fot. © www.nocnaligahalowa.pl

Wywiad z Adamem Matejakiem

28 grudnia 2016, 17:52  |  Kategoria: Wywiady  |  Źródło: inf.własna  |   dodał: roberto  |  komentarze:

W tamtym sezonie zgarnął wszystkie nagrody indywidualne w trzeciej lidze. Ale przede wszystkim osiągnął z Bad Boys historyczny awans.

Najlepszy zawodnik, strzelec i asystent - takie wyróżnienia spadły na Adama po ostatnim sezonie. Był wówczas nie do powstrzymania, ale teraz wcale nie jest inaczej i jego postawa mocno przyczynia się do tego, że "Źli chłopcy" przewodzą stawce drugiego poziomu. Jak to się stało że trafił do Nocnej Ligi? Jak wyglądała jego przygoda z profesjonalną piłką? O wszystkim przeczytacie poniżej!

Adam, jeszcze do niedawna Bad Boys byli zespołem, który traktowało się z lekkim przymrużeniem oka. Teraz jesteście liderem drugiej ligi i dysponujecie kompletem punktów. Spodziewałeś się tak dobrego startu? I czy obecny poziom rozgrywkowy wymaga od Was dużo więcej niż trzeci?

- Tak, to prawda. Na starcie III ligi większość typów zawodników była po stronie naszych przeciwników, natomiast na parkiecie działo się coś zupełnie innego. Gdy wygrywaliśmy mecz za meczem, rywale zaczęli czuć przed nami respekt i traktować nas jak równorzędną drużynę. Przez cały sezon w III lidze byliśmy niepokonani. Teraz historia się powtórzyła. Przed pierwszym meczem ze Stankanem również wielu myślało, że tego starcia Bad Boys nie wygrają. Na szczęście do tej pory zapisaliśmy wszystkie spotkania na swoje konto i jesteśmy liderem. Nie były to łatwe pojedynki, bo już w dwóch z nich wracaliśmy z naprawdę dalekiej podróży. Ten poziom rozgrywek różni się tym od trzeciego, że tu każda drużyna stara się grać poukładaną piłkę w obronie. Jest mniej miejsca przy bramce przeciwnika, dlatego też trudniej o czystą sytuację bramkową.

W poprzednim sezonie wielu z Waszych przeciwników mówiło, że Bad Boys to tak naprawdę ekipa jednego zawodnika. „Wystarczy pokryć Adama Matejaka i po problemie”. Ostatecznie nikomu się to nie udało – w każdym spotkaniu zdobywałeś średnio prawie trzy gole na mecz, a nawet gdy strzelałeś mniej, to i tak drużyna wygrywała. Jak na to wszystko patrzysz?

- W moim odczuciu tak nie było. Każdy dołożył cegiełkę do tego mistrzostwa. Ja akurat miałem za zadanie strzelać bramki i bardzo się cieszę, że udało mi się z tego zadania wywiązywać i strzelić wiele goli. Nie przyszło by mi to tak łatwo, gdyby nie dobra postawa Konrada Bulika, który swoim dobrym podaniem często otwierał drogę do bramki. Trzeba również wspomnieć o dobrej dyspozycji przez cały sezon Alberta Michniewicza oraz Grześka Kurka.

Ostatnio w inkasowaniu bramek wspomaga Cię Konrad Bylak. To był Twój pomysł, żeby Konrad dołączył do drużyny? Dawno nie widzieliśmy zawodnika, z taką petardą w nodze.

- Z Konradem gram w jednej drużynie w Lidze Bobra. Jest to zawodnik kompletny, który potrafi uderzyć mocno, ale przede wszystkim - co bardzo ważne - celnie. By Konrad do nas dołączył zielone światło dał Grzesiek. Mam nadzieję, że dzięki jego pomocy uda nam się grać każdy mecz o najwyższą pulę.

Obecnie reprezentujesz barwy Bobra Tłuszcz. Podobno trochę trzeba Cię było namawiać, żebyś wrócił do treningów i gry po 11. To prawda? I jesteś nam w stanie co nieco przybliżyć swoją piłkarską przygodę? Z tego co pamiętam, to mówiło się, że byłeś blisko by zahaczyć w Koronie Kielce.

- Do przerwania treningów częściowo zmusiła mnie funkcja animatora orlika. Ciężko było pogodzić pracę popołudniami i w weekendy z treningami i meczami. Drugim powodem był poprzedni trener, który delikatnie mówiąc stracił panowanie nad całą sytuacją w klubie. Momentami działy się tu niezłe „cyrki”. Cierpliwie czekałem na małe zmiany. Przez całą swoją przygodę z piłką grałem w Tłuszczu, IV-ligowym GKP Targówek Warszawa, oraz IV-ligowym Bugu Wyszków. Trenowałem również z Młodą Legią, gdzie zabrakło mi troszkę szczęścia by się załapać, ponieważ na jednym z treningów złamałem palec u ręki i niestety musiałem pewien okres pauzować. Byłem również na testach w Młodej Koronie Kielce, gdzie wszystko szło po mojej myśli. Sprawa była w trakcie załatwiania, gdy za moimi plecami wszystko zepsuł były trener. Niestety jego postawa zaważyła na tym, że zostałem w Tłuszczu. Również przez to nie chciałem już więcej u niego grać.

Z perspektywy czasu jest coś, czego w swojej piłkarskiej przygodzie żałujesz? Wydaje Ci się, że to wszystko mogło iść w innym, bardziej spektakularnym kierunku?

- Jedyne czego żałuję to brak wsparcia ze strony rodziców oraz trenera, który zatrzymał mnie w lidze okręgowej. Ciężko pracowałem na to, by zagrać gdzieś wyżej, po czym okazało się, że wszystko zostało zaprzepaszczone przez najbliższą osobę, przez trenera dla którego grałem wiele sezonów. Pewnie dziś byłbym w innym miejscu, no ale jak to się mówi: „głowa do góry i trzeba iść dalej”.

Pewnie nie wszyscy wiedzą, ale nie jest tak, że Bad Boys to Twoja macierzysta drużyna w Nocnej Lidze. Jeszcze w Kobyłce reprezentowałeś barwy Pędzących Żółwi? Pamiętasz tamten okres?:) Jak się w ogóle tam znalazłeś?

- W Nocnej Lidze Halowej zadebiutowałem w drużynie Pędzących Żółwi parę ładnych lat temu i tak naprawdę z tamtego okresu pamiętam niewiele. Zagrałem tylko kilka spotkań i szczerze mówiąc nie miałem świadomości co to za liga. Do wspólnego grania z „Żółwiami” zaprosił mnie wtedy Radek Benbenkowski, z którym występowałem w Bobrze Tłuszcz.

A jak oceniasz nasze zmagania? Przyjeżdżasz tutaj z chęcią czy raczej dlatego, że obiecałeś Grześkowi? :) Zdarza Ci się np odwiedzać stronę?

- Już mam świadomość jak wielką ligą jest NLH i jej organizacja bardzo mi się podoba. W okresie gdy jest roztrenowanie a następnie okres przygotowawczy można tu zaliczyć solidną jednostkę treningową (śmiech). Przyjeżdżam tu naprawdę z wielką chęcią i choć gra na hali nie jest moją mocną stroną, to bardzo miło mi się tu rywalizuje, a to głównie dzięki atmosferze która tu panuje. Stronę odwiedzam codziennie. Jest wiele ciekawych artykułów, które pojawiają się bardzo często. Śledzę również poczynania swoich znajomych w innych drużynach.

No to na sam koniec – będzie pierwsza liga w przyszłym sezonie?:)

- Jeśli pokażemy charakter na boisku i będziemy grać do końca tak jak w poprzednich meczach, to powinniśmy utrzymać prowadzenie i awansować do elity.

Wszystko w Waszych nogach:) Dzięki za wywiad!


Forbet - Legalny Polski Bukmacher

Komentarze użytkowników: