fot. © www.nocnaligahalowa.pl

Trzecia runda! Trzecia runda! NLH!

23 sierpnia 2018, 17:29  |  Kategoria: Ogólna  |  Źródło: inf.własna  |   dodał: roberto  |  komentarze:

Wydawało się, że wynik z Wisłą Jabłonna będzie apogeum naszych możliwości w tej edycji Pucharu Polski. No właśnie – tak się tylko wydawało!

Mamy nadzieję, że powyższy wstęp nie zabrzmiał zbyt buńczucznie. Absolutnie nie lekceważyliśmy Dębu Wieliszew, który jest solidnym reprezentantem Ligi Okręgowej, a po dwóch kolejkach trwającego sezonu był nawet jej liderem. Wiedzieliśmy jak ciężkie czeka nas zadanie a wiele osób z góry skazywało nas na porażkę. Ba – już pierwsze minuty pokazały, że to będzie zupełnie inne starcie niż z Wisłą, bo w przeciwieństwie do rywala graliśmy nerwowo i adaptacja do atmosfery meczu trwała dość długo. Na szczęście w porę się ocknęliśmy a w 25 minucie poczęstowaliśmy przeciwnika „specjalnością zakładu”. Adam Baran dośrodkował z rzutu wolnego, a nieoceniony w takich okolicznościach Kamil Kulma urwał się obrońcom i efektowną główką pokonał Błażeja Bronę! Ten gol dał nam oddech, a zaraz po jego zdobyciu mogliśmy pokusić się o kolejnego! Strzelał Arek Stępień, a piłka odbiła się od poprzeczki i według niektórych skozłowała już za linię bramkową, po czym wyszła w pole. W tej sytuacji nie można było jednak winić sędziego – tego się po prostu nie dało zauważyć, a by takie sytuacje wziął pod swoją opiekę VAR, musimy przejść pewnie jeszcze kilkanaście rund. Do przerwy było więc 1:0, co stawiało nas w dobrej, lecz nie komfortowej sytuacji przed drugą odsłoną. Wiedzieliśmy bowiem, że najtrudniejsza część misji dopiero przed nami.

Finałowa część spotkania zaczęła się jednak wyśmienicie. Kuba Birek wygrał walkę o pozycję w polu karnym i został kopnięty przez przeciwnika, ale arbiter – ku powszechnemu zdumieniu – nie zdecydował się wskazać na wapno. Ale choć byliśmy źli, to należało się szybko z tą decyzją pogodzić, bo uciekający czas powodował, że rywal coraz bliżej przesuwał się pod nasze pole karne i nie należało tracić koncentracji na coś, czego nie mogliśmy już zmienić. Byliśmy jednak czujni – nasz blok obronny praktycznie nie popełniał błędów, a nie było o to łatwo, bo zwłaszcza w końcowej fazie spotkania piłka była transportowana w naszą szesnastkę z czestotliwością odlatujących samolotów z Okęcia. Kto wie – być może nasze pole karne było w tym momencie najbardziej zaludnionym miejscem w okolicy na metr kwadratowy. W takich okolicznościach łatwo było o pomyłkę i zdarzało się, że rywale dochodzili do pozycji strzeleckich, lecz albo brakowało im skuteczności, albo dobrze interweniował Michał Dudek, albo nasi obrońcy z ogromnym poświęceniem blokowali strzały. W ostatniej minucie, gdy rywal postawił już wszystko na jedną kartę udało nam się wyjść z kontrą, lecz Sebastian Gołębiewski za szybko zdecydował się na uderzenie i piłka padła łupem bramkarza. Za chwilę przestało to mieć jednak jakiekolwiek znaczenie – sędzia zagwizdał po raz ostatni, a to oznaczało, że nasz sen o Stadionie Narodowym trwa! To był bardzo trudny mecz, lecz pokazaliśmy charakter, dyscyplinę taktyczną i stalowe nerwy. Oczywiście daleko nam do stwierdzenia, iż był to perfekcyjny pojedynek w naszym wykonaniu, ale może to i lepiej. Dzięki temu wciąż możemy wierzyć, że taki dopiero przed nami.

Ze swojej strony chcielibyśmy podziękować Dębowi Wieliszew za bezproblemowy mecz. Chociaż fauli nie brakowało, to nie było żadnych złośliwości i po spotkaniu podopieczni trenera Piotra Topczewskiego podziękowali nam za grę i pogratulowali zwycięstwa. Przykład poszedł od opiekuna Dębowych, który emanował spokojem i kulturą. Było to bardzo przyjemne doświadczenie, po którym drużyna z Wieliszewa na pewno zyskała grono nowych kibiców. Życzymy Wam powodzenia w Lidze Okręgowej.

A my czekamy teraz na losowanie trzeciej rundy. Nie wiemy ani kiedy się ono odbędzie, ani nie znamy jego zasad, ale pewnym jest że spotkanie rozegramy 5 września. Ten kilkunastodniowy odpoczynek na pewno się przyda, ale już za chwilę znowu będziemy Was częstowali wypowiedziami, przedmeczowymi ciekawostkami czy statystykami. Wierzcie nam, że naprawdę tego nie planowaliśmy... ;)

Jeśli chodzi o statystykę strzałów, fauli oraz rzutów rożnych to jest ona TUTAJ

Skład: Dudek - Męczkowski, Kulma, Bulik, Godlewski (66 Kamiński) - Birek (58 Buczek), Antoniak, Baran, Bednarowicz - Stępień (69 Gołębiewski), Sochocki (79 Wdowiński)

Bramki: Kamil Kulma 25

Na koniec dziękujemy za obecność wszystkim, którzy w ten wczorajszy, dość chłodny wieczór zdecydowali się wesprzeć nas swoją obecnością. Mówiło się nawet o 200 kibicach! Za dwa tygodnie widzimy się ponownie!

ZOBACZ TAKŻE!

» Aaaaawans jest naaaasz! Sialalalalalalalaaa!

Komentarze użytkowników: