fot. © Nocna Liga Halowa

Wywiad z Piotrkiem Stańczukiem

23 maja 2014, 19:09  |  Kategoria: Wywiady  |  Źródło: inf.własna  |   dodał: roberto  |  komentarze:

Piotrek, dosłownie jakiś czas temu zostałeś pierwszym trenerem Huraganu Wołomin. Powiedziałeś wtedy: "Tak naprawdę czekałem na ten moment i całe życie przygotowywałem się do tej chwili i ona nadeszła". Naprawdę tak bardzo marzyła Ci się praca trenerska w Huraganie czy to tylko kokieteria?:)

- Mówiąc "ten moment" chodziło mi oczywiście o rozpoczęcie ścieżki trenerskiej po zakończeniu mojej Kariery (przez duże K, oczywiście;)) piłkarskiej, chociaż rzeczywiście zabrzmiało to, jakbym marzył o posadzie właśnie w Huraganie. Natomiast fajnie, że to życie piłkarskie zostało spięte klamrą. To przecież w Wołominie zaczynałem jako 13-letni chłopak, a skończyłem jako poważny 36-letni mężczyzna. Teraz z tego miejsca ruszam w kolejną fantastyczną podróż. I kto wie - może kiedyś historia ponownie zatoczy koło...

W piłkę od pewnego czasu nie grasz, z powodu kontuzji której nabawiłeś się na rozgrywkach Nocnej Ligi. Jak wygląda obecnie sytuacja z Twoim zdrowiem i czy zamierzasz być grającym trenerem? Czy może skupiasz się już wyłącznie na pracy szkoleniowej?

- Przez 23 lata uganiałem się za piłką wszędzie, gdzie było to możliwe - piłka 11-osobowa, ta ligowa, futsal, beach soccer, amatorskie rozgrywki wszelkiego typu. Tam gdzie grano musiałem być i ja i wszyscy wiedzą, że nie potrafiłem tak po prostu odmówić...Długo by o tym opowiadać:) Ale zeszły rok już był ciężki. Bardzo wymagające rozgrywki III ligowe w Wołominie, dużo obowiązków zawodowych, rodzina i przede wszystkim wiek. Po każdym kolejnym meczu potrzebowałem co raz więcej czasu na dojście do siebie. Pewnie i stąd ta kontuzja, nie zdążyłem odpowiednio szybko zareagować w sytuacji stykowej z przeciwnikiem podczas pamiętnego meczu i stało się...Do momentu podjęcia pracy jako trener Huraganu, fantastyczne 5 miesięcy dla mnie, dla rodziny, ach te wolne wieczory:) Teraz myślę, że ja naprawdę potrzebowałem tego oddechu, wymuszonego co prawda, ale takie życie. Pod koniec czerwca czeka mnie operacja uszkodzonego kolana, ale do grania raczej nie wrócę, to zamknięty rozdział. Ja już swoje zrobiłem, a zakończyłem w dobrym momencie, w III ligowym Huraganie byłem na prawdę w wybornej dyspozycji (śmiech). I o dziwo nie ciągnie mnie na boisko.

Jako trener masz na razie na swoim koncie remis i porażkę. Teraz gracie ze Startem Otwock, a więc zespołem w którym jako zawodnik zostawiłeś mnóstwo zdrowia. Masz już rozpracowanego rywala? Chyba gra tam jeszcze kilku zawodników, których pamiętasz z boiska...

- Kiedy odpisuję na Twoje pytania, przeleciały kolejne dwa mecze, ale po kolei. Rzeczywiście Start Otwock to szczególny dla mnie zespół. Spędziłem tam 3 fantastyczne lata, wspaniałe wspomnienia, 3 niesamowite sezony, każdy z niepowtarzalną historią i dramaturgią. Awans do 2.ligi, wyeliminowanie z Pucharu Polski ekstraklasowej Polonii Bytom Michała Probierza, gdzie przecież przy stanie 0:0 nie strzeliłem rzutu karnego, ale po chwili - po rzucie rożnym - mój przyjaciel Łukasz Stasiuk ładuje piłkę do bramki, a w dogrywce znany Wam doskonale Kamil Tlaga strzela na 2:1. Kolejne 2 sezony w drugiej lidze byliśmy o krok od awansu, gdzie przegrywamy w barażach z GKS Jastrzębie, a rok później w ostatniej kolejce remisujemy w Stróżach 2:2, marnując 3 setki w meczu, w którym zwycięstwo daje nam chwałę, a tak cieszył się przeciwnik. No i pamiętny mecz w 1/8 finału Pucharu Polski z późniejszym wicemistrzem Polski, chorzowskim Ruchem. Mecz był transmitowany na żywo w TVP3. Wspaniałe wydarzenie dla nas piłkarzy, dla klubu i miasta. W Otwocku spotkałem fantastycznych ludzi z Darkiem Dźwigałą i niesamowitą kobietą Dorotą Mądrą na czele. Obecnie w drużynie z Otwocka gra 4 kumpli z którymi pisaliśmy historię klubu, jest oczywiście i pani Dorotka, ale jest też na ławce trenerskiej kolega z boiska z czasów juniorskich z Polonii Warszawa i kompan z jednego roku na warszawskiej AWF - Marek Końko. No i z tej znajomości wyszedł nam remis 2:2, lecz mecz miał fantastyczną historię i dramaturgię... Kiedyś o nim opowiem:)

W jednym z wywiadów dla Nocnej Ligi, Zbyszek Turek powiedział o Tobie: "Jest to dla mnie osobiście najlepszy, a jeśli nie, to jeden z najlepszych zawodników jaki gra w tutejszych amatorskich ligach". No właśnie - gdy myślisz o swojej karierze piłkarskiej, to: "ciesze się z tego co osiągnąłem" czy: "mogłem osiągnąć więcej"?

- Pisana mi była Barcelona lub Manchester Utd, więc naturalne, że czuję pewien niedosyt:) Potykałem się z zawodnikami grającymi w Ekstraklasie, w kadrze narodowej, wspomniany mecz z Ruchem, wiele sparingów z Legią, Polonią, Jagiellonią, itd. Jestem przekonany, że grałbym...albo nie, zachowam to dla siebie:) Niczego nie żałuję, w końcu wszystko przede mną, tylko że już jako trener:)

W poprzednim sezonie Nocnej Ligi wielu zawodników narzekało, że mają odgórny zakaz występowania w amatorskich rozgrywkach. Cierpieli na tym sami zawodnicy i lokalne ligi. A jakie będzie Twoje stanowisko w tej sprawie?

- Nie wiem, trudno na poziomie 3 czy 4 ligi bronić komuś gry...Jeżeli ktoś gra w jednych amatorskich rozgrywkach, to czemu mam bronić mu gry w innych? Ja grałem w takich całe życie i raczej mi to pomagało niż przeszkadzało.

Skoro jesteśmy przy Nocnej Lidze, to zdarza Ci się wejść na stronę i sprawdzić wyniki Samych Swoich? Bardzo zmieniły się te rozgrywki od pierwszej edycji, w której zostałeś przecież wybrany najlepszym zawodnikiem?:)

- Przykro mi, nie będę kłamał - nie zaglądam, relacje na bieżąco miałem od braci, ale strony nie odwiedzałem. Natomiast jako zespół wykonujecie fantastyczną robotę, w tej chwili to najlepiej prowadzone rozgrywki piłkarskie w jakich kiedykolwiek brałem udział.

I na koniec humorystyczny akcent - ostatnich rozmówców tradycyjnie pytamy o śmieszne sytuacje z piłkarskiej szatni, których byli świadkami lub uczestnikami. Zapadło Ci coś szczególnie w pamięci, co do dziś wspominasz z uśmiechem na ustach?

- Daleko nie trzeba szukać. Ostatnio przed meczem produkuję się na odprawie całe 20 minut. Wiadomo - taktyka, motywacja, skupienie i końcowy okrzyk: „Panowie!! Do dzieła!! Na nich!!!”. A zawodnicy na to: Trenerze, a jaki skład?:)

Dziękujemy za wywiad i życzymy Ci samych zwycięstw na trenerskiej ścieżce!

Komentarze użytkowników: