fot. © www.nocnaligahalowa.pl

Wywiad z Krzyśkiem Jędrasikiem

18 lutego 2023, 12:02  |  Kategoria: Wywiady  |  Źródło: inf.własna  |   dodał: roberto  |  komentarze:

Gdybyśmy tworzyli galerię ludzi pozytywnie zakręconych futsalem, to nasz dzisiejszy bohater na pewno znalazłby w niej swoje miejsce.

Krzysiek Jędrasik w poprzednim sezonie reprezentował barwy Samych Konkretów. Dziś jest kapitanem Semoli, która fajnie radzi sobie na poziomie 4.ligi i mecze z jej udziałem to zawsze ciekawe widowiska. Poza tym nasz bohater to bardzo pozytywna osoba i pod względem organizacji zespołu i wszelkich spraw formalnych, możemy go stawiać jako wzór. Okazuje się, że Krzysiek to również wielki fan futsalu, co zresztą możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej, gdzie po lewej stronie towarzyszy mu legenda tej dyscypliny w Polsce Mariusz Milewski, a po prawej trener drużyny narodowej, Błażej Korczyński. Skąd się wzięła ta zajawka? Jak powstał projekt zespołu Semola? Na którym miejscu skończy ten zespół tegoroczne zmagania? Wszystkiego dowiecie się z lektury poniższego wywiadu. Serdecznie zapraszamy!

Krzysiek Jędrasik

Krzysiek, zacznijmy może od tego skąd pomysł na to, żeby zgłosić drużynę do naszych rozgrywek?

- Cześć! W zeszłym sezonie reprezentowałem barwy „Samych Konkretów” z którymi wcześniej grałem również w Akademickiej Lidze Halowej. Kiedy okazało się, że może nie udać się zebrać drużyny na nowy sezon, na który tyle czekałem, postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i zebrać swój zespół. Jak widać nawet się udało.

Wasz skład, to poza Tobą, zupełnie nowi ludzie w Nocnej Lidze. Dużo było namawiania, szukania? Skąd w ogóle się znacie?

- Poszukiwania nie trwały zbyt długo, bo za wyjątkiem naszego bramkarza Maćka Szewczuka i napadziora Maćka Jakóbczaka to pozostałą część drużyny stanowią chłopaki z jednego osiedla lub jego bardzo bliskiej okolicy. Mamy mini boisko do piłki, na którym staramy się regularnie grać. Szybko założona grupa na Facebooku pozwoliła sprawnie ogarnąć temat powstania drużyny.

Na hasło "Zielonka" pewnie wielu z tych nowych graczy zareagowało zdziwieniem. Było tak, że musiałeś tłumaczyć czym jest NLH i dlaczego warto tutaj zagrać?

- Na szczęście „Zielonka” do złudzenia przypominała „Zielonki-Parcela”, która znajduje się dużoooooo bliżej (śmiech) i dlatego było łatwiej. Sytuacja wyjaśniła się na pierwszym meczu, natomiast poziom organizacyjny i chyba to, że nie przegraliśmy pierwszego spotkania pozwoliło utrzymać bardzo dobrą frekwencję meczową. Myślę, że kolejne spotkania i cała otoczka, która im towarzyszy przekonała chłopaków do „odległej” lokalizacji.

Za Wami siedem meczów i można powiedzieć, że mogło być i lepiej, i gorzej. Ale chyba najważniejsze jest to, że jadąc na mecz nie musicie się zastanawiać, jak wysoko wygracie lub jak wysoko przegracie, bo liga jest bardzo wyrównana i nie ma spotkań, gdzie tylko jeden wynik jest możliwy.

- To fakt, w tym sezonie czwarta liga jest bardzo wyrównana i jak ktoś śledzi rozgrywki to łatwo zauważy, że nie ma drużyny, która nie przegrałaby meczu. To świadczy tylko o tym, że każdy ma szanse z każdym. Trochę żałujemy tych trzech porażek, bo doskonale wiemy, że mogliśmy wyciągnąć z tych meczów dużo więcej i nasza sytuacja w tabeli byłaby dużo lepsza.

Wspiera Was restauracja o tej same nazwie. Negocjacje były trudne? :) I jak w ogóle wypadł debiut naszej transmisji w restauracji, bo wiemy, że Wasz ostatni mecz można było obejrzeć w lokalu.

- Kontakt z właścicielem „Semoli” był czysto spontaniczny, restauracja znajduje się na naszym osiedlu a Pan Paweł mocno angażuje się w życie naszej wspólnoty i nie tylko, wspierając różne lokalne inicjatywy. Stwierdziłem, że nic mnie nie kosztuje rozmowa i tak nasza współpraca się rozpoczęła. Pierwsza oficjalna transmisja zadebiutowała na największym z możliwych ekranów, była spora grupa gości, którą chcąc nie chcąc była świadkami tego wydarzenia (śmiech). Cały mecz był dosyć ciekawy i chyba mógł się podobać, bo trzymał w napięciu do samego końca :)

To prawda :) Cofnijmy się trochę w czasie. Gdy grałeś w Samych Konkretach, byłeś tam zawodnikiem jednym z wielu. W Semoli masz większą swobodę na boisku, co przekłada się też na Twoją grę, bo naprawdę nie raz chwaliliśmy Cię w trakcie meczów. Zgadzasz się z tym?

- Same Konkrety to drużyna, która gra ze sobą z małymi zmianami kadrowymi już od lat. Chłopaki dobrze się znają, mają swoją kulturę gry i zdecydowanie lepiej odnajdują się w grze na hali. F.C. Semola to drużyna, która tak naprawdę pierwszy raz ze sobą w takim składzie zagrała na pierwszej kolejce ligi. Zdecydowanie częściej graliśmy razem na sztucznej trawie, więc i nawierzchnia jak i piłka halowa mogła być sporym wyzwaniem. Można powiedzieć, że mam największe doświadczenie w grze na hali z całej drużyny i to pewnie przekłada się na podejmowane na boisku decyzje, podpowiadanie drużynie i pewne pomysły na rozegranie akcji.

A jak Ty i chłopaki podchodzicie do rozgrywek? Żyjecie tylko swoim meczem, czy też rozmawiacie o tym co dzieje się wokół rozgrywek, analizujecie rywali, oglądacie transmisje z innych spotkań?

- Większość chłopaków śledzi co się dzieje w lidze i ogląda czasami powtórki z gry naszych rywali. Ja sam lubię podejrzeć przeciwnika i staram się wyłapać na kogo należy zwrócić uwagę lub jaki styl preferuje dana drużyna. Jak czas pozwoli oglądam również mecz z pozostałych poziomów rozgrywek, ale to już z czystej ciekawości. Czasem udaje nam się spotkać w mniejszym lub większym gronie w Semoli i wspólnie obejrzeć powtórkę. Pewne sytuacje na nagraniu wyglądają zupełnie inaczej niż na boisku, więc łatwiej nam coś sobie wytłumaczyć lub omówić inne rozegranie.

Z Twojego profilu facebookowego wiemy, że jesteś fanem futsalu. Książki o taktyce, mecze Legii, etc. Skąd ta zajawka? I czy w ogóle miałeś kiedyś do czynienia z futsalem na innym poziomie niż amatorska liga?

- Pierwsze moje spotkanie z piłką halową było wiele lat temu, kiedy to na Pradze Południe w hali przy ul. Siennickiej rozgrywane były nieoficjalne Mistrzostwa Warszawy w piłce halowej. Zjeżdżały się tam drużyny i przez dwa dni od rana do wieczora rozgrywały się mecze. To właśnie tam złapałem futsalowego bakcyla. Tak to trwa po dziś dzień i cały czas interesuję się tym sportem. W ostatnich latach futsal zyskał na popularności a w samej Warszawie mamy dwie drużyny na poziomie Ekstraklasy Futsalu, więc jest co oglądać. Mam takie marzenie o własnym futsalowym klubie, ale to jeszcze długa droga :) Nigdy profesjonalnie nie grałem ani nie trenowałem, ale od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie zrobienie kursu trenera futsalu i może tak będę kontynuował swoją przygodę z tym sportem.

To skoro jesteśmy przy futsalu - niektórzy twierdzą, że w NLH przydałoby się zaczerpnąć kilka punktów z regulaminu futsalu, jak kumulowane faule, ograniczenie gry z bramkarzem. Myślisz, że ma to sens?

- Ja jestem jak najbardziej za. Oba wymienione przepisy podniosłyby profesjonalność rozgrywek i wbrew pozorom nie są tak trudne do ogarnięcia przez samych zawodników. Zdecydowana większość graczy w Nocnej Lidze Halowej to ludzie, którzy mają do czynienia z piłką na co dzień i taka zmiana nie sprawiłaby im trudności a może pozwoliłaby na ograniczenie fauli.

Przedostatnie pytanie - na którym miejscu Semola skończy ostatecznie rozgrywki?

- Po drugiej kolejce celowałem w podium, teraz chociaż mamy matematyczne szanse to będzie bardzo ciężko a na dodatek musimy liczyć na korzystne rozstrzygnięcia w pozostałych spotkaniach. Myślę, że sezon zakończymy gdzieś pomiędzy 3-5 miejscem.

A kto w takim razie będzie mistrzem 4.ligi?

- Myślę, że będzie to Gencjana. Ta drużyna ma doświadczony i wyrównany skład, żeby w tym sezonie sięgnąć po złoto.

Dowiemy się już za dwa tygodnie! Krzysiek, dzięki za rozmowę i oby więcej tak pozytywnych postaci w NLH jak Ty!

Komentarze użytkowników: