fot. © Sportowe WWL

Wywiad z Danielem Sulichem

10 grudnia 2020, 11:06  |  Kategoria: Wywiady  |  Źródło: inf.własna  |   dodał: roberto  |  komentarze:

To było jedno z objawień poprzedniego sezonu. Bo tak jak wcześniej, największa odpowiedzialność w ekipie Vaveosportu spoczywała na barkach Janka Szulkowskiego, tak wreszcie pojawił się ktoś, kto mógł tego zawodnika odciążyć.

Nie będziemy ukrywać, że trochę nas zdziwiło, iż tak dobry zawodnik trafił do Nocnej Ligi tak późno. Okazało się, że miał możliwość gry z chłopaki z Wichru już wcześniej, ale wtedy nie zdecydował się na podjęcie rękawicy. W NLH pojawił się więc dopiero przed rokiem i od razu pokazał, że warto zwrócić na niego uwagę. 14 goli, 11 asyst, cztery razy zawodnik meczu. Ostatnio jego nazwisko było odmieniane przez wszystkie przypadki, gdy pojawiła się wiadomość, że rezygnuje z gry w Wichrze Kobyłka, któremu kapitanował. Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy go o to nie zapytali. Przed Wami w naprawdę ciekawym wywiadzie (mimo, że jego autor nie wierzył, że taki może być) gracz, na którego radzimy Wam zwrócić uwagę - Daniel Sulich!

Daniel Sulich

Daniel, debiut w pierwszej lidze NLH za Wami. Rozegraliście równy mecz, ale ostatecznie przegraliście z Progresso. Naszym zdaniem równie dobrze wynik mógł być odwrotny. Jak Ty widziałeś to spotkanie?

- Tak, był to debiut naszej drużyny na tym poziomie rozgrywkowym, chociaż ja osobiście nie podchodziłem do tego inaczej niż do meczów w zeszłym sezonie. Przegraliśmy z drużyną Progresso, ale nie zagraliśmy słabiej od przeciwników. Na pewno zabrakło szczęścia, trzykrotnie nie zdobyliśmy gola po strzałach praktycznie do pustej bramki. Szczególnie moja sytuacja gdybym strzelił na 1:0 w pierwszej połowie, to mecz wyglądałby inaczej. Ale - z całym szacunkiem dla rywali - uważam że ten sezon drużyna Vaveosportu zakończy wyżej w tabeli niż ekipa z Radzymina. Chociaż oczywiście życzę im jak najlepiej.

A jakie były w ogóle emocje po tym meczu? Złość? Wkurzenie? Bo Wasz kapitan, Janek Szulkowski, od razu zaczął działać i chyba wyszedł z założenia, że macie po prostu zbyt szeroką kadrę. Zgodzisz się z tym?

- Po każdym meczu najpierw skupiam się na tym co ja pokazałem na boisku a później drużyna. Myślę że jedyną osobą która trzymała poziom był nasz bramkarz, wiem że resztę stać na to, by grać zdecydowanie lepiej. Ja sam zagrałem bardzo słabo, więc zły i wkurzony byłem tylko na siebie. Zgodzę się z tym, że mamy za szeroką kadrę -przykład mieliśmy we wspomnianym wyżej meczu, gdzie dwóch zawodników nawet nie zameldowało się na parkiecie. Co za tym idzie - mniej czasu spędza się kopiąc piłkę a wiadomo, że każdy by chciał grać jak najdłużej i mieć jak największy wpływ na końcowy wynik.

Do Nocnej Ligi dołączyłeś dopiero w poprzednim sezonie. Czemu tak późno? :)

- O Nocnej Lidze tak naprawdę usłyszałem dwa sezony temu, gdy nasza drużyna została zgłoszona do tych rozgrywek. Wtedy miałem grać z chłopakami, ale że mam tendencję do podejmowania złych wyborów w życiu, to do drużyny dołączyłem dopiero w zeszłym sezonie.

A jak Ci się te rozgrywki podobają? Jesteś ich wiernym fanem, czy raczej interesuje Cię tylko to, co dzieje się na boisku?

- Gdy chłopaki grali w czwartej lidze przyjeżdżałem na niektóre mecze na halę, sprawdzałem tabelę jak to wygląda. Gdy już zacząłem grać, wchodziłem dużo częściej na stronę internetową szukając takich charakterystycznych żółtych gwiazdek przy swoim nazwisku - jest to fajne urozmaicenie rozgrywek. Sprawdzałem też wyniki innych drużyn, ale w ostatnim czasie ogólnie trochę mniej interesuje się piłką, dlatego dawno strony NLH nie odwiedzałem. Rozgrywki oceniam jednak bardzo pozytywnie pod każdym względem.

Gdzie w ogóle się lepiej czujesz - na hali czy na trawie?

- Zdecydowanie na hali, może dlatego że kilka lat grałem na trawie, przez co niektóre zagrywki pod dachem wydają się ciekawsze, niestandardowe np. to że nie ma spalonych i można wykorzystać całą długość boiska.

Ostatnio jak grom z jasnego nieba gruchnęła wiadomość, że wstrzymujesz się z graniem i trenowaniem w Wichrze Kobyłka. Jak się czujesz po tym okresie bez meczowej adrenaliny? Ciągnie Cię na boisko? A może właśnie o to chodziło - żeby na trochę odstawić futbol, poczuć jego brak i wtedy podjąć decyzję o powrocie? Bo chyba wszyscy się zastanawiamy, dlaczego tak zdecydowałeś.

- Wiedziałem że takie pytanie się pojawi. Już od jakiegoś czasu nie trenuję, oczywiście ciągnie mnie na boisko i często mam ochotę pograć. Zdecydowanie brakuje mi też atmosfery z szatni. Ale niestety nie należę do grupy osób, których kontuzje omijają.

A jakie w ogóle myśli kłębią się w głowie 20-letniego zawodnika z potencjałem, ale grającego na poziomie "tylko i aż" okręgówki. Ciągle wierzysz, że jeszcze uda Ci się osiągnąć w piłce pułap, który pozwoli Ci np utrzymywać się z futbolu, czy też nigdy tak tego nie traktowałeś, tylko raczej w kategoriach zabawy?

- Wiadomo, jak zaczynałem trenować około 12 lat temu nie myślałem poważnie o piłce, tylko raczej jako o przyjemnym spędzaniu czasu. Z upływem lat uznałem, że fajnie byłoby połączyć przyjemne z pożytecznym i utrzymywać się z grania w piłkę. Dlatego też jeździłem na testy do różnych klubów, ale niestety nie wykorzystałem swojej szansy...

Ale co o tym decydowało? Głowa? Czułeś, że faktycznie nie dałeś z siebie wszystkiego?

- Widocznie nie wpadłem w oko trenera. Chociaż były przypadki, gdzie naprawdę byłem zadowolony z tego, co udało mi się pokazać (a to rzadka się zdarza), ale kończyło się na tym, że ktoś miał się do mnie odezwać a na telefon wciąż czekam (śmiech).

A kto Twoim zdaniem ma największe papiery na zrobienie fajnej kariery piłkarskiej z Wichru? I dlaczego Janek? :)

- Moim zdaniem w Wichrze - biorąc pod uwagę tylko zespół seniorski - jest czterech zawodników którzy spokojnie mogliby grać w przyszłości na poziomie centralnym. Ale same umiejętności nie wystarczą - trzeba mieć też trochę szczęścia.

No dobrze, a zakładając pesymistyczny scenariusz, że piłka to będzie tylko hobby. W jakiej roli widzisz siebie za kilka lat?

- Za kilka lat widzę siebie oglądającego mecz na poziomie międzynarodowym, w którym grają moi znajomi z boiska. Mi pozostanie pewnie walka o mistrzostwo zielonkowskich ósemek (śmiech). A tak na poważnie, to nie mam jeszcze sprecyzowanych planów. Myślę jednak o swojej przyszłości i chciałbym robić coś, co pozwoli żyć na dobrym poziomie mi i mojej rodzinie.

To na koniec wyobraźmy sobie jeszcze, że w lipcu/sierpniu 2021 wciąż pozostajesz wolnym zawodnikiem. I wtedy dostajesz od nas wiadomość, że świetnie byłoby Cię zobaczyć w reprezentacji Nocnej Ligi na Puchar Polski. Wchodzisz w to? :)

- Ciekawa propozycja.

No to pamiętaj, że u nas miejsce czeka :) Dzięki za wywiad i powodzenia zarówno w życiu prywatnym, jak i tym boiskowym.

Komentarze użytkowników: