowski (kiedyś w Progresso). Reszta nowi.

JOGA BONITO

Bardzo ciekawie na papierze prezentuje się również obóz Bartka Brejnaka. Rok temu debiutowali w NLH, grali przyjemnie dla oka, ale rzadko przynosiło to efekty w postaci ligowych punktów. Kapitan zespołu wyszedł więc z założenia, że trzeba być bardziej praktycznym i postarał się o kilka nazwisk, które powinny przynieść sporo piłkarskiej jakości, a jednocześnie zagwarantować określoną liczbę bramek. Mateusza Muszyńskiego kojarzy chyba każdy, za dystrybucję piłki będzie odpowiedzialny Tomek Sieczkowski, a rzutem na taśmę udało się też pozyskać bardzo solidnego obrońcę Łukasza Pokrzywnickiego. Jeśli to wszystko „odpali”, jeżeli Joga będzie potrafiła znaleźć balans między indywidualnymi umiejętnościami swoich zawodników a grą zespołową, to ten zespół może namieszać w czwartoligowej stawce. I tak jak ósme miejsce w trzynastej edycji można było uznać za umiarkowanie niezłe, to teraz będzie stanowiło rozczarowanie. Środek tabeli wydaje się być dla nich celem minimum. A może nawet coś więcej?

Przyszli: Tomek Sieczkowski (NetServis), Piotr Stojczyk (Multi-Medica), Łukasz Pokrzywnicki (Bud-Mar), Mateusz Muszyński (ostatnio w N-BUDzie), Grzegorz Owsianka (nowy zawodnik)

Odeszli: Adrian Czuż, Dawid Bedecki, Mateusz Nasiłowski, Wiktor Niziołek

HANDYMAN ELEWACJE

A tuż nad Joga Bonito, poprzedni sezon zakończyli przedstawiciel HandyMan. Dla ferajny Kamila Dybka to także był debiutancki sezon na zielonkowskiej klepce i zapamiętamy ich z tego, że pierwsze mecze grali znacznie poniżej swoich możliwości. Później wreszcie zaczęli wchodzić na właściwy poziom i to zaowocowało bilansem dziewięciu punktów. Teraz rozmawiając między sobą, taki rezultat traktują pewnie jako minimum, tym bardziej, że pozytywnie zakończył się dla nich sezon w lidze szóstek w Woli Rasztowskiej, który spuentowali srebrnymi medalami. Czy tutaj także może „grozić” im podium? Czwartkowy sparing pokazał, że z takimi opiniami trzeba się wstrzymać. Co prawda grali bez Łukasza Mietlickiego, a w dodatku przeciwnik miał w swoich szeregach aktualnego mistrza Nocnej Ligi, ale ich gra nie napawała optymizmem, a fakt, że ich najlepszym zawodnikiem był bramkarz, mówi sam za siebie. To jest jednak ekipa z charakterem, dlatego mamy niemal pewność, że w sezonie ligowym drugi tak słaby mecz raczej im się nie przytrafi. Hendymeni znani są przecież z tego, że nawet jeśli przegrywają, to na boisku zostawiają wszystko co mają, dlatego pojedynek z nimi w czternastej edycji, dla nikogo nie będzie łatwą przeprawą.

Przyszli: Daniel Pszczółkowski (kiedyś w Plastanie), Patryk Wieczorek, Łukasz Pasik, Daniel Laskowski, Damian Szulich (wszyscy nowi)

Odeszli: Damian Zdrojewski, Czarek Nagraba, Bartek Tlaga, Bartek Kruk (wszyscy bez drużyny)

GWIAZDY Z MYDŁA

Paradoksalnie, mimo że Gwiazdy to nowa ekipa w naszych strukturach, to dzięki aż trzem sparingom, w jakich wzięli udział przed startem sezonu, zupełnie nie traktujemy ich jako „świeżaków”. Wręcz przeciwnie – pewnie moglibyśmy o ich grze czy poszczególnych zawodnikach powiedzieć znacznie więcej, niż o zespołach, która grają u nas przez kilka sezonów. Cieszymy się, że młodzież z Serocka zdecydowała się na grę w NLH, szczególnie że prezentowany przez nich futsal przyjemnie się ogląda. Oni nie kalkulują, są sfokusowani na atak, ale też po tym jak przegrali boleśnie pierwszy z meczów sparingowych, w kolejnych byli już znacznie mądrzejsi i wiedzą, że na hali równie ważna co ofensywa, jest defensywa. Ta nauczka powinna ich doprowadzić do jednego z czołowych miejsc w czwartej lidze, bo pewnie w takie celują. Ale trzeba też przy tym zachować trochę chłodnej głowy. Co innego spotkania o punkty, a co innego gierki, gdzie gra się głównie dla zabawy. Dlatego Gwiazdy muszą podejść do swoich obowiązków profesjonalnie, zwłaszcza że sezon jest krótki i gdyby już na starcie potracili trochę punktów, to ich przyjazdy z Serocka na pewno nie będą tak wesołe, jak są pewnie do tej pory.

Przyszli z innych drużyn: nikt (sami nowi).

FC GÓRALE

Górale jako przedostatni zdecydowali się na udział w kolejnej odsłonie NLH. Ich ubiegłoroczny występ należy ocenić bardzo krytycznie, bo wiele spotkań przegrali bardzo wysoko, praktycznie nie podejmując rękawicy rzuconej przez rywali. Nic więc dziwnego, że z hukiem spadli do najniższej klasy rozgrywkowej i mimo wszystko jesteśmy spokojni, że tutaj będzie im szło dużo lepiej. Skład trochę się zmienił względem poprzedniego, aczkolwiek w ich przypadku bardziej niż o nazwiska, rozchodzi się o frekwencje. Jeżeli w końcu zaczną na parkiecie pojawiać się ci, którzy są na liście zgłoszeniowej, to Górale mogą być solidnym kandydatem do zajęcia miejsca w górnej części ligowej stawki. Nie chcemy też przypominać kapitanowi jego ubiegłosezonowych występów, ale Marcin Lach także powinien wyciągnąć wnioski z tego co się działo przed rokiem, gdzie wiele goli zawinił w pojedynkę, niepotrzebnymi wyjściami z własnej bramki. Jeżeli w tej materii uda się coś zmienić, podobnie jak we wspomnianej frekwencji, to Górale z chłopców do bicia mogą się przemienić w solidnego ligowca. Czy w kogoś więcej? Wszystko zależy od nich.

Przyszli: Michał Zimolużyński, Rafał Kolasa (obydwaj ostatnio Wściekłe Orły), Damian Krzyżewski (nowy zawodnik)

Odeszli: Radek Malesa, Łukasz Puciłowski, Karol Kopeć, Kamil Wyganowski, Arek Kuczera, Hubert Łukasiewicz (wszyscy bez drużyny)

PIASEK REMBERTÓW

A rzutem na taśmę i to dosłownie, w czwartej lidze NLH zameldował się Piasek Rembertów. W dużej mierze ten zespół tworzą zawodnicy, których w poprzednim sezonie widzieliśmy w barwach Spoko Loko. Arek Choiński zrezygnował z prowadzenia zespołu, niektórzy z zawodników Spoko przenieśli się do Las Vegas Parano i gdy wydawało się, że reszta będzie miała spokojną zimę, do gry wkroczył Sławek Lubelski. Szybko udało mu się namówić kilku zawodników do współpracy, z wieloma z nich znał się z niezliczonej liczby turniejów, na jakie jeżdżą każdej zimy i tak oto Piasek pojawił się w Zielonce. I chyba nie wyjdziemy przed szereg pisząc, że na tym poziomie rozgrywkowym, to będzie ekipa, która może nadawać ton czwartoligowym wydarzeniom. Jest tutaj wielu doświadczonych graczy, dobrze się rozumiejących i ich żadne półśrodki w postaci miejsca w okolicach środka tabeli, raczej interesować nie będą. Sławek Lubelski na pewno celuje w puchary, zwłaszcza, że pod obecną nazwą jeszcze żadnego w Nocnej Lidze nie zdobył. Pora więc na pierwszy i pod koniec lutego zobaczymy, czy faktycznie kapitan Piaska musi szykować miejsce w regale, czy też przyjdzie mu jedynie obejść się smakiem.

Przyszli z innych drużyn: Sławek Lubelski, Sebastian Choiński, Robert Sawicki, Arkadiusz Choiński, Krzysztof Włodarczyk (wszyscy Spoko Loko), Filip Bagiński (Ormed), Łukasz Choiński (Ostropol), Dorian Kapała (kiedyś w MK-BUDzie), Paweł Dąbrowski (ostatnio w Atomowych Orzechach). Reszta nowi.

Gdyby któryś z kapitanów dopisał jeszcze do swojej kadry jakiegoś zawodnika, to stosowne poprawki naniesiemy w artykule. A już jutro sprawdzimy co słychać u trzecioligowiczów. Czekamy na składy!

Komentarze użytkowników: