fot. © www.nocnaligahalowa.pl

Kontrowersje kolejki - odc.1

9 grudnia 2024, 12:25  |  Kategoria: Ogólna  |  Źródło: inf.własna  |   dodał: roberto  |  komentarze:

Wraz z kolejnym sezonem ruszamy z serią, w której pod lupę bierzemy najciekawsze, najtrudniejsze i budzące największe emocje decyzje sędziowskie.

Jak zwykle zacznijmy od wyjaśnienia. Praca arbitra to nie tylko gwizdki. Często jeden sędzia musi ogarnąć całą halę, gdzie widoczność bywa ograniczona, a linie boiska – po latach użytkowania – bardziej "domyślne" niż rzeczywiste. Do tego dochodzą późne godziny meczów, zmęczenie i presja, bo każda decyzja jest analizowana na chłodno dopiero po fakcie. W takich warunkach nawet najlepsi mogą się pomylić.

Dlatego w naszej serii nie tylko punktujemy sporne sytuacje, ale też staramy się zrozumieć perspektywę arbitra – jego warunki pracy, pole widzenia i kontekst. To pozwoli spojrzeć na kontrowersje nieco szerzej.

Pamiętajcie, że oglądając magazyn na YT, możecie sobie konkretny moment dodatkowo zwolnić, najeżdżając na kołowrotek i wybierając odpowiednią wartość z menu "Szybkość". Przypominamy, że możecie nam też podsyłać fragmenty, które chcecie, by znalazły się w materiale. Ułatwi nam to pracę, a jednocześnie pozwoli rozwiać Wasze wątpliwości dotyczące stykowych sytuacji.

1 sytuacja: Joga Bonito - Piłkarzyki: czy piłka wyszła poza pole gry?

Gol dla Joga Bonito wywołał spore kontrowersje. Zawodnik Piłkarzyków twierdził, że nie zdołał uratować piłki przed opuszczeniem boiska, ale arbiter, będąc daleko od akcji, miał ograniczone możliwości oceny sytuacji. Analizując ułożenie stopy Pawła Czerskiego, można przypuszczać, że piłka mogła nie przekroczyć linii całym obwodem. To jednak tylko spekulacje.

2 sytuacja: Byczki - ProBram: czy Kacper Rawski był faulowany w polu karnym?

To jedna z tych sytuacji, gdzie wydaje się, że faul "musi" być. Na pierwszy rzut oka, akcja wygląda na ewidentne przewinienie. Ale po dokładniejszym przyjrzeniu się, trudno wskazać moment, w którym Mateusz Morawski rzeczywiście spowodował upadek rywala. W takich przypadkach nawet delikatny kontakt może wytrącić zawodnika z równowagi, ale tutaj brakuje dowodów na celowe przewinienie. Czy to była po prostu nieszczęśliwa interakcja, czy jednak subtelne pchnięcie? Pytanie pozostaje otwarte.

3 sytuacja: Adrenalina - HandyMan: czy sędzia słusznie puścił akcję?

Tu chyba wszyscy – łącznie z zawodnikami Adrenaliny – mieli wrażenie, że gra powinna zostać przerwana. Według sędziego zawodnik Handyman najpierw trafił w piłkę, a dopiero potem doszło do kontaktu z rywalem. Powtórki jasno jednak pokazują, że było odwrotnie – najpierw Bartek Jankowski zahaczył przeciwnika, a dopiero później ustawił sobie piłkę do strzału. Taka sekwencja zdarzeń nie pozostawia wątpliwości – tutaj gwizdek powinien zabrzmieć.

4 sytuacja: Klimag - Bad Boys: czy Arek Stępień chciał wymusić faul?

Arek Stępień to stary wyjadacz, który często testuje czujność sędziów – zwłaszcza tych mniej doświadczonych w naszej lidze. W tej sytuacji sam zainicjował kontakt, "poszukując" stopy przeciwnika, na której mógł się przewrócić. Arbiter, będąc dobrze ustawiony, doskonale to wychwycił i słusznie nie przerwał gry.

5 sytuacja: KS Seta - Warsaw Fire: czy piłka przekroczyła linię bramkową?

Ocena tej sytuacji graniczy z niemożliwością – nawet po kilkukrotnym zwolnieniu powtórki trudno stwierdzić, czy piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową. Decyzja arbitra mogła być podjęta na podstawie intuicji, bo patrząc na sam przebieg akcji, można odnieść wrażenie, że piłka "musiała" znaleźć się za linią. Problem w tym, że z perspektywy sędziego, który nie miał idealnej pozycji do oceny, mogło to wyglądać właśnie w ten sposób. W takiej sytuacji technologia goal-line byłaby nieoceniona, ale tutaj musieliśmy polegać na intuicji arbitra. Trudno jednoznacznie wskazać, czy podjęta decyzja była prawidłowa – z jednej strony piłka "powinna" wpaść, z drugiej dowodów na to brakuje.

6 sytuacja: JMP - Górale: czy czerwona kartka to dobra decyzja?

Tutaj nie ma miejsca na żadne wątpliwości. Piłkarze Górali próbowali tłumaczyć, że ręka była przypadkowa, ale powtórki wszystko obnażyły. Nawet gdyby kontakt był nieintencjonalny, nie zmienia to faktu, że piłka zmierzała w światło bramki i została nieprzepisowo zablokowana. W takiej sytuacji jedyną słuszną decyzją była czerwona kartka.

7 sytuacja: AbyDoPrzodu - AGD Marking: czy tutaj należała się kara?

Ostatnia kontrowersja dotyczy meczu 1. ligi. Daniel Kania zaciekle atakował Bartka Balcera i w pewnym momencie doszło do kontaktu łokciem. Siła nie była duża, a pytanie brzmi, czy zawodnik AGD w ogóle zdawał sobie sprawę z obecności twarzy rywala w tym miejscu. Mimo to, efektem była krew na twarzy gracza AbyDoPrzodu, co samo w sobie może być argumentem za pokazaniem przynajmniej żółtej kartki. Nawet bez intencjonalności, sędziowie często oceniają skutek, a nie zamysł. Tu kara wydaje się uzasadniona.

Chętnie poznamy Wasze zdanie. Możecie korzystać z modułu komentarzy, jak również opisać co myślicie na naszym Facebooku, gdzie materiał video również został zamieszczony - TUTAJ.

Komentarze użytkowników: