fot. © Nocna Liga Halowa

Wywiad z Maxem Poczmanem

12 listopada 2009, 18:13  |  Kategoria: Wywiady  |  Źródło: inf.własna  |   dodał: Paweł Świnarski  |  komentarze:

Max, czemu najbardziej doświadczona i ograna ekipa Nocnej Ligi tak fatalnie zaprezentowała się w kluczowym momencie poprzedniego sezonu?

- Nie chcę rozstrzygać co okazało się decydujące. Gdyby szczęście sprzyjało lepszym, to pewnie mielibyśmy go znacznie więcej. A że nie mieliśmy, więc odpowiedź nie jest specjalnie trudna. Nie ma teraz znaczenia czy zaważyło przygotowanie mentalne, fizyczne czy poszło o umiejętności. Nie udźwignęliśmy roli faworyta za którego nas uważano. Cholera, nie zmieściliśmy się nawet na podium! Wtedy kiedy trzeba było pokazać że mamy jaja i zachować zimną krew, to zawiedliśmy najbardziej. Tak więc bęcki które dostaliśmy były w pełni zasłużone. Przykre, bolało, ale to już historia. Zaczyna się nowy sezon i startujemy z czystą kartą.

Za nami dwie edycje NLH, a Wy dwukrotnie nie uplasowaliście się nawet na podium! Gdzie tkwią Wasze największe rezerwy? Co powinniście poprawić by zdetronizować SS?
 
- Rezerwy tkwią przede wszystkim w psychice. Umiejętności mamy. Jak będziemy grać piłką, zespołowo i walczyć na całego, to jest szansa w tej trzeciej edycji, że pokusimy się o lepszy wynik na koniec. A czy to wystarczy by strącić Samych Swoich z najwyższego stopnia podium i zająć ich miejsce? Być może, przekonamy się z ostatnim gwizdkiem sędziego. A co do samych SS, to podoba mi się ich spokój na boisku, nie deprymuje ich nawet mocno niekorzystna sytuacja, tylko cały czas grają swoje. Z głową i... po ziemi:) Nie ma krzyków, zbędnych kłótni, jest jeden wózek na którym jadą i wszyscy mają przed oczami ten sam cel - zwycięstwo w każdym kolejnym meczu. Tworzą drużynę, a nie tylko sumę talentu poszczególnych graczy, która wcale nie gwarantuje sukcesu. Drużynę, która dwa razy z rzędu okazała się najlepsza.

Planujecie zmiany w składzie? Wzmocnienia, a może osłabienia?
 
- I tu zaczynają się schody. Żałuję, ale niestety Nocna Liga Piłka Nożnej nie wyrobiła jeszcze europejskiej marki, więc mój ulubiony piłkarski duet: Gerrard i Torres na razie nie przyjadą nam pomóc;) Na dzień dzisiejszy skład jest w trakcie kompletowania. Czy będziemy dysponować podobną siłą rażenia jak w poprzednim sezonie, to się okaże. Nie przewiduję osłabienia drużyny, wręcz postaramy się ją wzmocnić. Nazwiska poznacie niebawem.

W poprzednim sezonie wszyscy z zapartym tchem obserwowali Twoją walkę o tytuł króla strzelców z Krzyśkiem Powierżą. Ostatecznie byłeś w klasyfikacji trzeci. Pora na rewanż?
 
- Ponoć zemsta najlepiej smakuje na zimno, więc nie podpalam się. A mówiąc poważnie, to boisko zweryfikuje kto tych bramek nastrzela najwięcej. W poprzedniej edycji napisało taki scenariusz, że do ostatniej kolejki liczyłem się w tej walce i drużyna starała się mi w tym pomóc. Pozwoliłem sobie jednak w decydującej fazie na wyjazd za granicę i opuściłem dwa finałowe mecze, więc mogłem tylko... pogratulować Krzyśkowi. Wolałbym jednak odebrać z Twoich rąk puchar za wygranie tej ligi, a statuetka dla króla strzelców imprezy niech po prostu trafi w godne ręce.

Gdybyś przez chwilę wczuł się w rolę współorganizatora rozgrywek, to co byś zmienił? Czego brakuje tym rozgrywkom, by jeszcze je uatrakcyjnić?
 
- Co do zmian, to porozmawiamy jak już się zacznie. Z roku na rok wygląda to coraz lepiej, podejrzewam więc, że macie już w zanadrzu jakieś niespodzianki. Na koniec dodam, że marzy mi się, by trybuna przy każdym meczu pękała w szwach i żyła spotkaniem. Spotkaniem, które dostarcza fajnych emocji, padają ładne bramki a gra jest przyjemna dla oka. Z takim nastawieniem i nieskrywaną radością zamelduję się 30 listopada na kobyłkowskiej hali.

Komentarze użytkowników: