fot. © www.nocnaligahalowa.pl
Tanatos wygrywa 8. edycję NLH Cup!
Na przestrzeni całego turnieju zanotowali tylko jeden remis, zwyciężając wszystkie pozostałe mecze, w tym finał, w którym pokonali EXC Mobile Ochota. Tak wygrywają najlepsi!
Jeszcze 2-3 tygodnie temu zastanawialiśmy się, czy nasz turniej w ogóle dojdzie do skutku, ale okazało się, że zapotrzebowanie na takie zawody wciąż jest. I bardzo nas to cieszy! Data turnieju nie była przypadkowa – wiedzieliśmy, że część z Was będzie chciała poruszać się po świętach, i na starcie stanęło aż 41 zespołów. Doszło nawet do sytuacji, że mieliśmy kilka drużyn ponad stan, ale uznaliśmy, że nie ma już sensu kombinować czy zmuszać Was do gry o godzinie 8:00. Grania i tak było pod dostatkiem.
Rozgrywki grupowe wyglądały tak, jak można się było spodziewać – w znakomitej większości awans notowali faworyci. Chociaż np. w pierwszej grupie największe szanse dawaliśmy Łabędziom, tymczasem zostali oni wyprzedzeni przez debiutujące w NLH Cup Iskrę Jasienica i Union of Boys. W sobotę najciekawsza grupa była zdecydowanie ta ostatnia, gdzie na 15 rozegranych spotkań aż siedem kończyło się remisem. Z kolei w niedzielę z marzeniami szybko pożegnał się AGD Marking, co było sporym zaskoczeniem.
Przypomnijmy, że z grup eliminacyjnych awans uzyskiwało 16 najlepszych ekip, które potem trafiły do kolejnych grup. Z nich z kolei promocję uzyskało 8 drużyn, które utworzyły ćwierćfinały. Te z kolei przyniosły wiele emocji – już w pierwszych dwóch meczach fazy play-off o wszystkim decydowały rzuty karne. W ten sposób z turniejem pożegnali się gracze Na Siebie Marki, którzy według wielu byli jedną z najładniej grających ekip w zawodach. Taki sam los spotkał S04 FC – ich marzenia o medalach przekreślił strzał w słupek z rzutu karnego Szymona Oniszczuka.
W kolejnych dwóch ćwierćfinałach nie było niespodzianek – gracze EXC Mobile pokonali Lakoksy (chociaż przegrani sami są sobie winni, po głupiej czerwonej kartce dla Patryka Jasnocha), a Tanatos bez problemów odprawił Ternovitsię.
A jak wyglądały półfinały? W rywalizacji Szakale vs EXC Mobile – padł tylko jeden gol, zdobyty przez graczy Kamila Jurgi. Szakale w końcówce zamknęli przeciwnika we własnej strefie, ale nie byli w stanie wyrównać. W parze Wesoła vs Tanatos po golu Jana Dźwigały dla Wesołej zrobiło się ciekawie, lecz szybko wyrównał Daniel Gomulski. Potem nic nie chciał wpaść i znów decydowały rzuty karne. Po wielu seriach lepsi okazali się zawodnicy Tanatosu. Ich bramkarz, Adrian Mańk znalazł sposób na Damiana Jacha, a sprawę przesądził celny strzał Rafała Barzyca.
W meczu o 3. miejsce Wesoła nie dała szans zmęczonym Szakalom, wygrywając 4:0. Mimo to trzeba pochwalić ekipę Filipa Hebdy, która tego dnia rozegrała mnóstwo spotkań i po prostu zabrakło jej paliwa w baku.
Finał między EXC Mobile a Tanatosem zapowiadał się jako wyrównane starcie, ale to drużyna sponsorowana przez Piotrka Włodarczyka szybko zdobyła przewagę, głownie dzięki indywidualnym błędom rywali. Wynik 6:2 mówi sam za siebie – absolutnie zasłużonymi MISTRZAMI NLH CUP 2024 ZOSTALI ZAWODNICY TANATOSU, którzy zgarnęli czek na okazałą sumkę. Brawo!
A do kogo trafiły nagrody indywidualne?
Król strzelców: Daniel Matwiejczyk (Wesoła)
Najlepszy bramkarz: Adrian Mańk (Tanatos)
Najlepszy zawodnik: Janek Szulkowski (Tanatos)
Nagrody dla zawodników, w postaci voucherów do sklepu sportowego WAP Team, ufundowała przychodnia stomatologiczna Gold-Dent, nasz nowy sponsor. Dziękujemy za wsparcie i zachęcamy do odwiedzenia ich strony!
I na koniec kilka słów podsumowania. Mamy nadzieję, że z weekendu zabieracie same pozytywne wspomnienia, a nasza organizacja przypadła Wam do gustu. Jeśli coś było nie tak, śmiało możecie do nas napisać, by za rok wyglądało to jeszcze lepiej.
Dziękujemy przy okazji za wszystkie ciepłe słowa, które od Was usłyszeliśmy jeszcze podczas rozgrywek. Cieszy nas, że wiele drużyn reaktywuje się lub powstaje specjalnie z myślą o naszych zawodach. To daje nam ogromną motywację i determinację do organizacji kolejnych edycji. Za wszelkie drobne błędy serdecznie przepraszamy – pięć lat przerwy zrobiło swoje, a niedociągnięcia się zdarzyły. O wyciągnięcie wniosków możecie być spokojni.
Zdjęcia drużynowe oraz te z fazy finałowej znajdziecie na naszym Facebooku. Przypominamy też, że najważniejsze spotkania były transmitowane w NLH.tv – jeśli jeszcze ich nie widzieliście, koniecznie nadróbcie zaległości!
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, widzimy się ponownie w grudniu 2025 roku. Z kolei dla tych, którym mało jest piłkarskich emocji, polecamy styczniowy turniej SOCCA WARSAW CUP, organizowany przez Ligę Fanów. Na liczniku jest ponad 70 zespołów!
W momencie, gdy piszemy te słowa, mamy już 31 grudnia. A skoro tak, to niech nadchodzący rok niech przyniesie Wam same sukcesy – zarówno sportowe, jak i życiowe. Ale przede wszystkim bądźcie zdrowi i realizujcie własne marzenia. Do następnego!